ROZDZIAŁ 27

2.1K 158 25
                                    

*Leondre*

No super! Przez Chris nie zdążyłem się pouczyć i nic nie napisałem! Dostanę pałę bez możliwości poprawy!

-Wielkie dzięki Chris...-powiedziałem zły.

-O co chodzi Leoś?-spytała niewinnie.

-I ty się kurwa jeszcze pytasz?! Przez ciebie dostanę jedynkę! Mama mnie zabije!-wydarłem się na cały korytarz.

-Czekaj, czekaj... Jak to przeze mnie?! To chyba ty się nie nauczyłeś!?

-Gówno prawda! Gdyby nie ty, umiałbym w pięć minut na przerwie.

-Ja pierdolę, ty to masz problemy... To tylko głupia kartkówka z angola.

-Może mnie obchodzą oceny? Nie pomyślałaś o tyn geniuszko?

-Nie. Weź spadaj, jak masz jakiś problem.-powiedziała ze złością i odwróciła się na pięcie.

Nie miałem zamiaru za nią biec. Zaczynała mnie powoli denerwować.

*Caroline*

Szczerze powiedziawszy miło mi się patrzyło na Leo kłócącego się z Chris. Od początku jej nie lubiłam. Typowa pusta lala. Aż dziwne, że mu się spodobała. Wydawał się mieć lepszy gust. Ale cóż, pozory mylą.
Zawiodłam się na nim, lecz wciąż jest moim przyjacielem.
Chyba powinniśmy się pogodzić, bo źle się czuję przechodząc koło niego jakbyśmy się nie znali...

*Leondre*

Zważając na to, że z Carol byłem pokłócony już od jakichś trzech dni, a z Chris od dzisiaj czułem się trochę samotnie. Przez te dwie dziewczyny kontakt z moimi kumplami się odrobinę się pogorszył. Jeden zaś, z którym siedziałem w ławce i był moim drugim przyjacielem (bo pierwszym był oczywiście mój mały minionek Charlie) zachorował na grypę.
Musiałem się jednak jakoś trzymać. Z Chris nie mam ochoty rozmawiać, bo jeszcze nie ochłonąłem, ale Carol? W sumie rozumiem już dlaczego tak zareagowała. Chris po prostu czasem jest trochę denerwująca...

Widziałem jak dziewczyna ubiera buty i wychodzi ze szkoły. Przebrałem się szybko i dogoniłem ją.

-Hej Carol...-zacząłem nieco nieśmiało.

-O Leondre.-powiedziała chyba trochę zdziwiona.-Co chcesz?-dodał już oschle. Pewnie przypomniała sobie, że aktualnie jesteśmy w sporze.

-Yyy... Chciałem cię przeprosić za moje głupie zachowanie...

-O Leoś poczuł się samotny?-zapytała ironicznie. Sarkazm do niej nie pasuje.

-Nie, po prostu brakowało mi ciebie...

-O jak słodko...-znowu ten sarkazm!

-Carol proszę, nie kłóćmy się! Bardzo mi na tobie zależy... i nie używaj ironii, bo to do ciebie nie pasuje.

-No okey.-heh, wiedziałem, że zmięknie. Bo ona mnie kocha, tak jak ja ją. Po przyjacielsku.

Przytuliłem ją, a ona oddała uścisk.

-Tęskniłem.-wyszeptałem.
-Ja też.-odpowiedziała również bardzo cicho.

Just Breathe❤ L.D || 1 i 2 || (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz