9

7.3K 362 12
                                        

Razem z Kim wstałyśmy o 7:00. Z racji tego, że nocowała u mnie postanowiłam pożyczyć jej moje ubrania do szkoły. Kiedy byłyśmy już gotowe udałyśmy się do kuchni na śniadanie. Zrobiłyśmy sobie jakże wykwintne danie, czyli płatki z mlekiem. Tak... to była moja specjalność. Ale nie ważne. Po skończonym posiłku ruszyłyśmy do drzwi wejściowych. Wychodząc zamknęłam dom i wsiadłyśmy do samochodu, którym przyjechała do mnie moja przyjaciółka.

Po nie z pełna dziesięciu minutach zawitałyśmy budynek szkoły. Nie byłam z tego powodu bardzo zadowolona tak jak zapewne większość uczniów. Szłam z blondynką w kierunku naszych szafek, aby zabrać potrzebne książki, a zostawić te, które nie są mi teraz potrzebne. Kierując się pod klasę na moje nieszczęście wpadłam na kogoś. Tym kimś był nie kto inny jak Ethan. Mogłam się tego spodziewać...

- Uważaj jak chodzisz - palnęłam w złości próbując go wyminąć.

- A może tak grzeczniej? - zapytał z rozbawieniem zagradzając mi drogę ucieczki.

- Widzę, że humorek dopisuje - zażartowałam.

- Jak nigdy dotąd - powiedział uśmiechając się cały czas. Szczęśliwie dla mnie zadzwonił dzwonek oznajmiający zajęcia.

- Przepraszam cię, ale muszę już iść na lekcje - powiedziałam obojętnie.

- Mamy ją razem, dlatego mogę iść z tobą - poruszył znacząco brwiami.

- Jeśli musisz - w moim głosie była wyczuwalna ironia.

***

Ze względu na ładną pogodę podczas przerwy większość uczniów, w tym ja, była na zewnątrz. Siedziałam z Kim na trawie pod naszym drzewem. Rozmawiałyśmy razem na niestworzone tematy.
- Dzisiaj jest impreza u Luka - oznajmiła zafascynowana.

- I co mi do tego?

- Jak to co? - zapytała ze zdziwieniem - jasne, że idziemy.

- Nie ma mowy - powiedziałam po czym dodałam - Nawet nie zostałyśmy zaproszone.

- I tu cię muszę rozczarować, ponieważ zostałyśmy zaproszone - w jej głosie było tyle entuzjazmu.

- Nie mam ochoty na żadną imprezę - wymamrotałam.

- Nie daj się prosić. Rozerwiesz się trochę - nalegała dziewczyna.

- Zgadzam się - po tych słowach na jej twarzy zagościł wielki uśmiech - Ale tylko dlatego, że i tak mi nie odpuścisz.

- Impreza jest o 20:00 lecz ja wpadnę do ciebie o 18:00, żeby się wspólnie wyszykować - oznajmiła na co tylko przytaknęłam.

Czuje, że to będzie niezapomniany wieczór.

***
Witam was 😃

I jak się podoba?

Uważam, że jest lepszy od poprzedniego, ale to tylko moje skromne zdanie 😜

Pozdrawiam xx

Do następnego 😘

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz