1. Nie unikaj świata, nawet gdy będziesz cierpieć. Będziesz też ranić innych, nawet jeśli niecelowo. Ból jest nieodłączną częścią życia. Tak samo jak radość. Ciesz się każdym dniem. Kochaj mocno. Wysypiaj się. Odżywiaj się zdrowo. I pamiętaj Naszą najważniejszą kwiatową zasadę: jeśli coś nie sprawia, że rośniesz czy zaczynasz kwitnąć - zrezygnuj z tego.
2. Życie jest jak gra w rosyjską ruletkę. Tak naprawdę nigdy nie wiesz, jak się dla Ciebie skończy, ale i tak bierzesz w niej udział. A tragedia to nic innego, jak wygrana na loterii, tylko na odwrót. Już wiem, że dłużej nie mogę bać się życia. Nie wolno Mi rozczarowywać ludzi. I tchórzyć. Myślałam, że jeżeli będę dobra i miła dla wszystkich, to nie dopuszczę do kolejnej katastrofy. Ale człowiek nie może oczekiwać, że wygra na loterii, więc dlaczego ma nieustannie martwić się tym, że zaraz wydarzy się kolejna tragedia?
3. Miejsca, w których się rodzimy, powracają w przebraniu, jako migreny, bóle brzucha, bezsenność. Sprawiają, że budzimy się, spadając i szukamy po omacku lampki przy łóżku, przekonani, że wszystko, co stworzyliśmy, zniknęło w nocy. Stajemy się obcy dla miejsc, w których się rodzimy. One Nas nie rozpoznają, ale My rozpoznajemy je zawsze. Są Naszym szpikiem kostnym; są w Nas wrośnięte. Gdyby wywrócono Nas podszewką na wierzch, ukazałaby się mapa wycięta na lewej stronie Naszej skóry, abyśmy mogli znaleźć drogę powrotną. Tyle, że na lewej stronie Mojej skóry są wycięte nie kanały, ani tory kolejowe, ani łódź, tylko zawsze: TY.
4. Życie nie zawsze układa się tak, jak byśmy chcieli, a Ja po raz pierwszy przekonuję się o tym na własnej skórze. Nie mamy wpływu na uczucia, które często rodzą się w Nas w zupełnie nieoczekiwanych momentach, na emocje, które przy tej jedynej osobie buchają w Nas gwałtownie niczym fajerwerki. Niestety w Naszym nieidealnym świecie pragnienia, głęboko skrywane w sercach, nie zawsze wystarczają. Co z tego, że droga Nasza i drugiej osoby na krótką chwilę się krzyżuje, skoro przez resztę życia mają one biec równolegle i z dala od Siebie?
5. Śmierć odbiera wszystko. Niszczy poukładany świat, który został zbudowany z cegieł trudów i przeciwności losu. Śmierć zostawia pustkę, nadto cichą, której nie można zagłuszyć chociażby najpiękniejszą melodią. Pustka jest jak blizna, która nigdy nie zniknie z Naszej skóry. Rozjaśni się, stanie się mniej intensywna, ale zawsze będzie widoczna. Tak nieznośną pustkę odczuwałam, budząc się rano i budząc się wielokrotnie nocą. Czasami nie miałam już sił na to, by czuć smutek, którym byłam przepełniona. Nie miałam sił, by zapłakać. Z Nią odeszły Moje łzy, marzenia, odeszła radość życia i nastała ciemność, która pochłaniała każdego dnia kolejną cząstkę tego, co ze Mnie zostało. Do tego doszło jeszcze uczucie niepewności. Nie wierzyłam już w nic. Wierzyłam tylko ciemności nocy, dzięki której na chwilę zasypiałam i zapominałam o bólu, który rozrywał Moje wnętrze. Nie wierzyłam w dzień, bo każdy był walką o przetrwanie, a Ja nie miałam już sił walczyć o to, aby przestać czuć smutek.
6. Każdy powiew wiatru traktowałam jak Jego oddech; oddech, za którym tak bardzo tęskniłam. Przy spoglądaniu w niebo, dostrzegałam barwę Jego oczu...Tak bardzo tęskniłam za Jego oczami i uśmiechem...Tęskniłam za wydarzeniami, które wspólnie planowaliśmy przeżyć. Żyłam wspomnieniami, które każdego dnia blakły niczym wielokrotnie wyprany obrus. Walczyłam, aby nie zapomnieć. Los chciał jednak inaczej. Sprawił, że utraciłam dźwięk Jego śmiechu. Zapomniałam wyraz twarzy, kiedy zasypiał wieczorem. Nie pamiętałam zapachu skóry. Ktoś, kto nie utracił bliskiej osoby, nie był w stanie zrozumieć tego bólu, który nosiłam w Sobie.
7. Mimo panującego dookoła rozgardiaszu wciąż czułam się samotna. Byłam jak osoba głuchoniema stojąca na sali podczas rockowego koncertu. Przebywałam tam ciałem, ale najważniejszy narząd, czyli słuch, nie domagał. Mogłam się uśmiechać, tańczyć i krzyczeć...Po co jednak krzyczeć, jeśli nie słyszało się słów piosenki i nie znało taktu muzyki? Mogłam udawać normalność, ale w jakim celu? By inni uważali, że żyje Mi się łatwiej? Wiedziałam, że nic nie było w stanie ukoić pustki, którą nosiłam głęboko w sercu. Nic ani nikt.
8. Uzupełnialiśmy Swoje marzenia i potrzeby. Wypełnialiśmy luki, a miłość...Obiecałam Sobie kochać Go po Swojemu, tak jak dyktował Mi rozum, gdyż serce stężało, niewzruszone. Obiecałam kochać za to, że ponownie zaczęłam się uśmiechać. On był sprawcą śmiechu, był promieniem nadziei wpadającym przez okno i niosącym informację, że jutro też jest nowy dzień, pogodny.
9. Życie jest jak zegar: odmierza czas, nie dając sygnału, kiedy jego wskazówki się zatrzymają, kiedy włożona w środek bateria straci moc. Dlatego trzeba zawsze szanować otrzymany dzień za wszystkie tysiąc czterysta czterdzieści minut. Każda chwila posiadała w sobie jakąś wartość i niosła ze sobą historię, która nigdy więcej się nie powtórzy. Żadna chwila nigdy nie będzie taka sama. Dopiero teraz dostrzegłam kolory. Przestałam widzieć tylko czarne kontury na białym tle. Postanowiłam żyć normalnie, tak jak funkcjonowałam, zanim Go poznałam. Związek z Nim był przepiękną bajką, ale nie każda bajka kończy się happy endem. Uczyłam się uśmiechać, tak jak dziecko uczy się jeździć na rowerze. Nie wyszło za pierwszym i drugim razem, nie traciłam jednak nadziei, że na Mej twarzy pojawi się w końcu uśmiech w pełnej krasie. Chciałam spróbować być taka jak dawniej, chociaż czułam, że kolec bólu wrósł w Moje serce za głęboko. Postanowiłam także kochać inaczej. Po Swojemu. Kochać Go za to, że był ze Mną i widział każdą łzę płynącą po policzku. Znał stan Mojego serca i w pełni go akceptował.
10. Miałam dosyć leżenia w łóżku i użalania się nad Swoim losem. Otrzymałam od życia wiele, a mimo to nie potrafiłam cieszyć się z tego, co miałam. Apatia przesłoniła sens istnienia, odebrała radość. Wciąż nie potrafiłam przyzwyczaić się do pustki w sercu. Wciąż jakaś część Mnie nie chciała spróbować zapomnieć.
CZYTASZ
Pasujące do Mnie Cytaty Część 2
Poetry,,To właśnie My. Właśnie tacy jesteśmy." ,, Każdy aspekt Mojego życia...