W tym jednym momencie ludzie Daxa i drużyna ninja przystąpili do ataku. Między głowami latały strzały, niektóre z resztą trafiły w cel, zostawiając na ziemi człowieka usiłującego jakoś sobie z tym poradzić. Jak do tej pory w jaskini było dość ciemno, jednak teraz oświetlał ją ogień, błyskawice i zielona energia Lloyda, którą atakował przeciwników.
Mężczyźni pilnujący nas, po chwili padli na ziemię, tracąc przytomność, a przed nami stał teraz Jay z Kai'em.
Nie mogłam powstrzymać uśmiechu na twarzy.
Władca błyskawic uwolnił po kolei Stellę, Fisttara i Skylor. Brązowowłosy podszedł do mnie i płomieniem ognia zerwał linę wiążącą moje ręce.
- Wszystko w porządku? Nic ci nie jest? Czy coś ci zrobili?- zaczął zasypywać mnie pytaniami.
Gdy w końcu miałam wolne dłonie, rzuciłam się na Kai'a i wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową. On zamknął mnie w szczelnym uścisku i nie zwracając większej uwagi na walkę toczącą się niedaleko nas, trwaliśmy tak przez kilka minut. Odsunęliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie w oczy. Tak tęskniłam za jego bursztynowymi oczami.
- Przyszedłeś - wyszeptałam, tak aby tylko on to usłyszał.
- Przecież obiecałem.
Uśmiechnął się, a ja wreszcie mogłam poczuć się bezpiecznie w całej tej sytuacji. Teraz kiedy on tu był, nic nie mogło...
- Ej, a ja? Podobno jestem dla ciebie jak brat!- Odwróciłam się w stronę Jay'a, który miał rozłożone ramiona przygotowane do uścisku.
Zaśmiałam się i przytuliłam niebieskiego ninja.
Spojrzałam na Stellę i Fisttara. Patrzyli na to wszystko, uśmiechając się głupio.
- Ech... Kai, Jay - Zwróciłam na siebie ich uwagę.- to jest Fisttar, Mistrz Diamentu i Stella, Mistrzyni Światła Słońca... moja kuzynka - przedstawiłam ich.
- Ta... miło poznać i w ogóle, ale tam za nami - Rudzielec pokazał kciukiem za siebie.- trwa właśnie rzeź i przydałaby się pomoc.
- Rzeź to moja specjalność - pochwalił się Fisttar i ruszył w stronę miejsca bitwy.
- To głupek - szepnęła Stella i poleciała za nim.
Chłopcy popatrzyli się na mnie dziwnie.
- Tak, musiałam tak żyć przez te kilka dni. Razem z nimi - Westchnęłam.- Wiesz... Stella trochę przypomina mi ciebie - powiedziałam do niebieskookiego, a ten zmarszczył brwi.
- Yy... nie.
Zaśmiałam się razem z Kai'em i po chwili wszyscy wyruszyliśmy na pole walki. Wytłumaczyłam im przy okazji wszystko, czego się dowiedziałam na temat Laski Żywiołów i jakie plany miałz nią związane Dax. Postanowiliśmy także, że oni pójdą wspomóc resztę drużyny, a ja zabiorę laskę i zniszczę ją, wrzucając do lawy.
Szybko skręciłam w prawo i wbiegłam po schodkach do góry, gdzie leżał owy przedmiot.
Byłam tym wszystkim taka zmęczona, ale myśl o tym, że dawny przyjaciel mojej mamy mógł wykorzystać to do złych celów i całe Ninjago, a nawet każdy wymiar, będzie wtedy zagrożony dodawało mi sił. Zdziwiłam się, kiedy byłam już na miejscu i nikt nie zwrócił na to uwagi.
Czyżby Dax się poddał?
Trochę podniosło mnie na duchu, że nie musiałam się z nim użerać.
Powoli podchodziłam do podestu, na którym leżał przedmiot naszej zagłady. Z góry przez małą dziurę w jaskini wkradało się światło. Idealnie padało na Laskę Żywiołów. Cała była zrobiona ze złota, więc odbijało się od niej i drażniło moje oczy. Przysłoniłam twarz lewą ręką, podchodząc bliżej. Stojąc przed nią o kilkanaście centymetrów, mogłam zauważyć na jej końcu mały kryształ, zmieniający co chwilę kolor.
CZYTASZ
Władcy Żywiołów I Ninjago
FanfictionJednego, niezwykłego dnia, dziewczyna, która wiedzie normalne życie odkrywa w sobie moc. Przeszłość daje o sobie różne znaki. Na jaw wychodzą tajemnice, stary wróg postanawia wyjść z ukrycia. Przez to całe życie bohaterki zaczyna się zmieniać. Kto...