Opowieść ma już 1,18tys wyswietlen :)
Dziekuję wszystkim,ktorzy to czytają,komentują lub zostawiają gwiazdkę.Jesteście super ♥
Miłego czytania ;)Jake:
- I co? - spytał Simon.
- Nic. Byłem u niej. Powiedziała, żebym wrócił, jak będę chciał powiedzieć jej, kto ją zaatakował.
- To jej powiedz.
- Wtedy dowie się kim jesteśmy i mnie znienawidzi - powiedziałem smutny.
- Już cie nienawidzi - powiedział brat.
- Haha. Bardzo śmieszne. Znalazłeś Romualda?
- Dobrze się ukrył dopiero teraz dowiedziałem się, gdzie jest.
- To jedziemy tam - powiedziałem zdecydowany.
- Jak chcesz.
- Gdzie on jest?
- W opuszczonej fabryce w Mintero.
- Okej.
Wsiedliśmy do mojego auta. Simon prowadził. Po godzinie byliśmy na miejscu. Moim oczom ukazała się jakaś ruina. W końcu po nim nic lepszego nie można było oczekiwać.
- Ja idę tędy, a ty poszukaj tylnego wyjścia. Zaskoczymy go - powiedziałem.
Simon tylko przytaknął. Podszedłem do drzwi. Lekko je otworzyłem i szybko wszedłem do środka. Sprawdzałem każde pomieszczenie.
- Tu jesteś, szukałem cię - usłyszałem głos brata i pobiegłem w tamtym kierunku. W moją stronę biegł Romuald.
- A dokąd to? - spytałem.
- Ja... - powiedział i rzucił mną. Tego się nie spodziewałem.
Natychmiast podniosłem się i wziąłem go z zaskoczenia. Uderzyłem go i poleciał kilka metrów na ścianę.
- Okej? - spytał mnie Simon.
- Taa - odparłem. - Ty - wskazałem na leżącego - czemu zaatakowałeś moją dziewczynę?- wkurzyłem się.
- Nie wiedziałem, że to twoja dziewczyna.
- Jasne. Uważaj, bo ci uwierzę - warknąłem. - Ty zawsze jesteś na bieżąco.
- Usłyszałem, że jest wyjątkowa - powiedział i oblizał się. Koszmar.
- Spróbuj ją tylko jeszcze raz tknąć, a cię zabiję.
- Przyjaciela zabijesz? - zaśmiał się.
Nie wytrzymałem. Podbiegłem do niego, uniosłem go do góry jedną ręką, a drugą złapałem jego serce.
- Wystarczy jeden ruch i nie żyjesz - powiedziałem szeptem. - Nie zbliżaj się do niej ani do nas. Rozumiesz? - spytałem.
Ten skurwiel w odpowiedzi tylko się uśmiechnął. Złapałem mocniej jego serce i zacząłem powoli wyciągać. Uśmiech od razu zniknął z jego gęby.
- Okej - wychrypiał.
Rzuciłem go na ścianę.
- Idziemy - powiedziałem.
- Nie dałeś mi się zabawić - narzekał mój brat. - Wiesz, że lubię zabijać - uśmiechnął się.
- Jakbyś nie zauważył, nie zabiłem go. Na razie zostanie przy życiu - powiedziałem.
- No dobra.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu.
- Może powiesz Cleo prawdę? - spytał Simon.
- Żeby mnie zostawiła?
- Jake. Może ona to wszystko zrozumie.
- Żadna nie zrozumiała. Później musiałem je hipnotyzować, żeby niczego nie pamiętały-spojrzałem na brata. - Nie chcę jej tego robić.
- Rozumiem cię.
- Czemu jedziesz pod dom jej koleżanki?
- Powiem jej wszystko.
- Zapomnij.
- Jake. Albo ty jej powiesz, albo ja.
Zatrzymaliśmy się przed domem Angie. Już nie było odwrotu. Podeszliśmy do drzwi. Zapukałem. Otworzyła mi koleżanka Cleo.
- Jest Cleo?
- Jest, ale nie chce z tobą rozmawiać - powiedziała i spojrzała na Simona. - Ty możesz wejść.
Moj brat uśmiechnął się i wszedł do domu
- Angie, proszę wpuść mnie. Chcę Cleo powiedzieć coś, co chciała wiedzieć.
- Okej. Wejdź.
Hejoo.Co u was słychać?Podoba się rozdział?
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.