*Leondre*
Jeden dzień przed koncertem pojechałlem do Charlsa. Zostałem u niego na noc. Kiedy się obudziliśmy rano ledwo zdążdyliśmy na samolot! Lecieliśmy pierwszy raz do Polski na koncert. Lot trwał niecałe 4 godziny. Całą drogę gadałem z moim przyjacielem. Potem nagle zasnął...ahh ten Charlie. Musiałem się trochę ponudzić aż wpadłem na pomysł żeby obczaić wszystkie social media. Było tyle powiadomień, że zrezygnowany wylogowałem się z naszego "BaMowego" facebooka i zalogowałem się na prywatnego. Sprawdziłem powiadomienia. Później postanowiłem napisać do Carol.
Leondre Devrie: Hej
Czekałem aż odpisze, ale to się nie wydarzyło. Czyli albo dobrze się bawi beze mnie, albo nie ma przy sobie telefonu. Uznałem tą drugą opcję.
Później nie miałem co robić, więc poszedłem w ślady mojego kupla (czytaj:zasnąłem).******
Obudziłem się przy lądowaniu.
Charlie jednak wciąż spał.-Charls! Śpiochu! Chcesz w nieskończoność latać samolotem?-zapytałem waląc go przypadkową gazetą po głowie.
-Aaauu-jęknął- Dzięki Leondre, co za miła pobudka...
-odpowiedział z sarkazmem.-No przecież wiem! Też bym chciał budząc się patrzeć na moją słit mordkę... Niestety...
-odpowiedziałem ze śmiechem.-Tylko, że to chyba był najmniej przyjemny moment-wymamrotał.
-Co tam mamrasz?-zapytałem.
-Nic...
-Taa... Też cie kocham!- wykrzyknąłem rzucając się na niego.
-Dobra spadaj! Bo Chloe będzie zazdrosna...
-Ale jej tu nie ma-poruszyłem sugestywnie brwiami-...a czego nie zobaczy to ją nie zaboli.
-A idź ty zboczeńcu! Wolę dziewczyny! Tam masz jakiegoś kolegę- powiedział wskazując palcem na śpiącego z otwartą buzią brodacza po czterdziestce.
-Nie dzięki...-odpowiedziałem
i biorąc do ręki torbę podręczną wyszedłem z samolotu, a Charls za mną.****
Na lotnisku czekał na nas bus.
Wsiedliśmy do niego i przywitaliśny się z kierowcą.
Okazał się bardzo sympatyczną osobą.
Ruszyliśmy w stronę hotelu, w którym będziemy mieszkać przez najbliższe dwa dni.
Jutro mamy koncert
w Katowicach, czyli mieście zaraz obok. Nie mogliśmy sobie pozwolić na mieszkanie w tak dużym mieście, bo Bambinos tam jest mnustwo...
My też musimy normalnie żyć.
Noo... Teraz trzeba już iść spać bo jutro dla naszych polish queen musimy supi dupi wyglądać!*Carol*
Po kupieniu biletów, coca coli oraz pop cornu udaliśmy się do sali numer 13.
Usiedliśmy w następującej kolejności: ja, Jake, Kath, Mike.
Czekaliśmy aż minom reklamy.
Po około dziesięciu minutach rozpoczął się film.
Bardzo mi się podobał.
Widziałam jak Kath sika ze strachu i Mike ją przytula.
W sumie dobra byłaby z nich para...
Nie wiem co myślał Jake, ale mnie nikt uspokajać nie musiał.
Przyszłam tu na przyjacielskie spotkanie, nie na randkę.Jake jednak chyba oczekiwał czegoś więcej...
Gdzieś w połowie filmu zaczął się do mnie łasić.
Nie spodobało mi się to, więc odsunęłam się trochę.
On chyba nie zrozumiał tego jakże prostego znaku.
Kiedy już prawie na mnie leżał, postanowiłam zwrócić mu uwagę.-Jake nie leż na mnie, bo mi niewygodnie.-powiedziałam.
-Yyyy...Sory przysnąłem.-Bo ci uwierzę...
-OK-Powiedziałam tylko.
Potem film się skończył.
Chłopcy odprowadzili nas pod dom Kath. Dziewczyna i Mike pożegnali się całusem w policzek... Ja jednak zraziłam się do Jake'a i powiedziałam tylko krótkie i bezuczuciowe 'pa'.____________________________________
Długo nie było rozdziału, bo czytałam sb inne ff i nic mi się pisać nie chciało XD
I'm sorry
CZYTASZ
Just Breathe❤ L.D || 1 i 2 || (ZAKOŃCZONE)
Fanfiction1. Pewnego dnia Leondre Devries - prześladowany chłopak- poznaje dziewczynę. Oboje są skrzywdzeni przez los, dlatego za bardzo sobie nie ufają... Jednak gdy wytłumaczą sobie niektóre sprawy, to się zmieni. Z czasem łącząca ich więź staje się cor...