Roza biegła z piłką, a ja chciałam jej ją odebrać. Nagle poczułam silny ból. Roza mnie sfaulowała. Przeleciałam nad nią, przeturlałam się z dwa metry i upadłam na plecy. Wszyscy się zbiegli. Nie mogłam złapać oddechu. Jak przez mgłę słyszałam głos nauczyciela i przyjaciółek.
- Cleo wszystko w porządku? Odezwij się.
Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam otworzyć ust.
- Dzwonię po pogotowie - usłyszałam głos Gruszki.
Ogarnęła mnie ciemność. Nic już nie słyszałam ani nie czułam.
Kiedy się obudziłam, byłam w szpitalu. Zobaczyłam, że przy łóżku siedzą moi rodzice. Poruszyłam lekko ręką.- Kochanie obudziłaś się. Tak się baliśmy - powiedziała przez łzy mama.
- Mamo nie płacz, nic mi nie jest - wychrypiałam. - Co się stało?
- Lekarz powiedział, że masz skręconą lewą kostkę i stłuczoną prawą rękę.
- Cholera, dobrze, że tylko tyle. Kiedy będę mogła stąd wyjść?
- Lekarz powiedział, że musisz zostać w szpitalu przynajmniej przez trzy dni.
- Nie mogę wyjść dzisiaj?
- Niestety nie.
- Okej.
- Skarbie musimy już iść do pracy - próbowali się wykręcić.
- Nie możecie zostać? - spytałam z nadzieją.
- Niestety nie.
- Dobra, kurwa idźcie sobie - zdenerwowałam siė.
- Jak ty się odzywasz do nas? - mama się uniosła.
- Normalnie. Idźcie już stąd skoro tak wam się spieszy.
- Córeczko...
- Won! - krzyknęłam tak głośno, jak tylko mogłam.
Rodzice wyszli i zostałam sama. Usłyszałam dźwięk telefonu. Nie wiedziałam, że go mam. Sięgnęłam do szuflady. Przyszedł sms od Jake'a.
Od Jake:
Cześć. O której kończysz? Moge po ciebie przyjechać.Do Jake:
Nie ma mnie w szkole.Od Jake:
Chora jesteś czy wolne sobie zrobiłaś?Do Jake:
Jestem w szpitalu :(Od Jake:
Co? Co się stało? Zaraz przyjadę.Do Jake:
Nie musisz, przeżyję.W głebi duszy myślałam, że mnie nie posłucha i przyjedzie. Nie myliłam się. Po pięciu minutach był w szpitalu. Słyszałam, że o mnie pyta. Wpadł do sali i podbiegł do mnie.
- Nic ci nie jest? Co się stało?
- Hola, hola. Czemu tak się o mnie martwisz?
- No po prostu się martwiłem.
- Znamy się dopiero trzy dni.
- Jeśli nie chcesz to sobie pójdę - zrobił obrażoną minę i ruszył do wyjścia.
- Czekaj, żartowałam, możesz zostać.
Zawrócił na pięcie i usiadł koło łóżka.
- Powiesz mi co się stało czy nie zasłużyłem by wiedzieć?
Zaśmiałam się. Od razu tego pożałowałam. Zaczęła boleć mnie cała klatka piersiowa i nie mogłam złapać tchu.
- Co się dzieję Cleo? - przestraszył się Jake. - Spróbuj się uspokoić. Złapał mnie za rękę.
Po chwili wszystko ustało.
- Chyba nie mogę się śmiać - uśmiechnęłam się lekko.
- Powiedz mi teraz, co się stało? Kto ci to zrobił?
- Grałyśmy w piłkę nożną i koleżanka mnie sfaulowała.
- Jakie masz obrażenia?
- Mam skręconą kostkę i stłuczoną rękę.
- To niezbyt dobrze. Będziesz musiała tu trochę poleżeć.
- Taaa. Słyszałam coś o tym.
Usłyszałam dźwięk dzwonka, ale nie mojego.Jake wyjął telefon.
- To brat - powiedział i wyszedł na korytarz. Jakby chciał żebym nie usłyszała ich rozmowy.
Hejka mam nadzieję,że spodoba wam się ten rozdział.Co mogl chciec od brata Simon?
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.