-Jest w Londynie-powiedział Simon.
-A dokładnie w Muzeum Brytyjskim-dodał Jake.
-W Muzeum Brytyjskim?-spytałam zaskoczona.
-Tak.
-Okej,ale gdzie dokładnie?Jest schowany w jakiejś wnęce?Pod podłogą?-dopytywałam.
-Nie wiemy-odparł Simon.
-No to wybieramy się do Londynu.
Chłopaki poszli się przebrać.Po chwili byli gotowi.
-Dasz radę?-spytał Jake.
-Tak-złapałam ich za ręce i teleportowaliśmy się do Anglii.
Weszliśmy do wielkiego budynku.
-Rozdzielmy się.Ja idę pokręcę się po sali wystawowej,a wy poszukajcie na pozostałych piętrach-powiedziałam.
-Okej.
-Tylko sprawdzcie każdy pokój i każdą wnękę.
-Spoko-powiedział Simon i rozeszliśmy się.
Chodziłam między gablotami.Co chwilę spoglądałam też na sufit,podłogę i ściany w poszukiwaniu chociażby guzika do tajemnych drzwi.
Po 30 minutach chodzenia nic nie znalazłam.Podeszłam do ostatnich gablot i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.Za szybą znajdował się Sinaro.Grał rolę eksponatu.Skupiłam się i powiedziałam w myślach:
-Chłopaki znalazłam.Przyjdzie do sali 3.
Nie byłam pewna czy im to przekazałam,jednak po chwili Jake i Simon byli już obok mnie.
-Jak to zrobiłaś?-zapytał szeptem Jake.
-Wystarczy się skupić-odparłam półgłosem.-Patrzcie-wskazałam na gablotkę.
-Jak mamy go wziąć?-spytał Jake.-Od razu włączy się alarm.
-Ukradniemy go-powiedział starszy z braci.
Razem z moim chłopakiem spojrzeliśmy na niego.
-No co?-zapytał niewinnie.
-Oszalałeś?-spytałam szeptem.
-A jak chcesz go zdobyć?Pójdziesz do właściciela muzeum i powiesz,że potrzebny ci miecz,bo musisz zabić wampira?-spytał ironicznie.
Fakt wsadziliby mnie do psychiatryka.
-Okej.Jeśli go zabierzemy,uda nam się obejść alarm to chyba rano skapną się,że go nie ma jak zobaczą pustą gablotkę?
-Podmienisz go-powiedział Simon.
-Niby jak?
-Zrobisz kopię Sinaro i zamienimy je.
-Kopię?-spytałam.
-No tak.Na pewno jest na to jakieś zaklęcie.
-Chyba tak-odparłam po chwili namysłu.
-Dałabyś radę?-spytał Jake.
-Myślę,że tak-powiedziałam.
W tej chwili przez megafon pracownica muzeum powiedziała,że zamykają i żeby opuszczać budynek.Wyszłam z chłopakami przed muzeum i poszliśmy na tyły budynku.
Odczekaliśmy kilka minut i teleportowałam nas do sali 3.Staliśmy w drzwiach.W pomieszczeniu był alarm laserowy.Wystarczyło przejść kilk krokòw i przeciąć wiazkę laserową,a uruchomiłby się alarm.
Wypowiedziałam zaklęcie i alarm się wyłączył.Poszliśmy do gablotki.Spojrzałam na przedmiot.
Skoncentrowałam się i pomyslałam o zdublowaniu Sinaro.Zajęło mi to kilka minut.
Otworzyłam oczy.W mojej ręce znajdowała się dokładna kopia małego miecza.-Udało ci się-rzekł uradowany Jake.
-Jak go zamienisz?-spytał Simon.
Ponownie skupiłam się na oryginalnym Sinaro. Wyciągnęłam ręcę przed siebie. Na lewej miałam kopię a prawą miałam pustą.Powiedziałam zaklęcie.Nic.Powtórzyłam formułkę kilka razy.Wtedy zaczęło coś się dziać.Poczułam lekkie pieczenie na prawej ręce. Otworzyłam oczy.W gablotce znajdowała się kopia przedmiotu,a w prawej miałam prawdziwy Sinaro.
-Udało się?-spytał Jake.
-Chyba tak-odparłam.
Przyjrzałam się małemu mieczowi.Na kopii zrobiłam mały znaczek,żeby można było je odróżnić.Znaczek znajdował się w miejscu na przedmiocie,w którym nie widać go z gablotki.
-To na pewno oryginał-powiedziałam uśmiechnięta.
Dałam Sinaro Jake'owi.Złapałam ich za ręce i teleportowałam nas do domu.
Hejoo:) Chodzicie już do szkoły czy ferie macie? ♡♥
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.