Rozdział 39

2.7K 183 119
                                    

Z niecierpliwością czekałam, aż w końcu wyjaśni mi, co mu dolega.

O czym powinnam się dowiedzieć? To coś ważnego?

Jak znam życie, to zapoda coś co zdziwaczy jeszcze bardziej twoje życie.

Zdziwaczy? Nie... Lloyd jest miły i przyjacielski, więc na pewno nie utrudni mi życia. Jest bardzo rozsądny i nie nie zrobi niczego, co mogłoby zniszczyć moje samopoczucie lub sposób bycia. Coś go trapi i dowiem się, co, bo się przyjaźnimy. Nie może to być nic skomplikowanego.

Mój mat... to znaczy instynkt podpowiada mi, że źle to się skończy.

Nie, przesadzasz. Hej, teraz ty to robisz! Nie jestem sama w kręgu dziwaków!

Ja jestem normlana... ale nie wiem jak z tobą.

Nie potrafisz się przyznać.

- Yumi ja...

Lloyd miał dokończyć. Nagle do pokoju wszedł nie kto inny jak Jay.

- Matko, co się tak wleczecie?- jeknął.

Mam wielką ochotę zrobić mu jakąś krzywdę. Teraz!

LLOYD WŁAŚNIE MIAŁ DOKOŃCZYĆ ZDANIE, ALE KTO ZAWITAŁ W JEGO POKOJU? NASZ SZANOWNY WŁADCA BŁYSKAWIC!

- Jay, ty idioto! Debilu i inne wyzwiska jakie istnieją na ziemi! Nie umiesz pukać, ciemnoto?!- wydarłam się na niego.

- A co jeśli powiem, że nie?!- również krzyknął.

Już miałam coś powiedzieć, lecz zatrzymał mnie Lloyd i pokręcił głową.

Miał rację, nie mogę dawać upust emocjom. Muszę się uspokoić.

Jakie... to...jest... trudne. Tak bardzo chcę go walnąć.

Ty serio jesteś niestabilna emocjonalnie.

Ciebie też mam ochotę uderzyć.

Wychodząc, przeszłam koło Jay'a z uniesioną dłonią przed jego twarzą, po czym zamknęłam ją w pięść. Tak pokazałam moją bezsilność.

Ej, właściwie to na treningu mogę powalczyć z Jay'em. Wtedy będę mu mogła uświadomić, że nie wpada się do cudzych pokoi bez zapowiedzi... i to bez pukania!

Znalazła się obrończyni uciśnionych.

Przestań choć raz krytykować moje pomysły!

Twoje głupie pomysły.

Każdy z ninja znajdował się już na dziedzińcu. Inni zaczęli coś ćwiczyć, a ja zaczęłam szykować się do mojego jakże podłego planu. Oczywiście bez krzywdzenia. Tylko trochę go pokiereszuję...

MUAHAHAHAHAHA!

Ty jesteś nienormalna! Boję się ciebie!

I dobrze! Sieję wszędzie strach i grozę!

Nie no... żart. Nie pokiereszuję go. To tylko ćwiczenia.

No nie wiem.

Oj, weź. Dobra, idę mu zaproponować walkę... NA ŚMIERĆ I ŻYCIE!

Przestań!

OK, OK.

Podbiegłam do mojego "brata" w podskokach i z uśmiechem na twarzy. On od razu zmarszczył brwi i patrzył na mnie uważniej.

Muszę najpierw go trochę podkusić, lekko zdenerwować i zachęcić do tego, żeby ze mną powalczył.

- Hej - Szukałam odpowiedniego przezwiska.- iskierko - Uśmiechnęłam się niewinnie.

Władcy Żywiołów I NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz