4

8.9K 434 78
                                        

Po wypowiedzeniu tych słów niespodziewanie odsunął się i ruszył ku wyjściu. Natomiast ja nadal stałam jak sparaliżiwana i wpatrywałam się w miejsce, w którym już go nie było. W mojej głowie odbijały się echem jego wcześniej wypowiedziane słowa.

Chcę ciebie Sky. Chcę ciebie Sky. Chcę ciebie Sky.

Nagle ocknęłam się i ruszyłam w stronę domu. Moją głowę zakrzątał Ethan. Kiedy weszłam do mieszkania zauważyłam, że mama była jeszcze w pracy. Nie byłam głodna, dlatego udałam się do mojego pokoju. Wzięłam się za odrabianie lekcji, ponieważ chciałam mieć to już jak najszybciej za sobą. Później zeszłam na dół i usiadłam na kanapie w salonie, aby pooglądać jakieś głupie seriale. Chciałam przestać myśleć o incydencie sprzed kilku godzin.

Krótko po tym usłyszałam dźwięk samochodu, co oznaczało, że mama wróciła. Nie myliłam się, po chwili ujrzałam ją wchodzącą do salonu. Usiadła koło mnie i przyłączyła się do oglądania.

- Jak było w pracy? - zapytałam.

- Wiesz dzień ja co dzień. Jak zwykle dużo pacjentów - odpowiedziała. Zapomniałam wspomnieć, że jest ona lekarzem w pobliskim szpitalu.

- A jak w szkole? - zapytała.

- Dobrze - odparłam.

- Może w wekend wybrałybyśmy się na zakupy? - zaoferowała.

- Wspaniały pomysł. Przydałoby mi się kilka nowych ubrań - odpowiedziałam z uśmiechem.

- To ja teraz pójdę się odświeżyć - powiedziała i poszła.

Wyłączyłam telewizor i udałam się na górę do pokoju. Wzięłam laptopa i weszłam na facebook'a. Dawno tu nie byłam, dlatego mam setki powiadomień. Zauważyłam, że mam jakieś zaproszenie. Jak się okazało było ono od Ethana. Nie myśląc dłużej postanowiłam zaakceptować. W tym momencie dostałam wiadomość od niego.

Ethan Brown:
Hej skarbie :*

Skarlet Anderson:
Nie jestem twoim skarbem.

Ethan Brown:
Jeszcze zobaczymy.

Co robisz?

Skarlet Anderson:
A czy cię to wogóle interesuje?

Ethan Brown:
Interesuje mnie wszystko co jest związane z tobą kochanie.

Skarlet Anderson:
Nie nazywaj mnie tak!

Ethan Brown:
Będę cię nazywał tak jak mi się podoba :)

Skarlet Anderson:
Ugh...

Ethan Brown:
Dobrze księżniczko muszę już kończyć, ale widzimy się jutro w szkole. Erotycznych :D Pa :*

Skarlet Anderson:
Do niezobaczenia zboczeńcu.

Odłożyłam laptopa i poszłam się wykąpać. Po 20 minutach byłam już odświeżona i przebrana w piżamę. Położyłam się na łóżku i już po chwili odpłynęłam w głęboki sen.

***

Rano budzę się rozpalona. Głowa mnie boli i nie mam na nic siły. Wyszłam z pokoju i zwlekłam się po schodach na dół. Mama krzątała się po kuchni przyrządzając śniadanie. Kiedy tylko mnie zobaczyła od razu podeszła i przyłożyła swoją rękę do mojego czoła.

- Skarlet ty masz gorączkę - powiedziała.

- Przecież jeszcze wczoraj czułam się dobrze.

- Chodź tu do mnie podam ci lekarstwo na zbicie temperatury i odrazu pójdziesz do łóżka - znalazła lek i podała mi go - Musisz sobie odpuścić pójście do szkoły - nawet nie wiecie jak się cieszę, nie będę musiała oglądać tego idioty.

- Szkoda, a ja tak bardzo chciałam iść - kłamstwo.

Kiedy leżałam w moim pokoju mama przyszła do mnie i ostatni raz powiedziała co mam kiedy wziąźć i co robić. Zachowywała się, jakbym miała pięć lat.

Rodzicielka wyszła z domu. A ja postanowiłam się zdrzemnąć.
Obudził mnie mój telefon, na który ciagle przychodziły jakieś wiadomości. Miałam jedną od mamy, jedną od Kim i kilka od nieznanego numeru.

Mama:
W mikrofali zostawiłam ci obiad. Zdrowiej kochanie :*

Kim:
Dlaczego cię nie ma w szkole?

Ja:
Źle się czułam :/

Kim:
Ale jutro będziesz?

Ja:
Mam nadzieję, że tak :) A co tęsknisz?

Kim:
Tak i to bardzo. Nawet nie wiesz jak tu bez ciebie nudno.

Ja:
Ja też tęsknię :* Do jutra (mam nadzieję)

Nieznany numer:
Hej dlaczego nie ma cię w szkole?

Nieznany numer:
Odpisz skarbie.

Nieznany numer:
Stało ci się coś kochanie?

Nieznany numer:
Zapomniałem, że nie masz mojego numeru. To ja Ethan.

Domyśliłam się wcześniej kto to po tych jego słodkich słówkach.

Czy chcesz zmienić nazwę kontaktu na "Ethan"?

Ethan:
Martwię się.

Postanowiłam mu odpisać.

Ja:
To nie twoja sprawa, czy jestem w szkole, czy nie.

Nie minęła chwila, a mój telefon oznajmił, że przyszła wiadomość.

Ethan:
Po prostu się martwiłem księżniczko :*

Ja:
Ile razy mam ci mówić, żebyś mnie tak nie nazywał -,-

Ethan:
Wiem, że lubisz jak tak mówię ;)

Ja: Wcale, że nie!

Ethan:
Nie okłamuj się kotku :*

Ethan:
Nauczyciel mnie przyłapał na pisaniu z tobą i niestety muszę kończyć :*

Nic już nie odpisałam. Zastanawiałam się tylko, dlaczego on się mnie tak uczepił. Przecież jeszcze wczoraj rano nie przepadał za mną. To wszystko jest zdecydowanie dziwne...

***
Cześć wszystkim!

Myślę, że rozdział się spodobał.

Zastanawiam się, czy pisać krótsze, czy dłuższe rozdziały.

Jak już pewnie zauważyliście zmieniłam okładkę.

Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania :)

Do następnego :*

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz