Rozdział 13

3.6K 279 7
                                    

- Cleo jak się czujesz? - zapytał Jake.

- Średnio. Wzięłam już chyba z cztery tabletki przeciwbólowe, a głowa nadal mnie boli  jak cholera.

- Zrobię ci gorącej herbaty.

- Dzięki.

Chłopak poszedł do kuchni, a ja zostałam w salonie. Nagle zrobiło mi się zimno.  Sięgnęłam po koc, który leżał na fotelu obok. Przykryłam się, ale to nic nie dało. Szczękałam zębami.

Zaraz wypiję gorącą herbatę i się rozgrzeje - myślałam.

- Proszę - Jake podał mi herbatę.

- Dziękuję.

- Co się dzieje? - spytał. - Cała się trzęsiesz.

- To nic. Zaraz mi przejdzie - powiedziałam i wypiłm łyk herbaty.

Chłopak przyłożył rękę do mojego czoła.

- Jesteś rozpalona - wystraszył się. Zabrał mi kubek i razem z kocem wziął mnie na ręce.

- Co robisz? - spytałam.

- Niosę cię do łóżka. Możesz być chora.

Położył mnie na łóżku i szczelnie przykrył.

- Gdzie masz termometr?

- Nie wiem. Zapomniałeś, że nic nie pamiętam?

- Przepraszam. Poszukam go.

Po chwili przyszedł do pokoju. W ręce trzymał termometr.

- Musisz zmierzyć temeperaturę.

- Dobrze - odparłam, a chłopak podał mi termometr.

Musiałam chwilę poczekać na wynik. Wkrótce urządzenie pokazało ile mam stopni.

- 39,8 stopni - powiedział Jake. - Musimy jechać do szpitala - widziałam, że się wystraszył.

- Nie. W domu muszą być jakieś leki na zbicie gorączki.

- Mogą niewiele pomoc. Musisz jechać do szpitala.

- Nie. Proszę, idź ich poszukać.

Chłopak wyszedł i zostałam sama. Szczelniej owinęłam się kocem. Czułam się coraz gorzej.

- Znalazłem jakieś tabletki - podał mi dwie z nich i wodę. - Weź je.

Połknęłam lekarstwa.

- Połóż się i spróbuj zasnąć. To zawsze pomaga w chorobie.

- Okej - położyłan się i zamknęłam oczy. Nie wiem, kiedy odpłynęłam.

Jake:

Martwię się o nią. Co jesli po tych tabletkach gorączka nie spadnie? Usłyszałem dźwięk dzwonka. Wyjąłem telefon. Dzwonił Simon.

- Co jest? - spytałem.

- Jak Cleo się czuję po wczoraj?

Westchnąłem.

- Gorzej. Od rana bolała ją głowa. Wzięła tabletki przeciwbólowe, ale nie pomogły. Okazało się, że ma gorączkę. 39,8 stopnia...

- Gdzie jesteście? - przerwał mi brat.

- W domu.

- Kuźwa, czemu nie zawiozłeś jej do szpitala?! - krzyczał.

- Chciałem, ale jakoś tak na mnie popatrzyła i powiedziała "nie". Po prostu nie mogłem. Dałem jej tabletki na obniżenie gorączki.

- Jest potężniejsza niż myśleliśmy.

- Teraz to ona jest bardzo słaba. Z trudem oddycha.

- Śpi?

- Tak. Powiedziałem, że jeśli się prześpi to może poczuje się lepiej.

- Okej. Przyjadę zaraz.

- Nie musisz. Jak coś się będzie działo to zadzwonię.

- Dobra. Opiekuj się nią. Jeśli jej stan się nie poprawi zabierz ją do szpitala.

- Zrozumiałem. Cześć.

- Cześć.

Schowałem telefon. Usiadłem w fotelu i czekałem. Czekałem, aż Cleo się obudzi.

Hejoo.Sorki,że taki krótki rozdział.Miałam dodać jutro,ale nie mogłam się doczekać;)Podobał się?Co myślicie o Cleo?Polepszy się jej czy może pogorszy?★

Tajemnica wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz