W szkole jestem niczym wrak człowieka. Wyprana z emocji, pozbawiona jakichkolwiek uczuć. Ubrałam na siebie czarną bluzkę, czarne rurki i czerwono-czarną koszulę w kratę przewiązaną w pasie. Clary próbuje mi poprawić humor, lecz jej to nie wychodzi. Póki co tylko ona wie co się stało. Chłopakom jeszcze nie zdążyłam przekazać tej informacji. Jeśli mowa o nich, to właśnie się tu zbliżają.
- Cześć dziewczyny - powiedzieli w tym samym momencie.
- Cześć - mruknęłam cicho i podparłam głowę na rękach.
- Co ci jest? - spytał Cameron.
- Wszystko w jak najlepszym porządku, przecież to nic wielkiego, że chłopak rzucił mnie wczoraj przez SMS-a - w moim głosie wyczuwalna była spora dawka sarkazmu.
- Przykro mi.
- Taa, mnie też.
Między nami zapadła niezręczna cisza. Nie trwała ona jednak długo. Chłopcy poszli w ślady Clary i także próbowali mnie rozchmurzyć. Muszę przyznać, ale wychodziło im to znacznie lepiej. Przez chwilę nawet zapomniałam o tym dupku.
- Może byśmy wyskoczyli dzisiaj na imprezę? - zagadał Nash.
- Na początku tygodnia? Czy ty się aby na pewno dobrze czujesz? - odpowiedziałam.
- Będzie dobrze, zobaczycie - próbował nas zachęcić.
- Jestem za, a wy? - powiedział Cam.
- Ja też, Sky? - wzrok wszystkich skierowany był na mnie.
- Najwyżej nie pójdę jutro do szkoły - na moją odpowiedź wszyscy się ucieszyli.
*
Myślałam, że klub dzisiaj nie będzie zbytnio zatłoczony. Myliłam się i to bardzo. Było w nim tyle ludzi co w weekendy. Czy oni nie mają co robić, tylko przychodzić na imprezy?
- Ty też tu jesteś - odezwała się moja podświadomość.
Wraz z Clary zajęłyśmy stolik, a oni poszli w kierunku baru. Wrócili do nas z pełną tacą shotów. Pijąc czułam ciepło rozlewające się w środku. Wypiłam na początek trzy. Byłam już bardziej rozluźniona i lekko wstawiona. Dziewczyna pociągnęła mnie w stronę parkietu. Ruszałyśmy się uwodzicielsko w rytm muzyki. Chwilę później poczułam jak ktoś oplata ręce wokół mojej tali. Tym kimś okazał się Cameron. Przetańczyliśmy, a raczej ocieraliśmy się o siebie jeszcze jakieś kilka piosenek. Gdybym nie wypiła alkoholu, nigdy nie byłoby mnie stać na takie coś.
Powróciliśmy do stolika, gdzie Siedziała Clary z Nashem. Widać, że dobrze bawią się w swoim towarzystwie. Może kiedyś coś z tego będzie. Kiedy było już sporo po północy postanowiliśmy wrócić do domu. Jedynym trzeźwym był Cameron. Dlatego to on robił za naszego kierowcę. Najpierw odwiózł chłopaka, później dziewczynę. Zostałam już tylko ja. Jedziemy w przyjemniej ciszy. Kiedy parkuje pod moim domem odwracam się do niego, tak, że patrzymy sobie w oczy.
- Dziękuję. To był udany wieczór - powiedziałam uśmiechając się.
Wysiadłam z samochodu. Ledwo zrobiłam kilka kroków, a już się wywróciłam. Czekałam na spotkanie z twardą ziemią, lecz ono nie nadeszło. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego. Nie wiem jakim cudem znalazł się tak szybko przy mnie. Może jest jak Edward Cullen. Nagle zostałam uniesiona nad ziemię. Chłopak bez pytania podniósł mnie i ruszył w kierunku drzwi.
- Daj klucz - nakazał.
Zrobiłam to, chwilę grzebiąc w torebce. Cameron zmierzał ze mną po schodach do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku i powiedział, abym się przebrała. Szczerze mówiąc to nie chciało mi się. Wpadłam więc na genialny pomysł.
- Ty to zrób - poleciłam.
Chwilę się zawahał, jednak to zrobił. Najpierw ściągnął moje buty. Następnie rozpiął sukienkę i zsunął ją ze mnie. Wszystko robił bardzo delikatnie, tak jakby bał się, że może mi coś zrobić. Leżałam teraz przed nim w samej czerwonej, koronkowej bieliźnie. Gdybym była trzeźwa spłonęłabym ze wstydu. Chłopak przygryzł wargę, lecz szybko przykrył mnie kołdrą.
- Dobranoc - szepnął i pocałował mnie w czoło.
- Zaczekaj - zatrzymałam go przed wyjściem - Podejdź tu - zrobił kilka kroków w moją stronę - Bliżej.
Pochylił się nade mną wyczekując powodu, dla którego go zatrzymałam. Ja nie myśląc pociągnęłam go za bluzkę i pocałowałam namiętnie w usta. Cameron po chwili odwzajemnił to. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie. Widzę po nim, że mu się to podobało.
- Dobranoc - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
Kiedy miał już wyjść z pokoju zatrzymał się i szepnął coś do siebie, ale i tak usłyszałam.
- Szkoda, że jutro nie będziesz niczego pamiętać...
***
Jak myślicie, będzie coś między nimi? 😀😍
A tak w ogóle to jak podoba się wam ich relacja? 😉💖 Do następnego 💖

CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Teen FictionOna: Mało popularna dziewczyna, z ogromną wyobraźnią, nie przywiązująca zbyt wielkiej uwagi do wyglądu. Nie wysoka brunetka o niebiesko-zielonych oczach. On: Wysoki wysportowany brunet o niezwykle brązowych oczach. Kapitan drużyny futbolowej, łamac...