Mafia

493 11 0
                                    

Rozmawialiśmy dobre pięć minut i do sali wszedł Kacper wraz z Wiktoria. Usiedliśmy na miejscach i zaczęła się rozmowa

-witam was wszystkich, jak wiecie od dobrych pięciu miesięcy nic nie zrobiliśmy nic!- krzyknął- z racji tego dziś jedziemy i musimy kogoś porwać i zabić nie mamy innego wyjścia rozumiecie?- zadał pytanie

-Kacper ja rozumiem, że nic nie robiliśmy ale czemu od razu zabijać?- zapytałam

-słonko siedź tam cicho to nie ty będziesz musiała zabijać tylko zrobi to Wiktoria. Ja razem z Wiktorią, Gracjanem i Zaborem pojedziemy i pozabijamy kilka osób a wy w trójkę tu zostaniecie i będziecie pilnować bazy- powiedział

-długo wam to zajmie? Nie mogę siedzieć tu długo rodzice będą źli- powiedziałam

-jak będziesz chciała to wróć ale wy zostajecie, ale zanik wyjdziesz załóż na siebie to żebyśmy cie przypadkiem nie zastrzelili- powiedział I podał mi bransoletkę na rękę- my lecimy a wy tu siedźcie widzimy się poźniej- powiedział I w czwórkę wyszli

Siedziałam trochę czasu w bazie i zbierałam się do domu. Wyszłam całkowicie z bazy I założyłam bransoletkę. Świeciła bardzo mocno na czerwono. O dwudziestej trzydzieści byłam już w domu gdzie od razy zawołał mnie natan do salonu. Szybo zdjęłam bransoletkę i poszłam do Salonu

-wróciłam co tam?- zapytałam siadając na kanapie obok Borysa

-pamietasz mafię? Znów wróciła uważaj na siebie dziś postrzelili nie dawno trzy osoby- powiedział Nantan. Mieli zabić tylko jedną...

-um tak słyszałam spokojnie będę uważać- uśmiechnęłam się

-mam nadzieję a i Boryga zostaje dziś na noc- powiedział mój brat

-spoczko ja lecę się myć- powiedziałam I pobiegłam na górę

Skip time tydzień później
Wszystko szło po myśli. Zabilismy już dwadzieścia trzy osoby i nikt się nie domyślił, że mogę być to ja. Z Borysme układa mi się coraz lepiej! Bardzo się do siebie zbliżyliśmy i niby mówimy sobie, że się kochamy ale Borys jeszcze nie zapytał o związek... dziś kończyłam godzinę później niż Borys. Gdy wyszłam z szkoły napisałam do niego lecz nie odpisywał ani nie odczytywał. Dzwoniłam ale nic!
Dostałam powiadomienie, że dziś o dziewietnastej też muszę być w mafi. Ubrałam się ma czarno I wyszłam z domu. Gdy byłam na miejscu podbiegł do mnie Gawron który był już na miejscu

-Santia wkoncu jesteś!- krzyknął

-jeju jestem coś się stało?- zapytałam

-Nie poprostu jestem sam- powiedział

-aha- zaśmiałam się I razem z gawronem poszłam do salonu żeby czekać na całą resztę. Gdy byliśmy już wszyscy w salonie zaczeła się gadka

-Dobra więc tak spotkaliśmy się tu tylko po jedno, Santia słyszałem, że z kimś kręcisz tak jak i Marcel- powiedział Kacper

-co?- zapytałam zdziwiona

-z kim kręcisz?!- zapytał głośniej

-a co cie to obchodzi? To prywatne sprawy- powiedziałam

-a ja z nikim nie kręce- powiedział Marcel

-Santia przysięgam Ci, że jak ten typ dowie się o mafi masz przejebane i z niej wylatujesz rozumiesz?- zapytal stanowczo

-Dobra wychiluj nawet jeśli by się dowiedział to by nikomu nie powiedział- powiedziałam

-Santia! Nikt ma się nie dowiedzieć rozumiesz!?- nakrzyczał na mnie. Nienawidzę Gdy ktoś na mnie krzyczy

MYSZKO...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz