Po tyn gdy wybiegłam usiadłam przed budynkiem i zaczęłam płakać... zabolały mnie słowa Klary, każdy z mojej rodziny mówił, że to ja zabiłam moich rodziców.. chociaż, że to nie byłam ja tylko jebany wypadek samochodowy! Nagle podbiegłam do mnie Wiktoria
-Santia proszę cię nie przejmuj się ta Klarą, musisz tam być- powiedziała kucając obok mnie
-to nie ja ich zabiłam.. - powiedziałam
-wiem, znam dobrze tą sytuację, chodź weźmiesz podpiszesz papierki i wrócisz do domu z Borysem tak?- zapytała ocierając moje łzy
-okej... nie mogę być taka, Santia nie płacze...- powiedziałam sama do siebie
-jesteś silna dasz radę- usmiechneła się i pomogła mi wstać
Ogarnęła delikatnie mój makijaż I wróciłyśmy do bazy. Od razu dostałam papiery który podpisałam i wkońcu oddali mi mojego Borysa... Typy z tyłu go odwiązali a ten od razu podszedł do mnie i mnie przytulił z całej siły
-przepraszam- powiedział cicho
Pogłaskałam go po polecach i wróciliśmy do samochodu. Kacper podwiózł nas do domu i wszedł z nami do środka
-Santia- zaczął
-hm?- odwróciłam się w jego stronę
-za niedługo musisz wracać na studia, długo cie nie było i pieniądze będą zapewne też trochę później- powiedział
-spoko, dziękuję- powiedziałam I lekko się uśmiechnęłam
-luz, teraz na spokojnie wszystko sobie wytłumaczenie narazie- powiedział I wyszedł
Zamknełam drzwi i poszłam z Borysem do salonu. Usiadłam obok niego i zaczęłam
-martwiłam się strasznie- powiedziałam
-ja też, przepraszam- powiedział I mnie przytulił
-wytłumaczyć Ci wszystko?- zapytałam
-mogła bys- przyznał
-okej, więc ten typ który mnie odwozi czasami do domu to Kacper były szef mafi, ci chłopacy na studiach to moi ochroniarze tak jak by bo Klara nasyłała swoich na mnie, kocham tylko I jedynie ciebie okej? Nigdy w życiu nie zdradziła bym człowieka który pokazał mi jak to jest kochać...- wytłumaczyłam
-przepraszam, byłem zazdrosny...- przyznał
-wiem... jak będziesz miał jakie kolwiek przypuszczenia to mów mi od razu na spokojnie okej?- zapytałam
-okej, kocham cie- odpowiedział I mnie pocałował- wyglądasz na zmęczoną misia...- powiedział
-nie wyspałam się ostatnio poprostu wiesz.. martwiłam się strasznie- przyznałam
-już jest okej, idziemy się położyć? Prześpisz się- zaproponował
-możemy iść- odpowiedziałam
Borys wziął mnie na ręce I poszliśmy do naszej sypialni tam położył mnie na łóżku I obok mnie położył się on. Przykrył nas kołdrą I mocno przytulił
-dobranoc- powiedział całując mnie w czoło I zamknął oczy
-dobranoc, kocham cie- uśmiechnęłam się I szybko poszłam spać...
SKIP TIME kilka miesięcy później jest 15 Lipca czyli 2 (chyba) rocznica związku Borysa I Santi
Borys:
Jesteśmy właśnie na Malediwach. Postanowiłem zabrać tu Santie i się jej oświadczyć. Razem z nami pojechał Kacper I Wiktoria. Ostatnimi miesiącami często przyjeżdżali i się jakoś zakolegiwalismy w tym plus, że dowiedziałem się o rodzicach Santi. Było mi z tego powodu przykro ale nie chciałem tym dołować mojej blondynki. Wieczorem chce zabrać ją na plażę i tam zapytać się czy zostanie moją przyszłą żoną...
Na prawdę kocham Santie i wiem, że teraz też nikogo sobie nie znajdę i nie chce bawić się w jakieś poznawanie lasek. Kacper z Wiktorią wiedzą o dzisiejszym dniu lecz Santia tylko wie, że jest dziś masza rocznica a nie wie o oświadczynach... wstaliśmy o dziesiątej, byliśmy dość wyspani więc zapowiadał się bardziej fajny dzień

CZYTASZ
MYSZKO...
Fiksi RemajaW opowieści występują przekleństw, przemoc, sceny seksualne, seks, narkotyki lub papierosy, alkohol itp.