Borys...

317 9 2
                                    

Wyszłam z domu i od razu udałam się do pewnego znajomego mi domku. Był on na totalnym zadupiu. Szłam do niego ponad trzydzieści minut. Właśnie stałam przed domkiem i na niego patrzyłam. Słyszałam krzyki. Trochę znajome mi krzyki ale na to nie wracałam uwagi ale oczywiście nie wejde tam bez niczego. Wzięłam do ręki pistolet. Naładowałam go i weszłam przez drzwi. Udałam się do salonu gdzie zobaczyłam kilka osób

-Nie strzelaj!- krzyknął jeden z chłopaków

-siedźcie cicho to wam nic nie zrobię, mówcie mi gdzie Pola- powiedziałam celując do nich bronią

-w pokoju na dole- odpowiedziała mi przerażona dziewczyna

-okej nie ruszajcie się- powiedziałam spokojnie i odeszła

Zeszłam na dół po schodach. Z tamtąt odbywały się krzyki. Krzyki i głos już dobrze mi znany. Był to Borys? I Pola? Weszłam do pokoju. Tam naprawdę Był Borys razem z Polą. Borys leżał na łóżku a Pola celowała do niego bronią. Najwidoczniej się kłócili

-masz ją zabić!- krzyknela Pola

-kogo?- zapytałam

-Co ty tu robisz?!- zapytała zszokowana Pola. Borys też patrzył na mnie z szokiem

-niespodzianka kuzyneczko, myślałaś, że tak łatwo się mnie pozbędziesz?- zapytałam podśmjewając się

-a fajnie by było wiesz- powiedziała z ironią

-tak szybko się mnie nie pozbędziesz- powiedziałam uświadamiając jej to

-gdyby nie ten dupek to byś zdechła- powiedziała pokazując na Borysa

-I co? Zazdrościsz?- zapytałam

-I tak jeszcze zginiesz a Borys jest już mój- powiedziała. Popatrzyłam na Borysa który kiwa głową przecząco 

-nie powiedziałabym- zaśmiałam się

-wyjdz stąd to mój dom- rozkazała mi

-taki dom to nie dom tylko jakaś lepianka, chodź Borys- powiedziałam

-nigdzie nie idziesz- popatrzyła na Borysa celując w niego

-odsun się Polka, wiedź, że jak strzelisz każdy będzie wiedział, że to Ty, odpuść...- powiedziałam

-Nie! Borys jest mój, Kocham go!- krzykneła

-Ale ja kocham kogoś innego- powiedział Borys

-zginiecie oboje!- kdzykneła Pola i wyszła z pokoju ewidentnie wkurzona

-wstawaj wracamy- powiedziałam chowając pistolet do kieszeni

-co ty tu wogole robisz?- zapytał jak wyszliśmy z pokoju

-wiedziałam, że to Polka we mnie strzeliła więc chciałam ją wyjaśnić ale, że Ty tu byłeś no to no...- powiedziałam

-Dobra rozumiem, dzięki i przepraszam- powiedział

-za co przepraszasz?- zapytałam patrząc na niego

-za to...- Miał dokończyć ale nagle ktoś złapał mnie za szyję. Od razu wiedziałam, że była to Polka. Chwyciłam ją za ręce i przeżucilam przez ramię. Leżała na ziemi

-Pola ogarnij się naprawdę robisz z siebie debila- powiedziałam I razem z Borysem wyszliśmy z tego paskudnego domku

-tak wogóle to wszystko okej? Byłaś w szpitalu- zapytał

-Ta wszystko jest wporządku, zszyli mi ranę tylko- odpowiedziałam- wracając to za co chcesz mnie przeproić?- zapytałam

-za to jak się zachowałem ostatnio na naszym spotkaniu, wiesz tak szybko się tego dowiedziałem i nie kontrolowałem- wytłumaczył

MYSZKO...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz