Rozdział 7

4.7K 334 67
                                    

Wciąż nie mogę w to uwierzyć...

Opuszczam dom w tak młodym wieku.

Bardzo tego nie chciałam. Mam mieszkać gdzieś, gdzie nikogo nie znam, a chłopcy stamtąd mnie ścigali.

To trochę niezręczna sytuacja.

Po prawie dziesięciu minutach byliśmy z powrotem w klasztorze.

Sensei zaprowadził mnie do pokoju, a ja oczywiście poszłam za nim.

- Rozpakuj się i rozgość w tym pomieszczeniu. Przez jakiś czas będziesz tu mieszkać.

- Czy to konieczne?- zapytałam, błądząc smutnym wzrokiem po pokoju.

- Nadal nie potrafisz kontrolować swojej mocy, mogłabyś zrobić komuś krzywdę.

- Tak... jasne - odpowiedziałam cicho.

Wzięłam torbę i weszłam z nią do środka.

Było tu całkiem przytulnie...

Pod oknami znajdowało się biurko z szafkami, a obok narożna szafa. Po lewej stronie widać było półkę wrośniętą w ścianę, a troszeczkę dalej łóżko, które do połowy było na środku pokoju. Gdy usiadło się na łóżku, można było dostrzec małą półkę w ścianie i lampę. Całe pomieszczenie było ładne. Podłoga była z jakiegoś ciemnobrązowego drewna, a ściany były fioletowe, co bardzo mnie zdziwiło, bo to mój ulubiony kolor. Na końcu pokoju były kolejne drzwi.
Kiedy weszłam, zobaczyłam tam łazienkę. Była dość nowoczesna.

W końcu zaczęłam się rozpakowywać. Na początku wyjęłam książki i zdjęcia, które położyłam na półkach. Potem różne rzeczy, a na koniec wyjęłam ubrania i włożyłam je do szafy.

Usiadłam na łóżku. Wreszcie mogłam stanąć w miejscu, chwilę się zastanowić nad tym wszystkim, lecz nie trwało to dość długo, ponieważ usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili otworzyły się i zobaczyłam w nich dziewczynę. Miała czarne, krótkie włosy... jeszcze krótsze ode mnie.

- Cześć, jestem Nya.

- Um... ja jestem Yumi.

- Bardzo miło mi cię poznać.

Kiedy to powiedziała, lekko się uśmiechnęłam. Dziewczyna podała mi dłoń.

- Nad jakim żywiołem panujesz?

- Ja... ogień - powiedziałam niepewnie.

- Pewnie czujesz się tu trochę nieswojo. Spokojnie, przyzwyczaisz się - Uśmiechnęła się.

Nadal milczałam.

- Och, widzę, że lubisz czytać książki!- Zauważyła i wskazała na jedną z półek, na której leżały takowe.

- Tak, bardzo - przyznałam z lekkim uśmiechem.

- Ja też. Mój brat trochę średnio - Zachichotała.

- Chłopcy raczej nie garną się zbytnio do czytania.

- Tak, masz rację - Zaśmiała się.

Dłuższy czas rozmawiałyśmy, ale Nya w końcu musiała pójść, a ja zostałam sama. Nie chciałam nigdzie wychodzić. Nie przepadam za poznawaniem nowych ludzi, należę bardziej do tych nieco nieśmiałych.

Położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam.

Władcy Żywiołów I NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz