Rozdział 59

2.1K 170 1
                                    

- Chłopaki! - wołałam zbiegając po schodach.

Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę.

- Cleo, miałaś odpocząć... - zaczął Jake.

- Tak, moment. Scott - zwróciłam się do chłopaka kuzynki. - Gdzie mieszka Lumina?

- Jakieś 20 minut stąd - odpowiedział.

- Okej, będę za godzinę - powiedziałam i pobiegłam na korytarz ubrać się i wziąć klucze. Nadal nie miałam prawa jazdy.

- Cleo, stój! - Jake pojawił się przede mną. - Gdzie ty się wybierasz? - zapytał zaskoczony.

- Do Luminy - odparłam.

- Po co? - zapytał podejrzliwie.

- Lumina jest czarownicą. Na pewno ma jakąś księgę zaklęć czy coś - wzięłam kluczyki.

- Czekaj, jadę z tobą - powiedział i zaczął się ubierać.

- My też jedziemy - powiedział Simon.

Wsiedliśmy do auta. Prowadził Jake. Po 20 minurach byliśmy pod domem Luminy. Był to mały domek. Na zewnątrz wyglądał bardzo ładnie.
Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi czarownica.

- Cleo? - zapytała.

- Tak. Czy mogłabym wejść?

- Proszę - odsunęła się żebym mogła przejść. Wszedł też Scott.

- My też możemy wejść? - zapytał Jake.

- Przykro mi. Nie chce, żeby za dużo wampirów miało dostęp do mojego domu.

- Rozumiem. Poczekamy w aucie - powiedział Jake i Lumina zamknęła drzwi.

- Co się stało dzieci? - spytała.

- Czy ma pani księgę z zaklęciami? - zapytałam.

- Tak - odparła.

- A czy jest tam jakieś zaklęcie lokalizujące?

- Chyba tak. Chodźcie za mną - poprowadziła nas do salonu. - Usiądźcie sobie, zaraz ją przyniosę.

Kobieta poszła do innego pokoju. Miałam wtedy chwilę, żeby rozejrzeć się po mieszkaniu. Było równie ładne jak na zewnątrz. Meble wyglądały na stare, co tylko dodawało im uroku. Na ścianach w niektorych miejscach były symbole. Namalowano je ładnymi różnobarwnymi kolorami.

- Jestem - powiedziała Lumina wchodząc do pomieszczenia.

Położyła przed nami, na stoliku księgę. Bardzo starą i bardzo grubą.

- Znalezienie jednego zaklęcia zajmie nam mnóstwo czasu.

- Oj nie umiesz jeszcze wszystkiego moja droga - powiedziała. Uniosła rękę nad księgę i wyszeptała jakieś niezrozumiałe dla mnie słowa.

Księga sama otworzyła się i wertowała strony. Otworzyła się na jednej konkretnej. Było tam napisane drukowanymi literami:

"ZAKLĘCIE LOKALIZUJĄCE"

- Jest - wskazałam na zaklęcie.

- Tak - powiedziała i podała mi księgę. - Usiądź z nią na podłodze. 

Zrobiłam, co powiedziała. W rękach nadal trzymałam księgę.

- A teraz skup się. Przeczytaj dokładnie zaklęcie i pomyśl o przedmiocie, który chcesz znaleźć. Z tyłu księgi wyjmij mapę i połóż ją przed sobą.

Rozpostarłam mapę na dywanie.

- Natnij swoją rękę i pozwól by kilka kropel spadło na mapę - podała mi nóż. Zrobiłam tak jak mówiła.

- Kropla krwi pokażę miejsce, gdzie znajduję się poszukiwany przedmiot. Zaczynaj.

Skupiłam się i zaczęłam czytać zaklęcie. Wyobraziłam sobie drugi Sinaro. Długo powtarzałam zaklęcie. Nagle Scott krzyknął:

- Jest.

Odłożyłam księgę na bok i spojrzałam na mapę. Kropla krwi wskazywała konkretne miasto.

Hejka kochani czytelnicy :) Jak myślicie na jakie miasto wskazała kropla krwi? Podpowiem wam,że jest ono duże ;) Komentujcie ♡♥♡♥

Tajemnica wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz