GABREL
Nim zdążę pociągnąć za klamkę i wysiąść z mercedesa, wyprzedza mnie ktoś inny. James, Mia i kilku innych naszych kumpli wyciąga mnie z samochodu niemal siłą.
James natychmiast strzela w powietrze korkiem piwa. Spieniony alkohol pryska na mnie, moje auto i wszędzie wokół.
– Nikt nie jest zaskoczony, dupku. – James klepie mnie po ramieniu z wielkim uśmiechem. – Żyjesz? – Wskazuje na moją zakrwawioną mordę.
Ponownie wycieram twarz w koszulkę, a potem odbieram komuś piwo, żeby zwilżyć wyschnięte gardło.
Wciąż czuję zbyt wiele, więc niestety żyję.
Ta myśl każe mi instynktownie odszukać Stellę w tłumie. Rozglądam się wokół, ale nigdzie jej nie dostrzegam.
Niechciana troska od razu zagnieżdża się w moim wnętrzu.
Nie powinienem się o nią martwić, ale... kurwa!
– Co z Conorsem? – Wiodę wzrrokiem do zaparkowanego kawałek dalej żółtego BMW.
– Wygrzebie się – odpowiada James. I chyba ma rację, bo zaraz zauważam swojego rywala roześmianego w grupce dziewczyn. Widać niejedna pocieszy go po dzisiejszej porażce. – Było wukurwiście, stary! Mam nadzieje, że wracasz na stałe, co?
Mógłbym teraz po prostu przytaknąć. Nic nie stoi na przeszkodzie, a jednak chcę powiedzieć Nie.
Nie, bo Stella nie lubi, ja się ścigam.
Chryste, co jest ze mną, do diabła, nie tak?
– Przepuście mnie. – Wyłapuję w hałasie znajomy głos. – Gabriel? – Stella przebija się przez gromadę osaczających mnie osób i dopada do mnie ze zmartwioną miną. – Krwawisz. Boli cię?
Czy boli? To, co widzi to nic w porównaniu z ranami, jakie mi ostatnio zadała.
Jej kciuk przesuwa się delikatnie po ranie na moim czole, a ja wbrew sobie zauważam, że drży, a jej oczy błyszczą od łez.
Widziała to całe zajście. Stłuczkę. Wszystko.
I tak oto jak przystało na kompletnie zakochanego debila, w mig wżera się we mnie poczucie winy z powodu jej smutku.
Jestem zdecydowanie zbyt trzeźwy, skoro wciąż mam takie myśli.
Skoro wciąż chcę ją tylko pocałować i przytulić, mimo że roznosi mnie złość.
– Kto ma dla mnie wódkę? – wołam ponad tłumem, starając się ignorować jej bliskość.
Stella zaciska palce na mojej poplamionej krwią koszuli.
– Mogłeś zginąć. Ty... Ty... – Pojedyncza łza wymyka się spod jej powieki, ale udaję, że tego nie zauważam.
Zauważam za to szybującą w moim kierunku rzuconą przez kogoś butelkę alkoholu. Łapię ją zwinnym ruchem, a później jak gdyby nie rozszarpywało mnie to od środka, wymijam Stellę z zamiarem dołączenia do wołającego mnie znajomego.
– Baw się dobrze, skarbie – dodaję przez ramię.
A potem mam już wszystko w dupie.
No...Prawie. Ponieważ niezależnie od tego, jak jestem zły, nie potrafię tak po prostu odejść, nie upewniwszy się, że Stella wróci bezpiecznie do domu. Dlatego bez jej wiedzy ściągam Nikki i proszę, żeby odwiozła ją do domu.
Świetnie ci idzie to kończenie z miłością, palancie.
*****
Tym razem krótszy, bo tu już nam się kończy scena z wyścigów. Były emocje w tych rozdziałach? 😎
Co będzie dalej? Ja wiem i właśnie idę to pisać 🤗
CZYTASZ
THE LOVE BETWEEN US | Zakończone
Teen FictionOna oddała mu serce, ale on wciąż nie potrafił wyrzucić ze swojego innej dziewczyny. Kiedy Stella zaczyna wierzyć, że jej związek z Gabrielem pokonał już wszystkie przeszkody i przegnał dzielące ich dotąd sekrety, niespodziewanie do życia Gabriel...