Rozdział 36

3.3K 196 174
                                    

Znajdowałam się w ciemnej pustce.

Tyle, że... skądś ją znałam.

To miejsce, gdzie po raz pierwszy spotkałam się z mamą. Wcześniej była mgła... a teraz?

Zdałam sobie też sprawę z tego, że siedzę na ziemi.

Wstałam i rozejrzałam się wokół, szukając jakichkolwiek oznak życia.

Mam znowu się z nią spotkać?

A może to jakiś koszmar? Ech, równie dobrze mogę stąd sobie pójść.

- Wolałabym nie - Zza pleców usłyszałam głos mojej mamy, na co podskoczyłam.

- Mamo! Nie strasz mnie!- powiedziałam z oburzeniem.- Zresztą po raz kolejny - dodałam.

- Nie wiem, jak to robię, to tak jakoś samo wyszło - wytłumaczyła.

Doszła do mnie jedna rzecz.

- Czytasz mi w myślach? Jak?

- To... dość skomplikowane, ale nie po to tu jesteś.

Popatrzyłam na nią pytająco.

- Nie patrz tak na mnie! Zamiast tego, mogłabyś się przywitać - skarciła mnie.

Obydwie wybuchłyśmy śmiechem, po czym przytuliłam się do niej.

- Miło cię znów widzieć, mamo.

- Mi ciebie też, kwiatuszku.

Kobieta zaczęła iść wolnym krokiem przed siebie.

Zrozumiałam, że chce się przejść i wyjaśnić mi wszystko w czasie spacerku.

Podbiegłam do niej i zrównałam z nią krok.

Z czarnej pustki powstawała gęsta polana porośnięta najróżniejszymi kwiatami. Pojawiały się również wysokie drzewa. Na niebie spokojnie latały ptaki, śpiewając przepiękne, łagodne dla uszu melodie. Czułam także delikatny powiew wiatru.

- To... to ty?- spytałam zaskoczona.

- Cudowne, prawda? We śnie można zrobić naprawdę niebywale okazałe miejsca.

- Przechodząc do tematu - zaczęłam.- jaką masz sprawę?

Brunetka zatrzymała się.

- Kochanie, wiem, że niełatwo jest ci okiełznać moc.

Ech, ma rację, ale staram się jak mogę. Muszę tylko osiągnąć pełnię możliwości i... i uda mi się.

- Wiem też, jak trudno ci pogodzić się z twoim ojcem, ale proszę...

Dlatego mnie tu ściągnęła?

- Mamo, na pewno wiesz, co zrobił i nie zamierzam wybaczyć mu tak łatwo. Przez niego wszystko stało się zbyt skomponowane - powiedziałam stanowczo.

- Yumi, on chciał cię chronić. To było dla twojego bezpieczeństwa.

- Ugh! I teraz ty jesteś po jego stronie! Najpierw Kai, a teraz ty!- Uniosłam się lekko.

W oddali słyszałam grzmoty i burzę, która była coraz bliżej.

- Proszę, pogódź się z nim! On cierpi!

Władcy Żywiołów I NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz