Kiedy się obudziłam koło łóżka siedział Jake, a raczej spał. Musiał przyjść, kiedy spałam i sam zasnął. Wykorzystałam okazję, że spał. Mogłam mu się dobrze przyjrzeć.
Czy to możliwe, że nie zapamiętałam tego chłopaka? Był taki przystojny. Podniosłam rękę do jego twarzy. Od razu krzyknęłam z bólu. Spojrzałam na rękę.- Co się stało? - widać obudziłam Jake'a. Wyglądał na zatroskanego.
- Ręka mnie boli jak cholera.
- Pokaż - złapał moją prawą rękę. Widziałam na niej bandaż. - Zawołam lekarza - powiedział i poszedł do pokoju obok.
Po chwili podszedł do mnie doktor. Obejrzał moją rękę.- Chyba tego nie pamiętasz, ale musisz uważać na tą rękę. Masz ją stłuczoną.I skręconą kostkę u lewej nogi.
- Moment. Co mi się wogole stało? - zdenerwowałam się i podniosłam głos.
- Spokojnie Cleo - Jake złapał moją dłoń. - Spokojnie.
- Ratownik medyczny powiedział ,że koleżanka sfaulowała cię na w-fie.
- Aha - powiedziałam bez przekonania.
- Ile jeszcze musze tu leżeć?
- Przynajmniej tydzień.
- Ale czuję się już dobrze.
- Musisz zostać na obserwacji - nie ustepował lekarz.
- A gdybym chciała wypisać się na własne życzenie? Chyba jest takie coś - miałam nadzieje, że doktor nie zaprzeczy.
- Mogłabyś, ale osobiście nie polecam.
- Więc chciałabym wypisać się na własne życzenie.
- Do tego muszą wyrazić zgodę twoi rodzice.
- Są zajęci - powiedziałam bez przekonania.
- To sobie trochę tu poleżysz - powiedział lekarz i zaczął odchodzić. Musiałam działać szybko.
- Chwileczkę. A Jake nie mógłby podpisać tej zgody? Obecnie on się mną zajmuje.
- Czy to prawda? - meżczyzna zwrócił się do chłopaka. Popatrzyłam na niego błagalnie.
-Jesteś tego pewna?-spytał mnie Jake.
- Tak absolutnie.
- No dobrze. Proszę ze mną musi pan podpisać papiery. Pielęgniarka ci pomoże - zwrócił sie do mnie.
Podeszła do mnie starsza pani i pomogła mi się ubrać i spakować. Nie wiem skąd miałam te rzeczy. Dała mi też kule. Powiedziała, że tak to się nazywa.- Możemy iść - podszedł do mnie Jake i wział torbę z ubraniami. - Dasz radę sama iść?
- Chyba tak - niepewnie powiedziałam i zaczęłam isć o kulach. Nawet dobrze mi szło. Doszliśmy do auta chłopaka.
- Fajny samochód.
- Dzięki - powiedział i pomógł mi wsiąść do auta.
- A ty wiesz gdzie mieszkam? - spytałam.
- Tak.
- Byłeś u mnie?
- Mhmm...pomagałem ci posprzątać po urodzinach. Była niezła impreza.
- Ja urządziłam imprezę?
- Tak.
Jechaliśmy przez chwile w milczeniu.
- Mam jakieś... przyjaciółki?
- Tak. Przedstawiłaś mi je. Maddy, Jessika, Angie i chyba Eleonora.
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.