- Nie dostaniesz mnie żywcem! - krzyczę.
Schowałam się przed brunetem w łazience. Siedzie już w niej z dziesięć minut, jednak Ethan nie odpuszcza. Ciągle stoi przed drzwiami czekając aż ulegnę i opuszczę pomieszczenie. Jeżeli myśli, że to zrobię to jest w wielkim błędzie.
- Kiedyś i tak wyjdziesz - odzywa się chłopak.
W pewnym momencie słyszę dźwięk oddalających się kroków. Może wreszcie sobie poszedł. Chwilę rozważam co mam w tej sytuacji zrobić. Ostatecznie postanawiam wyjść.
Otwieram jak najciszej drzwi po czym wychylam się i sprawdzam czy teren czysty. Nikogo nie widzę, dlatego ostrożnie schodzę schodami na dół. Rozglądam się nikogo nie widząc. Udaję się do salonu zastając tam oglądającego telewizję Ethana.
- Jednak postanowiłaś się poddać - mówi nawet nie odwracając się.
- Mam nadzieję, że nic mi nie zrobisz - siadam obok niego na kanapie.
- Ze mną możesz czuć się bezpieczna - uśmiecha się szeroko.
- Po tym co się działo chwilę wcześniej nie mam już takiej pewności - wybuchamy wspólnie śmiechem.
*
Wieczorem postanowiliśmy zamówić pizzę. Wiem, że równie dobrze moglibyśmy ją zrobić w domu, ale takie małe leniuszki z nas. Słysząc dzwonek do drzwi wstaję i udaję się w stronę, z której dochodził dźwięk.
Po otworzeniu drzwi ukazał się mi w nich przystojny chłopak. Wyglądał jakby był niedużo starszy odemnie. Miał piękne niebieskie oczy i blond włosy. Jego uśmiech jest taki nieziemski.
- Dla takiej ślicznotki to powinna być duża zniżka - dostawca puszcza do mnie oczko.
- Miło mi słyszeć od ciebie takie słowa - wiedząc, że Ethan wszystko słyszy postanowiłam się trochę poprzystawiać do blondyna.
- Jak ci na imię piękna?
- Sky, a tobie przystojniaku - wyraźnie zaakcentawałam ostatnie słowo.
- Zack. Może dałabyś mi swój numer? - pyta prosto z mostu.
- Z przyjemnością - biorę od chłopaka telefon i zapisuję w nim zmyślony numer.
- Może wyskoczymy gdzieś razem? - porusza zabawnie brwiami.
- Ona nigdzie z tobą nie wyjdzie - mówi Ethan obejmując mnie od tyłu.
- Widzę, że twój chłopaczek się zdenerwował - smieje się Zack.
- Lepiej dla ciebie jak szybko z tąd pójdziesz - warczy zły brunet.
- Cześć śliczna - na odchodne posyła mi szarmancki uśmiech.
Odstawiam pudełko na stole w salonie i zasiadam do jedzienia. Brązowooki stoi koło mnie, patrząc na mnie surowo.
- Wyjaśnisz mi co to miało być?! - pyta się zły.
- Następnym razem dwa razy zastanowisz się zanim będziesz chciał mi coś zrobić - cmokam do niego w powietrzu.
- Czyli, że to wszystko było dlatego, że wtedy zacząłem cię gonić? - potakuję - Jesteś niemożliwa - śmieje się pod nosem.
***
Przepraszam was bardzo, że tak dawno nie było rozdziału. Wszystko przez szkołę 😞Wiem, wiem rozdział krótki i mało ciekawy, ale postaram się aby kolejne były lepsze 😁
CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Teen FictionOna: Mało popularna dziewczyna, z ogromną wyobraźnią, nie przywiązująca zbyt wielkiej uwagi do wyglądu. Nie wysoka brunetka o niebiesko-zielonych oczach. On: Wysoki wysportowany brunet o niezwykle brązowych oczach. Kapitan drużyny futbolowej, łamac...