27

5.6K 255 17
                                    


STELLA

– Ta Amerykanka jest walnięta – marudzi Gabriel pożerając kolejną garść chrupek owocowych. – Czemu facetów zawsze pociągają wariatki? – Zerka na mnie z zagadkową miną.

Zaraz, co to ma niby znaczyć, że facetów ZAWSZE pociągają wariatki?

Czy on przypadkiem do mnie pije?

Gdy rozciąga usta w zaczepnym uśmiechu, potwierdzając moje przypuszczenia, bez zastanowienia chwytam jedną z poduszek z kanapy i zaczynam okładać go nią na oślep.

– Ona nie jest walnięta. – Kolejny cios i następny. – To on nie ma w sobie nic z gentlemana, od początku był do niej uprzedzony.

Gabriel rechocze irytująco, próbując chronić jedynie swoją cenną paczkę przekąsek dla trzylatków. Słowo daję, dorosły facet z mrocznymi tatuażami, a zażera się chrupkami kukurydzianymi i pije truskawkowe mleko.

W końcu niestety udaje mu się wyrwać mi poduszkę i umieścić ją pod swoim głupim łbem.

– Nie był uprzedzony tylko inteligentny. Od razu przewidział, że powinien ją przegnać – obstaje uparcie przy swoich bzdurach. – Przecież laska sprowadziła na niego same tragedie.

Tragedie? Ona? Co za brednie. Tak się właśnie kończy oglądanie z mężczyzną komedii romantycznej. Kiedy zaproponował, żebym wybrała film, nie spodziewał się chyba, że zapalę się do seansu jakiejś krwawej strzelaniny.

Decyzja padła na Oświadczyny po irlandzku. Jedną z moich ukochanych filmowych historii romantycznych i co?

Kurde, pstro. Gabriel ciągle zrzędzi, chrupie i się wierci. Na dodatek wygłasza jakieś idiotyczne, obraźliwe mowy pod adresem głównej postaci kobiecej, a przecież ona jest absolutnie fenomenalna.

– To nie była jej wina. Facet ewidentnie przynosi jej pecha – burczę, kradnąc mu zieloną chrupkę.

Zielone są najlepsze, mają smak jabłuszka.

Gabriel znowu marszczy wkurzająco swoją gębę.

– Akurat, gdyby bab nie było na świecie... – zaczyna.

– Rozmnażałbyś się przez pączkowanie albo wysiadywał jajko – warczę. – Jeszcze słowo i będziesz mógł sprawdzić swoje możliwości w tym zakresie.

Niestety moja groźba jedynie go rozśmiesza. Kiedy próbuję kopnąć go w dupę za zakłócaniem mi seansu, zwinnie chwyta moją stopę i układa ją sobie na kolanach.

– Złośnica. – Łaskocze mnie w podeszwę, aż zaczynam piszczeć. Gdy znowu zamierzam się na niego poduszką, rzuca się na mnie i przygniata mnie swoim ciałem do materaca kanapy. – Jak myślisz, musimy obejrzeć ten film do końca, zanim...– Zamiast dokończyć przemyka ustami po moim policzku i szczęce aż na szyję.

Aha, jasne. Nie ma mowy, chłopie.

– Spróbujesz zmajstrować swoje pierwsze jajko? – podsuwam grzecznie.

– Jeśli pomożesz mi zająć się moimi jajkami, opowiem ci lepszą historię. – Jego zęby przyszczypują łagodnie skórę nad moim obojczykiem, rozpraszając mnie na ułamek sekundy, ale zaraz parskam śmiechem na jego słowa.

– Nie jesteś aż tak dobry w uwodzeniu – mruczę, próbując go zepchnąć. – To nie zadziała.

O dziwo Gabriel wycofuje się, ale w jego oczach tli się coś takiego...

– W takim razie oglądaj sobie spokojnie dalej, a ja dam ci orgazm – oznajmia beznamiętnym tonem. – W ten sposób wszyscy będą zadowoleni.

Phi, jasne.

– Wyzwanie przyjęte.

Niech robi, co potrafi, ja obejrzę ten film, choćby miała nas zaatakować horda wygłodniałych zombie.

– Jakieś specjalne życzenia?

Wzruszam ramionami.

– Dawaj full service. – Wrzucam do ust kolejną zieloną chrupkę.

W tym czasie Gabriel rozwala się wygodniej na kanapie przyklejony do mojego boku.

Poważnie? I co on będzie teraz...?

– Runda pierwsza – nuci, a potem wsuwa palce pod skraj mojej koszulki.

Mimowolnie wstrzymuję oddech, ale zaraz całkowicie to ignoruję.

No dobra, może nie całkowicie, ale dostatecznie, by skupić się na filmie.

Gdy jego dłoń wędruje głębiej, sunąc przez mój brzuch aż do skraju biustonosza, prawie tego nie zauważam. Ani tego, jak jego wargi obsypują pocałunkami mój dekolt.

Ale kiedy zamyka usta na moim sutku, ssąc go przez materiał koszulki, odrobina kontroli mi się wymyka.

Niewiele, tylko trochę.

– O rany! – sapie i wyginam plecy w łuk, zanim to do mnie dociera.

Gabriel spogląda na mnie swoimi czarnymi, bardzo zadowolonymi ślepiami.

– Wymiękasz? – pyta.

– Chciałam powiedzieć barany. – Wskazuję palcem na telewizor.

Jego wzrok przesuwa się w stronę ekranu, a brew podskakuje w zdezorientowaniu.

– To krowy. – Śmieje się. 

THE LOVE BETWEEN US | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz