1

19.6K 606 85
                                    

Rano budzi mnie dźwięk budzika. Jak ja go kocham (czujecie ten sarkazm). Praktycznie codziennie próbuje rozdzielić mnie z łóżkiem. Moim kochanym, niezwykle wygodnym łóżkiem. Chyba zazdrości nam naszej miłości.
Dzisiaj jest poniedziałek co oznacza, że muszę ruszyć swoje szanowne cztery litery i iść do szkoły.

Niechętnie wstaję i udaje się do szafy po jakieś ubrania. Nie jestem z tych lasek, które przywiązują jakąś szczególną uwagę do wyglądu.
Wyciągnęłam czarne rurki, biały T-shirt z jakimś nadrukiem, czerwoną koszulę w kratę i bieliznę. Poszłam do łazienki, która jest połączona z moim pokojem. Przebrałam się, rozczesałam włosy i lekko, powtarzam tylko lekko pomalowałam. Nie lubię nakładać tapety na twarz. Czuję się wtedy jak jedna z lalek barbie z mojej szkoły.
Ogarnięta udałam się na dół do kuchni, aby coś zjeść. Tam już krzątała się moja mama.

- Dzień dobry mamo - powiedziałam.

- Cześć Sky, jak się spało? - zapytała z uśmiechem.

- Spało się dobrze, ale niestety musiałam wstać - odpowiedziałam.

- Może cię dzisiaj podwiozę pod szkołę? - mówiąc to postawiła przede mną talerz kanapek z Nutellą. Moją najukochańszą Nutellą, dla której potrafiłabym zabić.

- Miło z twojej strony - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Cieszyłam się, że nie będę musiała jechać zatłoczonym autobusem z bandą kretynów.

- Za pięć minut wyjeżdżamy - oznajmiła.

Poszłam do góry po plecak i udałam się do korytarza, aby ubrać buty. Mój wybór padł na czarne conversy. Wyszłam z domu, mama czekała już w samochodzie.
Jechałyśmy w milczeniu, a z radia leciała muzyka. Nie było jakoś niezręcznie, raczej przyjemnie. Po 10 minutach dojechałyśmy do szkoły. Na odchodne posłałam mamie ciepły uśmiech i poszłam przywitać się z moją przyjaciółką Kim.
Zauważyłam ją na dziedzińcu, gdzie było jak zawsze sporo uczniów. Nie widziała mnie, ponieważ siedziała ze słuchawkami na uszach. Postanowiłam zajść ją od tyłu. Kiedy byłam tuż za nią zakryłam jej oczy. Ona wzdrygnęła się i zdjęła słuchawki. Nie lubiła takich akcji, co doskonale wiedziałam. Zdjęłam ręce z jej oczów po czym przywitałam się z nią.

- Cześć - powiedziałam z uśmiechem.

- Cześć Sky. Wiesz jak mnie wystraszyłaś?! - uniosła głos, na co niektórzy ludzie się na nas spojrzeli.

- Uspokój się Kim - zaśmiałam się z całej sytuacji.

- Dobrze, ale niech się to więcej nie powtórzy. Obiecujesz?

- Obiecuję.

Kim była piękną, szczupłą blondynką o niebieskich oczach. Zawsze uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia.
Nagle usłyszałyśmy dzwonek, który oznaczał, że musimy udać się na lekcje. Pierwszą miałyśmy godzinę wychowawczą. Zapowiada się nudne 45 minut monologu naszej wychowawczyni.

Po wejściu do klasy wszyscy zajęli swoje miejsca. Ja siedziałam oczywiście z Kim. Takie papużki nierozłączki z nas. Po chwili przyszła do nas nauczycielka, a za nią jakiś chłopak. Nigdy jeszcze go nie widziałam. Pewnie jest nowy. Wszyscy skupili wzrok na nim. Był on wysokim, wysportowanym brunetem o czekoladowych oczach, w których nie jedna pewnie się zakochała.

- Kochani to jest Ethan Brown - powiedziała kobieta - Będzie on nowym uczniem w naszej klasie. Może zechcesz opowiedzieć coś o sobie? - zapytała go.

- Jestem Ethan Brown, ale to już pewnie wiecie. Nie ma co dużo o mnie opowiadać. Jestem zwykłym nastolatkiem, tak jak każdy z was. Przeprowadziłem się tu z Los Angeles i myślę, że uda mi się z wami zaprzyjaźnić.

- Czy ktoś jest chętny do oprowadzenia go po szkole? - zapytała, a wszystkie dziewczyny z klasy oprócz mnie podniosły rękę. Nauczycielka popatrzyła w moją stronę - Sky zlecam ci to zadanie.

Wszyscy spojrzeli na mnie. Niektóre laski próbowały mnie zabić spojrzeniem. Ja tylko przytaknęłam z niechęcią głową na co chłopak się uśmiechnął.

- Dobrze Ethan usiądź tutaj - nauczycielka wskazała pustą ławkę pod oknem na końcu sali.

Chłopak usiadł na wyznaczonym miejscu. A kobieta przeszła do prowadzenia lekcji. Ja natomiast zaczęłam rozmawiać z Kim, cały czas czując czyjeś spojrzenie na plecach. Gdy się odwróciłam ujrzałam brązowe oczy bruneta. Uśmiechnął się co odwzajemniłam i powróciłam do rozmowy z przyjaciółką.

Gdy w szkole rozbrzmiał dzwonek wyszłam z klasy myśląc, że uda mi się uniknąć oprowadzania nowego. Jednak szybko moje nadzieje wyparowały. Brunet stał przede mną z tym swoim uśmieszkiem.

- Cześć Ethan jestem - podał mi rękę, którą uścisnęłam.

- Cześć, a ja Sky. Od czego chciałbyś zacząć odprowadzanie? - zapytałam.

- Ty tu dowodzisz kapitanie - powiedział, przy czym zasalutował, a ja się tylko zaśmiałam.

- Dobrze idziemy.

Na początku pokazałam mu gdzie jest jaka klasa. Następnym przystankiem były szatnie i sala gimnastyczna. Pokazałam mu też łazienki, szafki i piwnicę, gdzie były dwie sale, muzyczna i biblioteka. Na sam koniec zostawiłam stołówkę. Przez cały czas rozmawiałam i wygłupiałam się z Ethanem. Polubiliśmy się chyba. Jednak, kiedy podeszła do nas Natalie, czyli największa dziwka w tej szkole, zaproponowała mu, aby poszedł z nią do jej znajomych. On od razu się zgodził i odszedł ode mnie bez słowa. Byłam trochę rozczarowana, ponieważ myślałam, że taki nie jest. Widocznie się pomyliłam. Od teraz Ethan Brown w moich oczach stał się takim samym dupkiem jak każdy inny facet w tej szkole.

***
Cześć :)

Mam nadzieję, że spodoba wam się moje opowiadanie.

Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania.

Do następnego :*

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz