- Możemy już jechać do domu.
- Okej. To ruszamy - powiedział Jake i ruszył spod domu Jessiki.
Po dziesięciu minutach byliśmy z powrotem na imprezie.
- Przepraszam za wszystko. To nie powinno się wydarzyć.
- To nie twoja wina. Nie obwiniaj się. Twoja koleżanka powinna uważać, co i ile pije - starał się mnie pocieszyć.
- Dzięki za podwózkę. Wejdziesz choć na chwilę? Nie miałeś zbytnio czasu, żeby się pobawić.
- Nie, muszę wracać do domu - powiedział. - Może spotkamy się w innym dniu? - albo mi się wydaje, albo usłyszałam nutkę nadziei w jego głosie.
- Jasne, bardzo chętnie.
Wymieniliśmy się numerami telefonów. Poszłam na imprezę. Od razu dopadły mnie przyjaciółki.
- Gdzie ty byłaś? Miałaś tylko odprowadzić Jess do domu.
- Sama bym nie dała rady. Jake mi pomógł.
Wszystkie jak na komendę zaczęły się śmiać. Nie wiedziałam, o co im chodzi.
- Z czego się śmiejecie? - zapytałam nieco zdezorientowana.
- Z ciebie.
- Ze mnie? Co ja znowu zrobiłam?
- Spójrz w lusterko - powiedziała Maddy i podała mi małe lustereczko.
Miałam rozmazany makijaż. Rzeczywiście wyglądałam komicznie. Razem z nimi zaczęłam się z siebie śmiać.- Okej przestańcie się już śmiać. Muszę iść się umyć.
- Zaczekamy tu na ciebie - ledwo wykrztusiła El, ciągle chichocząc.
Poszłam w stronę domu.
Jake:
- I co znalazłeś ją? - spytał mnie brat.
- Wydaje mi się, że tak. Byłem dzisiaj u jednej dziewczyny na urodzinach. Jestem prawie w stu procentach pewien, że to ona.
- Powiedziałeś jej?
-Nie miałem kiedy. Zaczęliśmy rozmawiać, ale wtedy podeszły jej koleżanki. Jedna była kompletnie pijana. Cleo obwiniała się, za to, że jej nie przypilnowała. Musiała odprowadzić ją do domu. Widziałem, że ona też dużo wypiła - popatrzyłem na brata. Wyglądał jakby mnie słuchał, więc kontynuowałem. - Nie mogłem jej samej puścić. Pojechaliśmy do domu jej koleżanki. Matka Jess zamiast jej podziękować napadła na nią. Zaczęła krzyczeć, a zanim zdążyłem zareagować, uderzyła ją - zauważyłem, że Simon się lekko zdenerwował. - Zabrałem ją stamtąd i zawiozłem do domu.
- Okej. Teraz ciągle musisz mieć Cleo na oku. Nie może więcej znaleźć się w takiej sytuacji.
- Zadzwonię do niej jutro. Spróbuję się więcej dowiedzieć.
Cleo:
- Już jestem. Jak teraz wyglądam? - spytałam dziewczyn.
- Teraz jest okej.
Tańczyłyśmy do czwartrj rano. O wpół do piątej ludzie zaczęli wychodzić. Pożegnałam wszystkich. Padałam z nóg. Po moje przyjaciółki przyjechali rodzice. Byłam bardzo zmęczona. Zasnęłam od razu.
Obudziłam się, a raczej obudzono mnie koło jedenastej. Mama powiedziała, że muszę posprzątać po wczoraj. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Śniadanie na szczęście już czekało na mnie. Zjadłam kanapki i wypiłam kawę, żeby nie zasnąć.
Poszłam do domku obok. Prawie zawału dostałam, kiedy zobaczyłam, jak wygląda pomieszczenie.Nie posprzątam tego, nawet gdybym siedziała tu tydzień.
W tej chwili zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się imię mojego wczorajszego nieproszonego gościa. Od razu poprawił mi się humor.
- Hej. Co słychać? - spytałam.
- Moglibyśmy się dzisiaj spotkać?
- Nie wiem czy dam radę. Muszę posprzątać po wczoraj.
- Mogę ci pomóc.
- Oj nie wiem czy się nie wystraszysz jak to zobaczysz.
- Przekonamy się. Będę za pięć minut - powiedział i rozłączył się.
Zaczęłam sprzątać.
- Może ci pomogę? - usłyszałam za sobą głos Jake'a.
- Jasne, jeśli tylko chcesz i nie zanudzisz się na śmierć.
Zaczęliśmy porządkować rzeczy. Posprzątaliśmy w miarę szybko. Nie minęły trzy godziny, a w pomieszczeniu było czysto.
- Myślałam, że będę sprzątać to z tydzień.
- Miałaś mnie do pomocy.
- Jasne bez ciebie nie dałabym rady - uśmiechnęłam się do Jake'a.
- Muszę ci powiedzieć, że ładnie dziś wyglądasz. Lepiej niż wczoraj z tym swoim makijażem-ledwo to powiedział, wybuchnął śmiechem.
- Wiedziałeś i mi nie powiedziałeś? - rzuciłam się na niego z pięściami w żartach.
- Spokojnie już nie będę - nie przestawał się śmiać.
Ja też uległam i razem się śmialiśmy. Wtedy zdarzyło się coś nieoczekiwanego.
Hejka:) Co się mogło wydarzyć? Czekam na wasze propozycje.
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.