urodziny Borysa

159 8 5
                                    

Szybko wróciliśmy do domu i jak najszybciej pobiegłem do pokoju gdzie była Santia. W środku był lekarz z Wiktorią i Santia która leży na łóżku. Miała zamknięte oczy i była odłączona od sprzętów...

-o Borys...- odezwała się Wiktoria

Nic nie powiedziałem... czy Santia..?

-dzień dobry Borysie, spokojnie pani Santia żyje poprostu potrzebuje jednej wolnej nocy i jutro będzie tak jak zawsze- powiedział Doktor

-to dobrze, czyli jutro już będzie z nią wszystko okej?- zapytałem

Byłem dumny, że dała radę i Byłem też w cholere szczęśliwy, że mnie nie opuściła

-Tak, jutro będzie z nią wszystko dobrze tylko niech Pan czasami sprawdzą kto do niej podchodzi- powiedział

-okej będę pilnować- odpowiedziałem

Była już jakoś po pierwszej ja siedziałem u Santi już z dobrą wiedzą, że mnie nie opuści. Ktoś nagle zapukał do drzwi

-Borys idz już spać Rano Santia już pewnie wstanie- powiedział Kacper

-już ide pięć minut- powiedziałem

Kacper wyszedł i zamknął drzwi. Po kilku minutach wyszedłem z pokoju Santi I poszedłem spać. Gdy wstałem była około dziesiąta rano. Jak najszybciej udałem się do pokoju w którym była Santia. Dalej spała...
Stwierdziłem, że przyjdę po śniadaniu. Zszedłem na dół gdzie był Kacper. Jedliśmy śniadanie gdy nagle na dół zeszła Wiktoria

-Borys byłeś u Santi?- zapytała

-Byłem ale spała jeszcze...- odpowiedziałem

-to jak zjesz idz sprawdzić jeszcze raz- zaśmiała się

Zjadłem jak najszybciej i pobiegłem na góre. Wbieglem do pokoju gdzie była Santia która już nie spała. Siedziała na łóżku z otwartymi oczami I się lekko uśmiechała. Podszedłem do niej jak najszybciej i mocno przytuliłem

-cześć misiek- powiedziała swoim łagodnym głosem przytulając mnie

-kocham cię- wyszeptałem

-wiem, też cie kocham- wyszeptała

Leżeliśmy tak wtuleni w ciszy do czasu gdy do pokoju wszedł Kacper z Wiktorią

-siema, jak się czujesz?- zapytał

-hej, jest okej- odpowiedziala Santia

-przeprowadziliście się z Borysem- powiedział

-wiem, Borys mi mówił- powiedziała

-co?- zapytałem. Kiedy?

-przecież wszystko co do mnie mówiłeś to słyszałam- odpowiedziała uśmiechnięta

Po jakimś czasie razem z Santia wstaliśmy z łóżka. Santia zjadła śniadanie i mogliśmy już zwyczajnie porozmawiać. Pojechaliśmy też do naszego nowego domu. Santi spodobał się on odrazu i w dodatku, że ma blisko Elizę.

SKIP TIME

Minęło już trochę czasu od tego zdarzenia. Za tydzień mamy jechać z Santia do moich rodziców bo ja na to namówiłem. Santia za godzinę wraca ze studiów. Stwierdziłem, że zabiorę ją dziś na jakiś obiadek do restauracji I pojedziemy do galerii. Ostatnio zobaczył tam jakąś sukienkę która bardzo jej się spodobała ale jej nie kupiła.
Ubrałem się w jakieś dzinsy I szarą bluzę. Założyłem kurtkę I buty, wziąłem kluczyki od samochodu I wyszedłem z domu. Do szkoły w której jest Santia jedzie sie z dobre trzydzieści minut więc idealnie pięć minut przed ukończeniem byłem na miejscu. Wyszedłem z samochodu I czekałem na Santie.
Po kilku minutach wyszła a obok niej szli jacyś faceci. Kolejni. Czemu każdy chodzi za MOJĄ Santią. Gdy blondynka mnie zauważyła szybko do mnie podbiegła i przytuliła

MYSZKO...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz