17

6.3K 300 28
                                    


GABRIEL

– Ty skurwielu...– Na granicy świadomości, zbyt otumaniony przez furię ledwie zdaję sobie sprawę z tego, że robię zamach i...

TRACH.

Mój cios trafia Mike'a w podbródek, sprawiając, że dupek chwieje się na nogach.

– Skoro ona nie potrafi wybrać, może zrobimy to za nią. – Spluwa krwią i ponownie próbuje mnie uderzyć, ale tym razem pudłuje.

Mam nad nim przewagę wielu wygranych walk, a tę zamierzam dopisać na sam szczyt listy za mniej niż trzy minuty.

– Kiedy cię stąd wyniosą, już nigdy na nią nie spojrzysz – zastrzegam, mimowolnie mknąc spojrzeniem do Lucy, która wciąż stoi za ringiem i zaciska palce na jego gumowych linach.

Już nie wydaje się jednak przerażona, a raczej... podekscytowana, a może po prostu nadmiernie pobudzona lękiem?

– Biorąc pod uwagę apetyt naszej dziewczyny na seks, często będziesz musiał spuszczać komuś wpierdol. – Sięga mnie głos tego dupka, a potem jego zaciśnięta ręka znów przecina powietrze, więc  błyskawicznie zataczam się w tył, by ominąć cios.

Czuję kostki jego palców ocierające się o moje ucho. Milimetry, ale to wystarczy.

Podobnie jak jego słowa wystarczą, by dokarmić złość żyjącego we mnie potwora. Nagle coś we mnie zrywa się z kajdanków. Coś mrocznego i bezlitosnego każe mi walić w tego sukinsyna niczym w worek treningowy. Upuścić mu krwi i wydusić z niego oddech.

Nie zadowolę się niczym mniej. Już nie.

– Odszczekaj to! – krzyczę, a potem wszystko ponownie zasnuwa czerń. Słyszę tylko dudnienie własnego serca i wrzaski widowni. 

WYKOŃCZ GO! WYKOŃCZ GO!

Na języku mam słony posmak potu, a pod skórą rozdzierające pragnienie, żeby wygrać.

By pokazać Lucy, że mogę ją ochronić.

I by zagłuszyć dźwięczące w mojej czaszce słowa, które sprawiają, że dostaje pieprzonego szału.

Wiem, wczorajszej nocy w moim łóżku byłaś bardzo przekonująca.

Nie. Nie. Nie.

Zadaję koleiny cios, a potem jeszcze jeden, zarazem, nie czując już nawet bólu trafień Mike'a

Wiem, wczorajszej nocy...

Trach. Trach. Trach.

Moja pięść uderza w jego brzuch, sprawiając, że zgina się w pół.

W moim łóżku...

Jeszcze jeden zamach pięścią.

W moim łóżku...

W moim łóżku...

W moim łóżku...

Tłum wciąż wrzeszczy, ale teraz brzmi to niczym szept.

Coś trafia mnie w żebra, sprawiając, że zachłystuję się oddechem.

Byłaś bardzo przekonująca...

Moja ręka uderza Mike'a w skroń i...

– Nokaut! – Sędzia wskakuje na ring i pochyla się nad matami. Nie, nad nieprzytomnym Mike'm. Odlicza cały nabuzowany, a następnie sięga palcami do jego szyi. – On nie oddycha – mówi.

Nie oddycha? Jak to nie oddycha?

W sekundę opuszcza mnie całe rozkojarzenie. Obrazy przed moimi oczami wyostrzają się, a ja gapię się na nieruchome ciało Mike'a rozciągnięte na deskach.

Kiedy przesuwam spojrzeniem przez wciąż zachwycony czymś tak pojebanym tłum, chcę tylko znaleźć Lucy, ale na jej miejscu jest już ktoś zupełnie inny.

Stella. To Stella.

Wpatruje się we mnie z przerażeniem.

I obrzydzeniem.

– Jak mogłeś? – krzyczy.

Nie. Nie. Nie. To nie może się dziać. Ona nie może tego widzieć. Nie może mnie takiego widzieć.

Nie patrz na mnie. Nie ty.

– Stella! – wołam za nią, gdy zaczyna przeciskać się przez widownie, by uciec. Ode mnie.

Chcę za nią iść, ale niespodziewanie oślepiają mnie światła reflektorów. Otacza mnie grupa obcych twarzy. Gratulują mi. Śmieją się. Odkorkowują butelki alkoholu i nie pozwalają mi przejść.

Nie. Muszę za nią iść.

– Stella! – Z jej imieniem na ustach nagle podrywam się z łóżka. Dociera do mnie, że właśnie wybudziłem się z najbardziej porąbanego koszmaru, jakie miałem dotychczas.

Gdy zmuszam się do rozluźnienia i ułożenia z powrotem na poduszki dreszcze wciąż wstrząsają moim ciałem raz po raz, a pot zlepia powieki.

Kurwa.

Szlag.

Przeszukuję wzrokiem ciemność, aż moje oczy spoczywają na oknie. Pierwsze promienie słońca zaczynają przedzierać się przez zasłony. Wyobrażam sobie Stellę wtuloną w poduszkę, z ciemnymi lokami rozsypanymi na pościeli.

A moment później przychodzi niemal paraliżujące przerażenie.

Bo być może ten pojebany sen jest tylko zapowiedzią tego, co mnie czeka... 

*****

NIESPODZIANKA!💕

I jak Wam się podobał taki niespodziewany wgląd w przeszłość Gabriela? Mam nadzieję, że zapewniłam Wam fajne emocje, zamiast zanudzić na śmierć 🤣 Koniecznie dajcie znać o wrażeniach

Jest godzina 01:23, kto czyta? 😁

THE LOVE BETWEEN US | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz