Jest już ponad 3 tys. wyświetleń.Dziękuję wam bardzo,że jesteście ze mną,że to czytacie.Wasze gwiazdki i komentarze bardzo motywują ;) Oby tak dalej :) ♡♥♡♥Kilkanaście dni później:
Do szkoły miałam niedaleko. Chciałam przejść się na piechotę, ale Jake uparł się, że mnie zawiezie. Poddałam się w końcu i wsiadłam do auta. Po chwili zatrzymaliśmy się przed szkołą.
- Pamiętaj, jak coś się będzie działo, to dzwoń.
- Okej, ale wątpię, żeby Anabella zaatakowała mnie w szkole.
- W razie czego, dzwoń - powiedział Jake.
- Dobrze. Pa - odparłam, dałam mu buziaka w policzek i wyszłam.
W szatni spotkałam moje przyjaciółki.
- Hejka. Jak tam, wypoczęłyście?
- Hej - odpowiedziały chórem.
- Jasne, że tak - odparła Maddy.
- To dobrze, bo pierwsza jest biologia - powiedziałam.
- Noo oby nas nie zapytała - odparła Jess.
- Raczej nie zapyta - powiedziała El.
- Macie pracę domową? - spytała Angie.
- Tak - odpowiedziałyśmy.
Zadzwonił dzwonek, więc poszłyśmy na lekcję. Nauczycielka nie zapytała nas. W ogóle była luźna lekcja. Reszta dnia minęła spokojnie. Jak wyszłam ze szkoły, na parkingu czekał na mnie Jake. Wsiadłam do auta, a chłopak ruszył.
- Jak ci minął dzień? - spytał.
- Nawet dobrze. Lekcje były w miarę luźne. A co u ciebie?
- Dobrze. Z Simonem dowiedzieliśmy się, że Anabella zaszyła się znowu gdzieś, a Nike przepadł, jak kamień w wodę.
- Niedobrze - podsumowałam.
- Tak.
Zatrzymaliśmy się na podwórku. Weszliśmy do domu. W powietrzu unosił się smakowity zapach.
- Co tak pachnie? - spytałam, ściągając buty i kurtkę.
- Chodźcie do kuchni! - zawołał Simon.
Poszliśmy do niego. Widziałam, jak coś piecze się w piekarniku.
- Co robisz? - spytałam siadając na krześle.
- Zapiekankę ziemniaczaną - odparł.
- Simon robi najlepszą na świecie - poinformował mnie Jake.
- To muszę spróbować - przyznałam.
Po dziesięciu minutach zajadałam ze smakiem zapiekankę.
- Jest pyszna - przyznałam.
- Dzięki - powiedział Simon.
Zjedliśmy obiad, a Jake poszedł pozmywać.
- Chyba najwyższy czas rozebrać choinkę - powiedział Simon.
- Chyba tak. Jest już koniec stycznia.
Przyszedł Jake i wszyscy zaczęliśmy ściągać ozdoby z drzewka. Później brunet wyniósł ją na strych wraz z dekoracjami.
Poszłam do swohego pokoju odrabiać lekcje. Reszta dnia szybko mi minęła. Nim się obejrzałam już szłam spać.- Idziesz spać? - do pokoju wszedł Jake.
- Tak - powiedziałam.
Chłopak podszedł do łóżka i usiadł obok mnie. Zaczęliśmy się całować. Wtedy pierwszy raz się kochaliśmy. Zasnęliśmy w jednym łóżku. Kiedy się rano obudziłam, obok leżał Jake. Wstałam, żeby go nie obudzić i poszłam się ubrać.
Zeszłam na dół zrobić śniadanie, bo byłam głodna. Zjadłam dwa tosty z dżemem i wypiłam herbatę.- Cześć kochanie - Jake złapał mnie od tyłu i przytulił. Dałam mu buziaka.
- Cześć. Dobrze ci się spało? - spytałam.
- Jak nigdy - odparł i poszedł zrobić sobie kawę.
- Mam małe pytanko.
- Dawaj.
- Ile ty wogóle masz lat?
To pytanie chyba go zaskoczyło. Spojrzał na mnie.
- 192 lata - odpowiedział.
- Wow. Spotykam sie z chłopakiem starszym o 175 lat. Nie wiem czy rodzice mi na to pozwolą -zaczęłam się śmiać. Chłopak dołączył do mnie.
- Z czego się tak śmiejecie? - do kuchni wszedł Simon.
- A z niczego - odparłam próbując się uspokoić.
- Cleo spytała mnie, ile mam lat.
- Aaa. Przeraziła się? - spytał.
- Przestań - powiedziałam przez śmiech.
- A wiesz, ile ja mam lat? - zapytał.
Opanowałam się i spojrzałam na niego poważnie.
- Jesteś starszy od Jake'a?
- Tak.
- 195? - strzeliłam.
- Nie - uśmiechnął się.
- No to 199.
- Strzał w dziesiątkę.
- Jeeej. Zgadłam. Moment. Kiedy ty masz urodziny? - zapytałam poważnie.
- W czerwcu.
- Jake czy ty myślisz o tym samym co ja? - spytałam.
- Nie wiem czy się zgodzi - odparł.
- O co chodzi? - zapytał zdezorientowany Simon.
- Wyprawimy ci urodziny - uśmiechnęłam się.
- Nie ma mowy.
- Jest dwóch na jednego. Raczej nie wygrasz ze mną.
- Ma rację bracie - poparł mnie Jake.
- Okej, ale pozwolisz mi i Jake'owi wyprawić twoje urodziny - puścił oczko do brata.
- Ech. Niech stracę - powiedziałam
Hejka :) Podoba się? Zostawcie cos po sobie ♡
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.