Rozdział 6

4.9K 350 20
                                    

Roza biegła z piłką, a ja chciałam jej ją odebrać. Nagle poczułam silny ból. Roza mnie sfaulowała. Przeleciałam nad nią, przeturlałam się z dwa metry i upadłam na plecy. Wszyscy się zbiegli. Nie mogłam złapać oddechu. Jak przez mgłę słyszałam głos nauczyciela i przyjaciółek.

- Cleo wszystko w porządku? Odezwij się.

Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam otworzyć ust.

- Dzwonię po pogotowie - usłyszałam głos Gruszki.

Ogarnęła mnie ciemność. Nic już nie słyszałam ani nie czułam.
Kiedy się obudziłam, byłam w szpitalu. Zobaczyłam, że przy łóżku siedzą moi rodzice. Poruszyłam lekko ręką.

- Kochanie obudziłaś się. Tak się baliśmy - powiedziała przez łzy mama.

- Mamo nie płacz, nic mi nie jest - wychrypiałam. - Co się stało?

- Lekarz powiedział, że masz skręconą lewą kostkę i stłuczoną prawą rękę.

- Cholera, dobrze, że tylko tyle. Kiedy będę mogła stąd wyjść?

- Lekarz powiedział, że musisz zostać w szpitalu przynajmniej przez trzy dni.

- Nie mogę wyjść dzisiaj?

- Niestety nie.

- Okej.

- Skarbie musimy już iść do pracy - próbowali się wykręcić.

- Nie możecie zostać? - spytałam z nadzieją.

- Niestety nie.

- Dobra, kurwa idźcie sobie - zdenerwowałam siė.

- Jak ty się odzywasz do nas? - mama się uniosła.

- Normalnie. Idźcie już stąd skoro tak wam się spieszy.

- Córeczko...

- Won! - krzyknęłam tak głośno, jak tylko mogłam.

Rodzice wyszli i zostałam sama. Usłyszałam dźwięk telefonu. Nie wiedziałam, że go mam. Sięgnęłam do szuflady. Przyszedł sms od Jake'a.

Od Jake:
Cześć. O której kończysz? Moge po ciebie przyjechać.

Do Jake:
Nie ma mnie w szkole.

Od Jake:
Chora jesteś czy wolne sobie zrobiłaś?

Do Jake:
Jestem w szpitalu :(

Od Jake:
Co? Co się stało? Zaraz przyjadę.

Do Jake:
Nie musisz, przeżyję.

W głebi duszy myślałam, że mnie nie posłucha i przyjedzie. Nie myliłam się. Po pięciu minutach był w szpitalu. Słyszałam, że o mnie pyta. Wpadł do sali i podbiegł do mnie.

- Nic ci nie jest? Co się stało?

- Hola, hola. Czemu tak się o mnie martwisz?

- No po prostu się martwiłem.

- Znamy się dopiero trzy dni.

- Jeśli nie chcesz to sobie pójdę - zrobił obrażoną minę i ruszył do wyjścia.

- Czekaj, żartowałam, możesz zostać.

Zawrócił na pięcie i usiadł koło łóżka.

- Powiesz mi co się stało czy nie zasłużyłem by wiedzieć?

Zaśmiałam się. Od razu tego pożałowałam. Zaczęła boleć mnie cała klatka piersiowa i nie mogłam złapać tchu.

- Co się dzieję Cleo? - przestraszył się Jake. - Spróbuj się uspokoić. Złapał mnie za rękę.

Po chwili wszystko ustało.

- Chyba nie mogę się śmiać - uśmiechnęłam się lekko.

- Powiedz mi teraz, co się stało? Kto ci to zrobił?

- Grałyśmy w piłkę nożną i koleżanka mnie sfaulowała.

- Jakie masz obrażenia?

- Mam skręconą kostkę i stłuczoną rękę.

- To niezbyt dobrze. Będziesz musiała tu trochę poleżeć.

- Taaa. Słyszałam coś o tym.

Usłyszałam dźwięk dzwonka, ale nie mojego.Jake wyjął telefon.

- To brat - powiedział i wyszedł na korytarz. Jakby chciał żebym nie usłyszała ich rozmowy.

Hejka mam nadzieję,że spodoba wam się ten rozdział.Co mogl chciec od brata Simon?

Tajemnica wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz