Rozdział 51

2.3K 203 10
                                    

Na początek to smutno mi,że nie uzbierało się 8 komentarzy pod ostatnim rozdziałem:(
Teraz lepsza nowina a mianowicie jest już prawie 6 tys. wyświetleń.Dziękuję Wam wszystkim.Czekam na Wasze komy bo troszke ich mało ;)

Za Scottem pojawił się Jake.

- No nie, ty też?

- Scott, masz pierścień? - spytał Jake.

- Tak - dał go chłopakowi.

Po chwili zobaczyłam Simona.

- Teraz ty nie możesz wyjść na słońce. Jakie to uczucie? - zapytał brunet.

- Wypchaj się - powiedziałam.

- Skarbie... - zaczął Jake.

- Nie mów do mnie "skarbie".

- Proszę cię...

- Nie masz prawa mnie o nic prosić.

- Nie przerywaj mi i słuchaj! - krzyknął Jake.

Może go jednak posłucham, pomyślałam.

- Mów.

- Musisz włączyć człowieczeństwo. Potrzebujesz pomocy. Wszyscy ci pomożemy przejść przez to wszystko. Nauczę cię kontrolować pragnienie. Scott zna wiedźmę. Ona pomoże ci kontrolować twoje moce.

- Jeśli Jake pozbierał się po stracie dziecka, ty też dasz radę - powiedział Simon.

- Co ty możesz wiedzieć, co? - spytałam. Czułam, że łzy napływają mi do oczu. - To nie ty byłeś w ciąży. Nie ty żyłeś nadzieją, że będziesz miał córkę lub syna. Nauczysz dziecko wszystkiego, co umiesz - mówiłam, a łzy spływały mi po policzkach. - To nie ty - zaczęłam płakać i opadłam bezradnie na ziemię.

- Skarbie - podszedł do mnie Jake i przytulił.

- Przepraszam. Przepraszam za wszystko - powiedziałam przez łzy.

- Nie musisz przepraszać - powiedział i podał mi pierścionek.

Założyłam go.

- Jest dużo ładniejszy niż Simona - uśmiechnęłam się.

- Chodźmy do domu - powiedział mój chłopak.

- Tak. Potrzebuję kawy - zaśmiałam się.

Wstałam i poszliśmy do auta.
Podczas drogi nikt się nie odzywał. Przypomniałam sobie coś.

- Scott, co z Mag? - zapytałam.

- Nic jej nie będzie.

- Ja nie chciałam jej ugryźć - powiedziałam.

- Nie będzie nic pamiętać - odparł.

- Zahipnotyzowałeś ją?

- Tak - odrzekł.

Siedziałam z nim z tyłu auta, więc postanowiłam wykorzystać okazję.

- Posłuchaj mnie - powiedziałam groźnie i złapałam go za nadgarstek.

Jake spojrzał na nas.

- Nie bój się - powiedziałam spokojnie.

- Więc jeszcze raz - powtórzyłam i zwróciłam się do Scotta. - Jeśli coś zrobisz Mag, jeśli ją skrzywdzisz - zacisnęłam mocniej palce na jego nadgarstku. Spojrzał na mnie. - Zabiję cię własnymi rękoma. Nieważne, że będę miała wyrzuty sumienia. Jakoś to przetrwam - puściłam jego rękę. - No i życzę wam wszystkiego najlepszego - dodałam z uśmiechem i usiadłam normalnie.

Przez resztę drogi wszyscy trzej się na mnie dziwnie patrzyli. Nawet Simon, który prowadził auto.

- No co się tak na mnie patrzycie? - zapytałam.

- Chyba nie chciałbym ci podpaść - roześmiał się Simon.

- I bardzo dobrze - odparłam z uśmiechem.

Dojechaliśmy do domu. Wbiegłam do środka. W salonie zobaczyłam Mag. Podeszłam do niej.

- Hej. Długo was nie było - powiedziała.

- Tak, trochę nam zeszło - odparłam.

- Kiedy was nie było przyszła tu jakaś dziewczyna. Mówiła, że jest koleżanką Jake'a, więc ją wpuściłam.

Jak myślicie kto mogł przyjść do?Kto jest tajemniczą koleżanką Jake'a?


Tajemnica wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz