Patrzyłam na nie jak na ufo. Nie znałam ich , a raczej nie pamiętałam.
- Przepraszam, ale was nie pamiętam. Przykro mi - spojrzałam na pozostałe dziewczyny. Wszystkie były zaskoczone i zmieszane. Z opresji wybawił mnie Jake.
- Cleo straciła pamięć - wytłumaczył im.
- To niedobrze - powiedziała blondynka.
- Może przedstawicie mi się po kolei? - spytałam i wzięłam od chłopaka herbatę.
- Ok. To ja zacznę. Jestem Maddy - powiedziała dziewczyna. Miała brązowe włosy sięgające jej za ramiona.
- Ja jestem Jessika - przedstawiła się blondynka. Była chyba najniższa z nich wszystkich.
- Jestem Angie - powiedziała trzecia z dziewczyn. Miała czarne włosy sięgające trochę za ucho.
- A ja jestem Eleonora. Wszyscy mówią na mnie El - przedstawiła się ostatnia. Miała długie do pasa prawie czarne włosy. Była najwyższa z nich.
- Ok. Zapamiętałam imiona więc nie jest źle - zaśmiałam się.
Dziewczyny mi zawtórowały. W międzyczasie Jake zszedł na dół.
- Chyba nie masz zamiaru iść do szkoly w najblizszym czasie? Będziemy przynosić ci lekcje.
- Posiedzę w domu dopóki ręka i noga mi się nie zagoi.
- To przez ten wypadek na w-fie?
- Tak powiedział lekarz. Mam skreconą kostkę i stłuczoną rękę.
- Ojojoj biedactwo moje - powiedziała Maddy.
Uśmiechnęłam się. Gadałyśmy jeszcze przez jakąś godzinę.
- Musimy już lecieć.
- Okej. Dzięki, że przyszłyście - powiedziałam. Uściskałam wszystkie po kolei.
- Odprowadziłabym was, ale same widzicie... - wskazałam na nogę.
- Jasne. Leż i zdrowiej - powiedziała Jessika.
- Pa.
- Pa.
Zostałam sama. Wstałam, wzięłam kule i ruszyłam do łazienki. Na szczęście była ona w pokoju. Gdy dochodziłam do drzwi do pokoju wszedł Jake.
- Co ty robisz? - zdenerwował się i podbiegł do mnie.
- Chciałam iść się przebrać. Jest późno.
- Mogłaś mnie zawołać.
- Nie jestem kaleką - wściekłam się.
- Dobrze, przepraszam. Nie chciałem - powiedział.
- Poczekaj przebiorę się - odparłam i zamknęłam drzwi. Umyłam się jakoś i przebrałam chyba w pidżamę. Były to spodnie i bluzka w pieski. Wyszłam z łazienki.
- Pomogę ci - zaoferował się chłopak i wziął mnie na ręce. Położył mnie na łóżku.
- Dziękuję - powiedziałam.
- Proszę. Ápropos ładna pidżama.
- Dzięki - uśmiechnęłam się do niego. Byłam bardzo senna. Ziewnęłam.
- Jesteś zmęczona. Idź już spać.- Okej - zamknęłam oczy. Przypomniało mi się coś.
- Czekaj - powiedziałam a chłopak zatrzymał się. Był już przy drzwiach.
- Nie przyszykowałam ci pokoju do spania.
Zaśmiał się.
- Dam radę.
Raz kozie śmierć - pomyślałam.
- Możesz spać tutaj.
- Czyli gdzie?
- No ze mną. Łóżko jest duże.
- Napewno mogę?
- Tak.
Zdjął koszulkę i położył się obok.
- Ale masz klatę - powiedziałam.
Widziałam, że się uśmiechnął. Ułożyłam się na jego klatce piersiowej i zasnęłam.
Jake:
Cleo powiedziała, żebym położył się obok. Wahałem się. Miałem się nie angażować, ale na to chyba już za późno. Zgodziłem się. Zdjąłem koszulkę i położyłem się obok. Dziewczyna od razu zasnęła. Ja nie mogłem. Myślałem jak przywrócić Cleo pamięć. Casandra mogłaby pomóc, ale one dwie nie mogą narazie się poznać. Napisałem smsa do brata.
Do Simona:
Zostaję na noc u Cleo.Od Simon:
Myślałem, że jest w szpitalu.Do Simon:
Wypisała się na życzenie. Podpisałem zgodę.Od Simon:
Zwariowałeś? Ma wyzdrowieć.Do Simon:
Wyzdrowieje i odzyska pamięć, jeśli będzie w swoim otoczeniu.Od Simon:
Okej. Tylko jej pilnuj.Do Simon:
Dobra odezwę się jutro.Odłożyłem telefon i poszedłem spać.
Hejka.Jak rozdział podoba się?Kim waszym zdaniem jest Casandra?Piszcie w komentarzach.Jesli sie podobało zagłosujcie★
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.