Rozdział 27

3.2K 205 92
                                    

Stałam w dziwnym miejscu, mniej więcej dlatego, że nad głową latały pegazy, a niedaleko mnie stały jednorożce zajadające się trawą.

To raczej nie dzieje się na prawdę.

Popatrzyłam w prawo i dostrzegłam drzewa z waty cukrowej.

To sen.

Tak, na pewno sen.

Mogłabym tak częściej...

Podeszłam do drzew i zerwałam z jednego z nich trochę waty.

- Mmm... przepyszna - powiedziałam, wkładając różowy obłoczek do buzi.

Wow, nawet czuję smaki przez sen.

Ekstra.

Dobra, mogę robić wszystko. Może zacznę od czegoś prostszego.

Na przykład...

... zamienię się w kogoś innego!

- Cole!- krzyknęłam.

Podeszłam do rzeki, by zobaczyć, jak wyglądam.

- Wow... udało się - powiedziałam, widząc w swoim odbiciu czarnego ninja.

Nawet głos mam inny.

Zmieniłam się z powrotem w siebie.

Czyli na prawdę mogę wszystko. Dosłownie.

Tak jak obiecałam. Idę po ciebie Jay!

Tylko... jak?

Stałam, chwilę się zastanawiając.

W pewnym momencie podszedł do mnie jeden z jednorożców.

- Nad czym tak rozmyślasz, moja droga?- spytał mnie.

- Nie wiem, czy możesz mi pomóc. Wiesz może, jak przemieszczać się pomiędzy snami?

Czworonóg zaczął parskać.

- Z czego się śmiejesz?

- Możesz wymyślić sobie wszystko, po co mnie o to pytasz?

Właściwie...

- Już mam pomysł!- krzyknęłam rozradowana.

Przede mną pojawiły się drzwi.

- Umm... dziękuję?

Kuc podniósł jedno kopytko do góry.

- Och, ależ nie ma za co. Wystarczyło ruszyć trochę głową - Wrócił do jedzenia trawy.

Chwyciłam za klamkę i przeszłam na drugą stronę drewnianych drzwi.

Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Stałam w korytarzu pełnym wejść. Drzwi, przez które się tu znalazłam, zniknęły. Powoli idąc przed siebie, wszystko uważnie oglądałam. Były tutaj sny wszystkich moich bliskich oraz znajomych.

- Hmm... ciekawe o czym śni Zane - Zatrzymałam się przed drzwiami droida.

Otworzyłam je i wychyliłam leciutko zza nich głowę.

Władcy Żywiołów I NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz