Yumi
- To wszystko... to wszystko to było kłamstwo!- krzyknęłam rozpaczliwie w stronę czarnowłosej.
Leżałam na łóżku cała we łzach, żaląc się mojej przyjaciółce, która próbowała mnie pocieszyć. Siedziała obok z chusteczkami w rękach i gładziła moje plecy, co działało trochę uspokajająco.
- Myślałam, że on mnie kocha! Że w końcu znalazłam miłość w moim beznadziejnym, nudnym życiu - Użalałam się nad sobą.- Byłam głupia, po co ja mu w ogóle zaufałam? Najwyżej bym nie cierpiała - stwierdziłam i przykryłam się kołdrą.
- Nie zawsze wszystko układa się tak, jak chcemy... i wcale tak nie mów. Nie mów, że byś mu nie zaufała. Dzięki temu osiągnęłaś pełnię możliwości.
- Ale jakim kosztem?- zapytałam, po czym wzięłam jedną chusteczkę od Nyi i nie wydmuchałam w nią nos.
Moja głowa znowu opadła na poduszkę. Włożyłam pod nią rękę, co zwykle robię i zaraz tego pożałowałam. Pod opuszkami palców poczułam inny materiał. Wyciągnęłam go. W mojej ręce była czerwona koszulka tego... tego parszywego zdrajcy.
Z nienawiścią cisnęłam nią w drzwi.
Nya zaskoczona obróciła głowę w stronę materiału. Schyliła się i podniosła go do ręki.
- Skąd to właściwie się tu wzięło?- spytała zdziwiona.
- To... już nieważne.
- Nie mów, że wy...
- Przestań!- przerwałam jej.
Zdenerwowana schowałam głowę pod poduszkę i bardziej przykryłam się kołdrą.
Dziewczyna zaczęła śmiać się w niebogłosy.
Nagle w pokoju rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Mistrzyni wody powiedziała "proszę" i po chwili do środka ktoś wszedł. Nie widziałam, kto dokładnie, ponieważ wciąż leżałam zakryta.
- Hej, Nya. Mistrz cię potrzebuje - rozpoznałam po głosie mojego brata.
- Co się stało?- spytała. Poczułam, jak materac odgina się, co znaczyło, że dziewczyna wstała.
- Jej chłoptaś i Lloyd walczyli ze sobą. Teraz Wu potrzebuje pomocy przy opatrzeniu ich ran.
Nya już miała odpowiedzieć, lecz ja wyłoniłam się z mojego "kokonu".
- Jak to? Kai i... co?!
Nie mogłam w to uwierzyć? Kai i Lloyd walczyli ze sobą? Przecież to przyjaciele. Chociaż... biorąc pod uwagę to wszystko, co się stało mogło do tego dojść. Kai pewnie wściekł się na Lloyda, że wyznał mi prawdę o nim. To jest takie pogmatwane.
- Tak. Co najważniejsze, nie mamy pojęcia, o co poszło - powiedział.
Nya popatrzyła na mnie znacząco.
- Ty wyjaśnisz mu, co się wydarzyło, a ja pójdę pomóc sensei'owi - oznajmiła i wyszła z mojego pokoju.
- Wyjaśnić co?- spytał, posyłając mi zdziwione spojrzenie.
- Usiądź - rozkazałam.
Chłopak zrobił to, co powiedziałam, więc mogłam spokojnie opowiedzieć mu wydarzenia z dzisiaj, plus z kilku ostatnich dni.
- I dlatego omal się nie pozabijali?- Popatrzyłam na niego pytająco.- Lloyd ma poparzenia prawie na całym ciele, a Kai jest wszędzie poobijany i ma tą szramę na policzku - Chłopaka przeszły dreszcze.
CZYTASZ
Władcy Żywiołów I Ninjago
FanfictionJednego, niezwykłego dnia, dziewczyna, która wiedzie normalne życie odkrywa w sobie moc. Przeszłość daje o sobie różne znaki. Na jaw wychodzą tajemnice, stary wróg postanawia wyjść z ukrycia. Przez to całe życie bohaterki zaczyna się zmieniać. Kto...