Film się skończył gdzieś o północy. Nie to jednak zaprzątało mi wciąż głowę.
Lloyd...
Kiedy o tym myślę, po moim ciele przechodzą naprawdę nieprzyjemne dreszcze... i znowu, i znowu... brrr.
Na pewno nikt nie lubi, gdy ktoś ciągle się na niego patrzy, zwłaszcza ja. Mam złe wspomnienia związane z czymś takim. Jednym słowem mówiąc, taka jedna mi dokuczała i patrzyła się na mnie tym swoim spojrzeniem zabójcy. Miałam przez to koszmary...Tak czy siak, jeśli prędko się to nie skończy, nie wytrzymam. Po prostu nie.
Szybkim krokiem ruszyłam do swojego pokoju, co chwilę oglądając się za siebie. Słyszałam jakieś kroki za mną, ale nie wiedziałam, kto to może być.
Poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń i w jednej chwili z mojej buzi wydał się głośny krzyk przerażenia.
- Matko, nie krzycz tak!- Rozpoznałam po głosie mojego drogiego przyjaciela, Jay'a.
- Jay! Ty tępaku! Nie strasz mnie tak!- wydarłam się na niego i go spoliczkowałam.
- Ej!- powiedział z wyrzutem.- Nie wystarczy ci, że skopałaś mi tyłek na treningu?- przypomniał już trochę ciszej, masując swój czerwony policzek.
Natychmiast zgromiłam władcę piorunów swoim wzrokiem.
- Wystarczyłoby, gdybyś nie straszył mnie po nocy.
- Po prostu cię zatrzymałem i... zresztą czemu się tak boisz? Widziałem, jak co chwilę głowa latała ci do tyłu.
Zacisnęłam usta w cienką linię.
Nie powiem Jay'owi, że boję się Lloyda. To raczej nie brzmi przekonująco. Blondyn jest naprawdę miłym chłopakiem. Nieraz mi pomógł.
Może tylko mi się wydaje?
- Halo?- Ninja pomachał mi ręką przed twarzą.
- Jay, to nic. Po prostu... tak.
- Bardzo dużo zrozumiałem - powiedział sarkastycznie.- Przecież jestem dla ciebie jak brat. Możesz mi powiedzieć, co się dzieje.
Odwróciłam wzrok. Powoli zaczęłam iść w stronę mojego pokoju.
- I tak mi nie uwierzysz, ale skoro chcesz, to mogę ci powiedzieć.
Chłopak wyrównał ze mną krok, więc teraz szliśmy ze sobą ramię w ramię.
- Więc?
Zaczęłam mu opowiadać od chwili, gdy zauważyłam, że ktoś mnie obserwuje. Kiedy doszłam do momentu, w którym okazało się, że to Lloyd, on nie miał takiej reakcji, jakiej się po nim spodziewałam. Jakby to rozumiał.
- Czyli... Lloyd obserwował was przez cały seans, a ty teraz się go boisz?- spytał, gdy skończyłam swoją wypowiedź.
Ze wstydem zgodziłam się z jego słowami.
- Na pewno patrzył na was? Nie przez okno?
Popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- Chyba jestem pewna tego, co mówię, no nie?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
On założył ręce na piersi i patrzył w dół.
Patrzyłam tak na niego i wtedy coś mi wpadło do głowy. Mogę się mylić, ale muszę o to zapytać.
- Czy chcesz mi coś powiedzieć?
Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Ja? Nie - powiedział, przeciągając samogłoski.- Przecież nic nie wiem na ten temat. Opowiedziałaś mi wszystko i myślę, że to bardzo poważna sprawa. Poradzę ci, żebyś to przemyślała, bo...- W tej chwili przestałam go słuchać. Zaczął gadać bez sensu.
Czyli, że coś wie.
A to małpa.
- Powiedz mi... proszę - przerwałam mu.
Władca błyskawic przybrał poważny wyraz twarzy. Wyglądał, jakby bił się z własnymi myślami.
- Yumi... nie powinienem ci tego mówić. On sam musi to zrobić - wyznał.
- Ale ja muszę wiedzieć, co jest nie tak, rozumiesz? Źle czuję się z tym, że nie wiem jednej rzeczy, która ma bardzo duży wpływ na to, jak to wszystko się toczy. Chcę wiedzieć i nieważne, czy powiesz mi to ty, czy on. Po prostu mi to powiedz.
Mam już serdecznie dosyć tego, że nikt mi niczego nie mówi. Chcę być w końcu traktowana jak pieprzony człowiek. Nie jestem dzieckiem, jestem prawie dorosła, co oznacza, że potrafię zachowywać się odpowiedzialnie. Choć czasem mi to nie wychodzi, to i tak się staram.
Więc chcę się w końcu dowiedzieć.
- Lloyd jest w tobie zakochany.
CZYTASZ
Władcy Żywiołów I Ninjago
FanfictionJednego, niezwykłego dnia, dziewczyna, która wiedzie normalne życie odkrywa w sobie moc. Przeszłość daje o sobie różne znaki. Na jaw wychodzą tajemnice, stary wróg postanawia wyjść z ukrycia. Przez to całe życie bohaterki zaczyna się zmieniać. Kto...