ROZDZIAŁ 4

3K 181 30
                                    

*Caroline*

Dziwnie się czułam prowadząc do swojego pokoju obcego chłopaka...zwłaszcza takie ciacho. Weszliśmy po schodach i zaprosiłam go do środka.

-Fajny masz pokój.-pochwalił.

-Dzięki.-odpowiedziałam-to co robimy?
-Nie wiem, ty tu rządzisz-uśmiechnął się słodko-...chociaż jak pytasz...proponuję grę w 10 pytań i SZCZERYCH odpowiedzi, o tak żeby lepiej się poznać-to mówiąc mrugnął do mnie, a ja się zarumieniłam.

-No okay. Możesz zacząć.

-Spoko. Dlaczego się tu przeprowadziłaś?

-Moja mama znalazła lepszą pracę. I...- Nie wiedziałam czy powiedzieć mu o prześladowaniach, o cięciu się...

-I...?- zapytał zaciekawiony.

Zdecydowałam, że mu powiem. W końcu miało być szczerze.

-W mojej stare szkole w Polsce nie było kolorowo. W podstawówce nikt mnie nie lubił, tylko jedna dziewczyna. Była moją przyjaciółką. Niestety wyjechała za granicę. Bardzo za nią tęskniłam. Potem, gdy byłam w gimnazjum było tylko gorzej. Nie wiedziałam co jest ze mną nie tak...-przełknęłam łzy- wszyscy się ze mnie wyśmiewali. Pewnego dnia zrozumiałam o co im chodzi. A chodziło o to, że nie byłam zbyt bogata. Zwykle chodziłam w tych samych ubraniach kilka dni. Zawsze siedziałam sama w ławce. Nie potrafiłam nawiązywać znajomości. Dziewczyny wytykały mnie palcami, a chłopcy twierdzili, że śmierdzę, że nie jestem dziewczyną... To prawda nie malowałam się i nosiłam szare dresy. Włosy spinałam w kucyka, ale w sercu byłam dziewczyną. Raz spodobał mi się chłopak... Nie wydawał się taki jak inni, taki pusty. Jednak po paru dniach zauważyłam go obściskującego się z moim najgorszym wrogiem- Anastasią.
Byłam załamana i zaczęłam- teraz już płakałam- zaczęłam się ciąć. Do tej pory to robię...

*Leondre*

Gdy usłyszałem jej historię... Przypomniała mi się moja własna. Ona nawet nie wie ile ją ze mną łączy. Myślę, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi.

-Nie płacz... Nie warto.-powiedziałem- Wiem co czujesz.

Lekko ją obiąłem.

-No właśnie nie wiesz! -Krzyknęła- Nikt nie wie! Ty nigdy nie byłeś poniżany... Mogę się założyć, że zawsze miałeś na pęczki przyjaciół i dziewczyn!

-Skąd ta pewność?- uśmiechnąłem się smutno.

-No przecież widzę jak wyglądasz! -wykrzyknęła- Pff... Szczęśliwy cały czas...

Na pewno?- postanowiłen pokazać jej ręce. Zdjąłem bransoletki i wyciągnąłem jedną do przodu- No popatrz... Nie krępuj się.

Widziałem zdziwienie w jej niebieskich, czystych jak woda źródlana oczach. Ogólnie była bardzo ładna. Pełne malinowe usta, lśniące włosy, nie za wysoka, nie za niska...

Ujęła mą dłoń i zaczęła się jej przyglądać.

-Nie wierzę- zdziwiła się- Dlaczego?

-A jak myślisz- zapytałem z sarkazmem- myślisz, że jesteś jedyna? I tu się mylisz! Ja też zostałem skrzywdzony przez los... Na szczęście to się już skończyło.

-Jak to skończyło?

Zastanawiałem się chwilę, czy powiedzieć jej o Bars and Melody. Nie, to jeszcze nie czas...

-Normalnie, przeniosłem się do innej szkoły...

-I już nie masz takich problemów?

-Nie... Zmieniłem się.

-Aha...

-Dobra Caroline... Mogę do ciebie mówić Carol?-dziewczyna skinęła głową-OK. Carol nie drążmy tego tematu...pora na następne pytanie. Teraz ty.

-No dobra. Ulubiona piosenka?

-Drag me down. A twoja?

-Oo ja też kocham One Direction.
Moja piosenka nazywa się... Cholera nawet nie pamiętam, bo usłyszałam ją wczoraj w radiu po raz pierwszy. Czekaj, mam ją na telefonie. Zaraz ci pokażę.

Dziewczyna poszperała chwilę w komórce i usłyszałem... Moją piosenkę!

-Bambinos?-zapytałem, a ona dała pauze.
-Bam...co?!-zdziwiła się Caroline.
-No czy jesteś Bambinos?
-Co to Bambinos?
-Fanki Bars and Melody! No przecież to autorzy twojej ulubionej piosenki!
- Mówiłam, że dopiero wczoraj to usłyszałam.
-I nawet nie wiesz jak oni wyglądają ani kim są?
- Wczoraj stwierdziłam, że nie będę patrzeć jak wyglądają. Dowiedziałam się, iż Bars ma 15 lat, a Melody 17. Wyobraziłam sobie ich na swój sposób, jako bruneta i blondyna... Takich przystojnych, rozumiesz-mrugnęła do mnie-i nie chce się niepotrzebnie zawieść. Nawet nie wiem jak się nazywają, nie jest mi to potrzebne do szczęścia.
Słuchaj teraz dalej, bo zaraz najlepsze.

Słuchałem uważnie piosenki, którą uwielbiałem i znałem na pamięć. Breathe.
Nagle Carol dała pauze i powiedziała:
- Teraz najlepsze, słuchaj!

Usłyszałem moje własne słowa:

You're one
I love you
I miss you
I miss you girl

Spojrzałem na nią. W jej oczach szkliły się łzy.

-Ej...czemu płaczesz księżniczko?-zapytałem delikatnie.

-Nie jestem żadną księżniczką. Niestety... Płacze, bo właśnie zrozumiałam, że nigdy nie usłyszę tych słów od żadnego chłopaka. Jestem beznadziejna!

-Nie płacz! Nie jesteś beznadziejna, jesteś cudowna... Jestem pewny, że kiedyś znajdziesz tego jedynego i usłyszysz te słowa.
Przytuliłem ją.
Po chwili usłyszeliśmy krzyk mojej mamy. Okazało się, że idziemy już do domu. Ze smutkiem pożegnałem się z dziewczyną całując ją w policzek i wyszedłem z jej pokoju.

Just Breathe❤ L.D || 1 i 2 || (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz