ROZDZIAŁ 12 /2

1.6K 136 21
                                    



*Charlie*

Dostałem sms'a od Leo, żebym do niego przyjechał. Domyśliłem się, że ma gorsze dni i mnie potrzebuje. Pamiętam, gdy w podstawówce, za czasów prześladowania raz poprosił mnie o spotkanie. Okazało się, że strasznie silnie go pobili i był w okropnym stanie. Tym bardziej się martwiłem.
Wiedziałem, iż Leo nie prosiłby mnie o przejechanie połowy UK z byle powodu. On taki nie jest.
Jest dobrym przyjacielem, a ja także staram się takim być.

Już następnego dnia spakowałem się i wsiadłem w pociąg.
Jechałem 5 godzine i powiem szczerze- nie była to przyjemna podróż. Nienawidzę jeździć pociągiem, ale czego nie robi się dla przyjaciół?
W porównaniu do tego, jak pomagał mi nieraz Leondre, to było nic. Ale to już inna historia...

Na miejscu byłem o godzinie 11:28. Miałem przyjechać dopiero jutro, lecz postanowiłem zrobić mu niespodziankę.

Złapałem taksówkę, która zawiozła mnie pod szkołę Leo.
Wysiadłem z pojazdu i poszedłem w stronę budynku. Widziałem wiele roześmianych twarzy na podwórku, na boisku.
Nagle dostrzegłem mojego przyjaciela. Siedział na ławce z głową między nogami. Zawsze tak robił, gdy był zdołowany.
Podszedłem do chłopaka i usiadłem obok.
Kiedy ławka ugięła się lekko pod moim ciężarem, odwrócił głowę.
Zobaczył mnie, a wtedy w jego oczach rozbłysły wesołe iskierki.
Jednak i tak wciąż był smutny, co i na mnie działało podobnie.
Byliśmy jak bracia- jak on miał zły humor, to ja też.

-Charlie!-wykrzyknął udając radość. Wiedziałem, że nie jest w pełni wesoły, choć mój widok trochę go pocieszył- co ty tu robisz? Miałeś być jutro.

-No widzisz, jednak przyjechałem szybciej. Martwiłem się.-powiedziałem-Leo, naprawdę nie musisz udawać niewiadomo jakiej radości. Ja i tak widzę, że coś jest nie tak. Przecież inaczej byś mnie tu nie zapraszał w środku roku! Także powiedz, co się stało.

Chłopak wpatrywał się we mnie mętnym wzrokiem dobrą minutę, jednak wreszcie odezwał się:
-Dobra, ale nie tu. Chodź do parku.

-Nie masz przypadkiem lekcji?-zapytałem.

-Mam. Ale jebać szkołę, są ważniejsze rzeczy!- tu mnie zaskoczył. Nigdy nie był jeszcze na wagarach, odkąd pamiętam, był raczej grzecznym chłopcem.
I nie przeklinał... Coś się musiało stać.

Poszliśmy do tego cholernego parku. Nie odzywał się przez całą drogę, bo ubzdurał sobie, że powie dopiero na miejscu.
Wreszcie doszliśmy pod jego ulubione miejsce, na takim jakby odludziu osłoniętym krzewami ze wszystkich stron. Oboje kochaliśmy to miejsce.
Jeszcze dwa lata temu przychodziliśmy tam, gdy przyjeżdżałem do niego. Nie było jeszcze Bars and Melody, byliśmy zwykłymi chłopakami...
To tam Leo po raz pierwszy się przede mną otworzył. Pokazał mi tekst do 'Hopeful', opowiedział o problemach w szkole...
Już nigdy niestety tak nie będzie. Tęsknię za tamtymi chwilami.

Usiedliśmy na suchej trawie.
I wtedy, jak dobre dwa lata temu, znów opowiedział mi o wszystkim.

Dowiedziałem się o tym, co teraz go gnębi.
Dziewczyny.
Dziewczyny, dziewczyny, dziewczyny...

Christina i Caroline.
Jedna zerwała z nim ze względu na tą drugą. Druga jest przyjaciółką Leo i ma jakiś poważny problem.
Nie chce mu powiedzieć jaki...
Obie uciekają przed nim i nie gadają z nim.
Biedny... znam to uczucie, gdy martwisz się o najbliższe tobie osoby. Poza tym widzę, jak przeżywa zerwanie... musiał ją bardzo kochać. Współczuję i naprawdę go rozumiem.

Just Breathe❤ L.D || 1 i 2 || (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz