Starzec wyszedł, a ja poszłam za nim.
Szliśmy korytarzem w stronę drzwi.
- Proszę pana, właściwie zapytałam, o co chciałam, ale nie znam pewnej istotnej rzeczy.
- Słucham.
- Jak pan ma na imię?- zapytałam.
- Wu.
- Ja jestem Yumi.
- Bardzo mi miło - Uśmiechnął się.
Doszliśmy już do drzwi. Gdy Sensei je otworzył, zobaczyłam bardzo długie schody.
- Mamy iść tędy?
- Nie musimy.
Wtedy starzec wykonał parę ruchów, po czym za nim zjawił się smok. Był biało-złoty.
- Jeju! Co to?
- Nigdy nie widziałaś smoka?- Zaśmiał się.
- Raczej nie miałam okazji.
Podeszłam bliżej do stworzenia, by lepiej się mu przyjrzeć. Jego niebieskie oczy lśniły blaskiem.
Położyłam dłoń na jego głowie i poczułam łuski.
Sensei wsiadł, a ja, chwilę się zastanawiając, również usiadłam.
Smok rozprostował skrzydła i wniósł się wysoko. Całe miasto miałam jak na dłoni, a w nim były małe ludziki.
Po jakiś pięciu minutach byliśmy koło mojego domu. Zwierzę wylądowało na dachu, żeby nikt za bardzo nie zwrócił na niego uwagi.
Zeszliśmy po schodach i ku mojemu zdziwieniu staruszek nieźle dawał sobie radę.
Stojąc przed drzwiami czułam strach, bałam się.
Co powie tata?
Sensei zapukał do drzwi. Po chwili otworzył je średniego wzrostu mężczyzna.
- Yumi! Gdzie ty byłaś?
- To naprawdę długa historia.
- Kim pan jest?- zwrócił się do starca.
Gdy to usłyszałam, zobaczyłam wzrok Wu, który kazał mi iść do pokoju.
Otworzyłam drzwi i weszłam.
Z pod łóżka wyjęłam czarną torbę i zaczęłam się pakować. Na początku wzięłam się za ubrania. Nie wiedziałam, ile będę tam przebywać, więc wzięłam prawie wszystkie. Rozglądałam się po pokoju, myśląc, co jeszcze wziąć.
Do moich uszu dobiegł fragment rozmowy.
- Proszę pana, ale ja nic z tego nie rozumiem. Może mi pan to wyjaśnić?
- Chodzi o to, że pańska córka ma dar. Dar, który trochę trudno okiełznać.
- Dar? Jaki znowu dar?
- Potrafi władać ogniem.
- Przecież to niemożliwe...
Dialog się urwał.
Postanowiłam wziąć kilka książek na nudę, laptopa i telefon, oczywiście, na wszelki wypadek, gdybym chciała porozmawiać z tatą.
Cudem wszystko upchnęłam.
- Jesteś już gotowa?
Zobaczyłam stojącego w drzwiach mistrza, a za nim tatę. W jego oczach widziałam strach i zakłopotanie.
Tak bardzo chciałam, żeby to wszystko okazało się tylko koszmarem, z którego w każdej chwili mogę się obudzić.
Nawet nie mam pojęcia, jak wplątałam się w to wszystko.
- Chyba tak...
- Zatem chodźmy.
Pożegnałam się z tatą, a tuląc się z nim, zadał mi ostatnie pytanie.
- Kiedy znów cię zobaczę?
- Nie wiem tato. Mam nadzieję, że wkrótce.
Widziałam, jak jedna łza spłynęła mu po policzku. Wtuliłam się w niego jeszcze raz i zwróciłam się ku wyjściu.
Tak, jak tu przylecieliśmy na smoku, tak samo na nim odlecieliśmy.
CZYTASZ
Władcy Żywiołów I Ninjago
FanfictionJednego, niezwykłego dnia, dziewczyna, która wiedzie normalne życie odkrywa w sobie moc. Przeszłość daje o sobie różne znaki. Na jaw wychodzą tajemnice, stary wróg postanawia wyjść z ukrycia. Przez to całe życie bohaterki zaczyna się zmieniać. Kto...