Po wypowiedzeniu tych słów niespodziewanie odsunął się i ruszył ku wyjściu. Natomiast ja nadal stałam jak sparaliżiwana i wpatrywałam się w miejsce, w którym już go nie było. W mojej głowie odbijały się echem jego wcześniej wypowiedziane słowa.
Chcę ciebie Sky. Chcę ciebie Sky. Chcę ciebie Sky.
Nagle ocknęłam się i ruszyłam w stronę domu. Moją głowę zakrzątał Ethan. Kiedy weszłam do mieszkania zauważyłam, że mama była jeszcze w pracy. Nie byłam głodna, dlatego udałam się do mojego pokoju. Wzięłam się za odrabianie lekcji, ponieważ chciałam mieć to już jak najszybciej za sobą. Później zeszłam na dół i usiadłam na kanapie w salonie, aby pooglądać jakieś głupie seriale. Chciałam przestać myśleć o incydencie sprzed kilku godzin.
Krótko po tym usłyszałam dźwięk samochodu, co oznaczało, że mama wróciła. Nie myliłam się, po chwili ujrzałam ją wchodzącą do salonu. Usiadła koło mnie i przyłączyła się do oglądania.
- Jak było w pracy? - zapytałam.
- Wiesz dzień ja co dzień. Jak zwykle dużo pacjentów - odpowiedziała. Zapomniałam wspomnieć, że jest ona lekarzem w pobliskim szpitalu.
- A jak w szkole? - zapytała.
- Dobrze - odparłam.
- Może w wekend wybrałybyśmy się na zakupy? - zaoferowała.
- Wspaniały pomysł. Przydałoby mi się kilka nowych ubrań - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To ja teraz pójdę się odświeżyć - powiedziała i poszła.
Wyłączyłam telewizor i udałam się na górę do pokoju. Wzięłam laptopa i weszłam na facebook'a. Dawno tu nie byłam, dlatego mam setki powiadomień. Zauważyłam, że mam jakieś zaproszenie. Jak się okazało było ono od Ethana. Nie myśląc dłużej postanowiłam zaakceptować. W tym momencie dostałam wiadomość od niego.
Ethan Brown:
Hej skarbie :*Skarlet Anderson:
Nie jestem twoim skarbem.Ethan Brown:
Jeszcze zobaczymy.Co robisz?
Skarlet Anderson:
A czy cię to wogóle interesuje?Ethan Brown:
Interesuje mnie wszystko co jest związane z tobą kochanie.Skarlet Anderson:
Nie nazywaj mnie tak!Ethan Brown:
Będę cię nazywał tak jak mi się podoba :)Skarlet Anderson:
Ugh...Ethan Brown:
Dobrze księżniczko muszę już kończyć, ale widzimy się jutro w szkole. Erotycznych :D Pa :*Skarlet Anderson:
Do niezobaczenia zboczeńcu.Odłożyłam laptopa i poszłam się wykąpać. Po 20 minutach byłam już odświeżona i przebrana w piżamę. Położyłam się na łóżku i już po chwili odpłynęłam w głęboki sen.
***
Rano budzę się rozpalona. Głowa mnie boli i nie mam na nic siły. Wyszłam z pokoju i zwlekłam się po schodach na dół. Mama krzątała się po kuchni przyrządzając śniadanie. Kiedy tylko mnie zobaczyła od razu podeszła i przyłożyła swoją rękę do mojego czoła.
- Skarlet ty masz gorączkę - powiedziała.
- Przecież jeszcze wczoraj czułam się dobrze.
- Chodź tu do mnie podam ci lekarstwo na zbicie temperatury i odrazu pójdziesz do łóżka - znalazła lek i podała mi go - Musisz sobie odpuścić pójście do szkoły - nawet nie wiecie jak się cieszę, nie będę musiała oglądać tego idioty.
- Szkoda, a ja tak bardzo chciałam iść - kłamstwo.
Kiedy leżałam w moim pokoju mama przyszła do mnie i ostatni raz powiedziała co mam kiedy wziąźć i co robić. Zachowywała się, jakbym miała pięć lat.
Rodzicielka wyszła z domu. A ja postanowiłam się zdrzemnąć.
Obudził mnie mój telefon, na który ciagle przychodziły jakieś wiadomości. Miałam jedną od mamy, jedną od Kim i kilka od nieznanego numeru.Mama:
W mikrofali zostawiłam ci obiad. Zdrowiej kochanie :*Kim:
Dlaczego cię nie ma w szkole?Ja:
Źle się czułam :/Kim:
Ale jutro będziesz?Ja:
Mam nadzieję, że tak :) A co tęsknisz?Kim:
Tak i to bardzo. Nawet nie wiesz jak tu bez ciebie nudno.Ja:
Ja też tęsknię :* Do jutra (mam nadzieję)Nieznany numer:
Hej dlaczego nie ma cię w szkole?Nieznany numer:
Odpisz skarbie.Nieznany numer:
Stało ci się coś kochanie?Nieznany numer:
Zapomniałem, że nie masz mojego numeru. To ja Ethan.Domyśliłam się wcześniej kto to po tych jego słodkich słówkach.
Czy chcesz zmienić nazwę kontaktu na "Ethan"?
Ethan:
Martwię się.Postanowiłam mu odpisać.
Ja:
To nie twoja sprawa, czy jestem w szkole, czy nie.Nie minęła chwila, a mój telefon oznajmił, że przyszła wiadomość.
Ethan:
Po prostu się martwiłem księżniczko :*Ja:
Ile razy mam ci mówić, żebyś mnie tak nie nazywał -,-Ethan:
Wiem, że lubisz jak tak mówię ;)Ja: Wcale, że nie!
Ethan:
Nie okłamuj się kotku :*Ethan:
Nauczyciel mnie przyłapał na pisaniu z tobą i niestety muszę kończyć :*Nic już nie odpisałam. Zastanawiałam się tylko, dlaczego on się mnie tak uczepił. Przecież jeszcze wczoraj rano nie przepadał za mną. To wszystko jest zdecydowanie dziwne...
***
Cześć wszystkim!Myślę, że rozdział się spodobał.
Zastanawiam się, czy pisać krótsze, czy dłuższe rozdziały.
Jak już pewnie zauważyliście zmieniłam okładkę.
Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania :)
Do następnego :*

CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Ficção AdolescenteOna: Mało popularna dziewczyna, z ogromną wyobraźnią, nie przywiązująca zbyt wielkiej uwagi do wyglądu. Nie wysoka brunetka o niebiesko-zielonych oczach. On: Wysoki wysportowany brunet o niezwykle brązowych oczach. Kapitan drużyny futbolowej, łamac...