ROZDZIAŁ 32

1.9K 146 54
                                    

*Leondre*

Kiedy wróciłem ze spaceru z Carol usiadłem na łóżku, wziąłem telefon i zacząłem przeglądać wszystkie social media.
Nagle przyszedł sms.

Chris:
Hej Leo. Co rb? Chciałbyś się spotkać?

Leondre:
Cześć. Siedzę w domu i się nudzę. Czemu nie.

Chris:
To za piętnaście minut u mnie?

Leondre:
Oke. Papa do zobaczenia :*

Chris:
:3 ♥

Wyszedłem więc znów z domu. Była 5 po południu. Po dziesięciu minutach byłem pod domem dziewczyny.

-Cześć!-podbiegła do mnie i mnie pocałowała. Oddałem pocałunek.

-No cześć. To gdzie idziemy?-spytałem.

-Chodźmy może do Wesołego Miasteczka. Niedawno otworzyli.

Ten pomysł bardzo mi się spodobał. Kocham parki rozrywiki i różne takie.

-Jasne! Super pomysł.

Szliśmy rozmawiając. Po pół godziny pieszej wędrówki byliśmy na miejscu.
Miejsce wyglądało imponująco. Wiele różnych karuzeli i innych urządzeń zabawowych.

-Gdzie idziemy?-spytałem.

-Do domu strachu!- krzyknęła jak mała dziewczynka. I to mi się podoba.

Zapłaciliśmy i weszliśmy do środka. Było bardzo ciemno i łaziły tam pająki. Nie zrobiło to na mnie wrażenia. Szedłem znudzony aż nagle przede mną wyskoczył jakiś wielki Frankenstein. Nie wyglądał strasznie, ale pojawił się tak nagle, że krzyknąłem.
Już miałem się sam z siebie śmiać, lecz nagle potwór wyrwał się ze ściany i zaczął gonić mnie i moją dziewczynę.
Oczywiście jak dzieci szybko mu uciekliśmy do jakiegoś pokoju. Odwróciłem się, a drzwi, którymi weszliśmy zniknęły. Znalazłem się w wielkim pomieszczeniu. Ściany i podłoga wyglądały jak wielka szachownica. Zacząłem mieć jakieś omamy. Nagle pomieszczenie się obróciło, a ja upadłem. I znowu. Biegałem jak szalony po całym pokoju aż straciłem grunt pod nogami. Spadałem...
Upadłem na coś miękkiego.
Było już całkowicie czarno.
I nagle zauważyłem małe światełko. Zaczęła grać muzyka z horrorów. Byłem całkiem sam.
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że zgubiłem Christinę
Światełko było coraz bliżej mnie. Zacząłem cofać się pod ścianę.
Usłyszałem śmiech. Szyderczy śmiech. Ciemna postać zaczęła mnie gonić. Uciekając zauważyłem jakąś rzekę. Była także łódka. Wsiadłem i wiosłując oddalałem się od postaci. Nagle coś zeskoczyło na mnie z góry. Spanikowany wpadłem do wody.

-Leo! Podaj rękę!-usłyszałem głos dobiegający z łódki. To była Chris, ona na mnie spadła. Pomogła mi wejść do łódki i przytuliła mnie. Nagle poczułem, że spadamy. Krzyknęliśmy zdając sobie sprawę, iż jesteśmy w centrum wodospadu.

I wreszcie na dole światło się zaświeciło. Zauważyliśmy tabliczkę "Wyjście". Zaczęliśmy się śmiać jak opętani. Udało im się nas przestraszyć. To było ciekawe doświadczenie. Ponieważ oboje byliśmy cali mokrzy, wróciliśmy do domu.
Nie wiem o co chodzi Carol i Charliemu. Przecież ja widzę, że Chris mnie kocha i nigdy by mnie nie zdradziła.

__________________________________
I co? Straszne? Balibyście się?
Starałam się xd wiem, nie wyszło :')
Lmao
Besoski :3

Just Breathe❤ L.D || 1 i 2 || (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz