STELLA
– Co się skończy? Masz problemy? Jeśli tak, powiedz mi, pomogę ci.
– Proszę cię, nie utrudniaj. – Coś w jego głosie zdradza wewnętrzne rozdarcie. – Robię to dla ciebie.
Co robi dla mnie?
– Ale...
– A jeśli chodzi o wieczór z Amber, mamy już plany – wtrąca, nie dając mi dojść do słowa. Rozgląda się dookoła, a w końcu obraca się i zaczyna odchodzić.
– Poczekaj... – Chcę znowu go zatrzymać, ale on mnie uprzedza. Na moje słowa eksploduje niczym bomba i nim zdążę choćby mrugnąć, stoi tuż przy mnie, a jego palce zaciskają się na mojej talii.
– Po prostu trzymaj się, kurwa, z daleka ode mnie – syczy.
– Ej, może trochę grzeczniej? – Niespodziewanie obok nas przystaje Nikki. I ma absolutnie morderczą minę. Tyle że Gabriel ma to gdzieś. Wykorzystuje natomiast jej pojawienie się do zwiania mi. – Co to było? – pyta
– Nie mam pojęcia. – Zdezorientowana wciąż patrzę za znikającym w tłumie Gabrielem.
– Jeszcze się nie pogodziliście?
– Pogodziliśmy i... zdaje się, że znowu pokłóciliśmy.
Mam się trzymać z dala od niego?
Ale dlaczego? Co takiego się wydarzyło w ciągu ostatnich trzech dni, że mnie odtrąca? To nie ma sensu. Żadnego.
Na dodatek chociaż był taki... bezlitosny i obcy... Jakoś... czuję, że wcale nie chciał taki być. Pod maską chłodu na jego twarzy, za taflą lodu w jego oczach widziałam coś... błysk cierpienia.
A jeśli znów władował się w kłopoty?
– Ciężkie masz z nim życie, co? – Nikki trąca palcem zawieszkę w kształcie sztyletu zaczepioną na mojej szyi. – Słyszałam o pożarze. Nic ci się nie stało?
– Nie – mruczę. – Gabriel mnie uratował.
Ruda brew natychmiast wędruje w górę.
– Uratował? Trzy dni temu? – powtarza. – A dzisiaj znowu wciela się w obrażonego pojeba? Może trzeba mu zaaplikować jakieś pastylki albo wsadzić uspokajające czopki w dupę?
Mimo doskwierającego mi z powodu sprzeczki z Gabrielem przygnębienia, parskam śmiechem.
– Martwię się.
– Więc przestań, bo inaczej ty też będziesz potrzebowała tych czopków. – Nikki pociąga mnie za rękaw w kierunku sali, w których mamy kolejne wykłady. – Daj chwilę temu dupkowi. Znam go od lat i wiem, że musi co jakiś czas mieć te swoje humorki. Zobaczysz, przejdzie mu i jeszcze wróci do ciebie na kolanach.
Nie chcę, żeby wracał na kolanach, tylko żeby w ogóle nigdzie nie odchodził.
– Może powinnam...
Szarpnięcie wzmaga się na tyle, że niemal wywijam fikołka na korytarzu.
– Zaczekać, aż odzyska rozum. Tak powinnaś – kończy za mnie. – A w międzyczasie możemy się zabawić. Dla ciebie.
Nim zdążę wyciągnąć dłoń, już wciska mi w palce jakiś papierowy zwitek. To bilet do tego samego domu strachów, do którego chciałam zabrać Gabriela i Amber.
Patrzenie na ten głupi kawałek kartki sprawia, że czuję na języku cierpki posmak goryczy.
– Wybierasz się?
Nikki potakuje skinieniem głowy. Jej dwa rude kucyki podrygują przy tym ruchu.
– A ty ze mną. Dziś wieczorem. – Przekraczając próg sali wykładowej, robi minę słodkiego kociaka. – Nie możesz odmówić, zgódź się. Poprzytulamy parę diabłów. Wycałujemy kilkoro zombieaków, a jeśli chodzi o złe duszki... Zajrzymy im w...
Szybko popycham ją na krzesło przy jej ławce, by tylko przerwała te swoje szalone gadki.
– Dobrze, zastanowię się, ale...
Dalszą część mojej wypowiedzi zagłusza parsknięcie głośnego chichotu.
– W oczy, zbereźniku – nuci, udając niewiniątko. – Przecież tamta część jest niewidoczna u duchów. Niestety.
Rozbawiona opadam na swoje miejsce i sięgam do torby, by wyjąć długopisy. Niestety mój wzrok bezwiednie pada na puste siedzenie po mojej lewej stronie.
Zdaje się, że na zajęcia z astronomii Gabriel również nie przyjdzie.
****
Ktoś się spodziewał takiego obrotu spraw? Kto podejrzewa, czemu Gabriel znowu jest w trybie dupka? 😁
Kolorowych koszmarów
CZYTASZ
THE LOVE BETWEEN US | Zakończone
Roman pour AdolescentsOna oddała mu serce, ale on wciąż nie potrafił wyrzucić ze swojego innej dziewczyny. Kiedy Stella zaczyna wierzyć, że jej związek z Gabrielem pokonał już wszystkie przeszkody i przegnał dzielące ich dotąd sekrety, niespodziewanie do życia Gabriel...