31

3.7K 215 16
                                    

- Nie dostaniesz mnie żywcem! - krzyczę.

Schowałam się przed brunetem w łazience. Siedzie już w niej z dziesięć minut, jednak Ethan nie odpuszcza. Ciągle stoi przed drzwiami czekając aż ulegnę i opuszczę pomieszczenie. Jeżeli myśli, że to zrobię to jest w wielkim błędzie.

- Kiedyś i tak wyjdziesz - odzywa się chłopak.

W pewnym momencie słyszę dźwięk oddalających się kroków. Może wreszcie sobie poszedł. Chwilę rozważam co mam w tej sytuacji zrobić. Ostatecznie postanawiam wyjść.

Otwieram jak najciszej drzwi po czym wychylam się i sprawdzam czy teren czysty. Nikogo nie widzę, dlatego ostrożnie schodzę schodami na dół. Rozglądam się nikogo nie widząc. Udaję się do salonu zastając tam oglądającego telewizję Ethana.

- Jednak postanowiłaś się poddać - mówi nawet nie odwracając się.

- Mam nadzieję, że nic mi nie zrobisz - siadam obok niego na kanapie.

- Ze mną możesz czuć się bezpieczna - uśmiecha się szeroko.

- Po tym co się działo chwilę wcześniej nie mam już takiej pewności - wybuchamy wspólnie śmiechem.

*

Wieczorem postanowiliśmy zamówić pizzę. Wiem, że równie dobrze moglibyśmy ją zrobić w domu, ale takie małe leniuszki z nas. Słysząc dzwonek do drzwi wstaję i udaję się w stronę, z której dochodził dźwięk.

Po otworzeniu drzwi ukazał się mi w nich przystojny chłopak. Wyglądał jakby był niedużo starszy odemnie. Miał piękne niebieskie oczy i blond włosy. Jego uśmiech jest taki nieziemski.

- Dla takiej ślicznotki to powinna być duża zniżka - dostawca puszcza do mnie oczko.

- Miło mi słyszeć od ciebie takie słowa - wiedząc, że Ethan wszystko słyszy postanowiłam się trochę poprzystawiać do blondyna.

- Jak ci na imię piękna?

- Sky, a tobie przystojniaku - wyraźnie zaakcentawałam ostatnie słowo.

- Zack. Może dałabyś mi swój numer? - pyta prosto z mostu.

- Z przyjemnością - biorę od chłopaka telefon i zapisuję w nim zmyślony numer.

- Może wyskoczymy gdzieś razem? - porusza zabawnie brwiami.

- Ona nigdzie z tobą nie wyjdzie - mówi Ethan obejmując mnie od tyłu.

- Widzę, że twój chłopaczek się zdenerwował - smieje się Zack.

- Lepiej dla ciebie jak szybko z tąd pójdziesz - warczy zły brunet.

- Cześć śliczna - na odchodne posyła mi szarmancki uśmiech.

Odstawiam pudełko na stole w salonie i zasiadam do jedzienia. Brązowooki stoi koło mnie, patrząc na mnie surowo.

- Wyjaśnisz mi co to miało być?! - pyta się zły.

- Następnym razem dwa razy zastanowisz się zanim będziesz chciał mi coś zrobić - cmokam do niego w powietrzu.

- Czyli, że to wszystko było dlatego, że wtedy zacząłem cię gonić? - potakuję - Jesteś niemożliwa - śmieje się pod nosem.

***
Przepraszam was bardzo, że tak dawno nie było rozdziału. Wszystko przez szkołę 😞

Wiem, wiem rozdział krótki i mało ciekawy, ale postaram się aby kolejne były lepsze 😁

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz