20

5.7K 283 38
                                        

Jestem już z Ethanem tydzień. Cieszę się z tego, że wszystko nam się układa. Chyba nigdy nie byłam szczęśliwsza. Na dodatek chłopak zaprosił mnie dzisiaj na randkę. Niestety nie chciał mi zdradzić gdzie pojedziemy. Powiedział tylko, że przyjedzie po mnie o 18.

Kim przyszła do mnie wcześniej, aby pomóc mi się uszykować. Wybrała dla mnie czerwoną sukienkę do połowy uda, czarne szpilki, i złotą biżuterię. Włosy zkręciła mi lekko lokówką.

- Wyglądasz obłędnie - powiedziała przyjaciółka.

- To dlatego, że mi pomogłaś - uśmiechnęłam się.

- Moje zadanie wykonane. Ja już lece, a tobie życzę udanego wieczoru - pożegnałyśmy się i blondynka opuściła mój dom.

Kiedy usłyszałam klakson zdenerwowałam się. Nie żeby to była nasza pierwsza randka, ale stresuje się jakby właśnie taka była. Gdy wyszłam z domu zauważyłam Ethana opierającego się o samochód. Widząc mnie jego uśmiech powiększył się kilkukrotnie. Po namiętnym przywitaniu się chłopak pomógł mi wsiąść do auta.

Jechaliśmy w ciszy jednak ja postanowiłam ją przerwać.

- To gdzie mnie dziś zabierasz? - próbowałam wyłudzić tą nurtującą mnie informacje.

- Niespodzianka - tyle tylko powiedział.

- Proszę powiedz mi choć jeden malutki szczegół - na moje słowa Ethan pokręcił przecząco głową.

- Niedługo się dowiesz - dlaczego on musi być taki... ugh.

Resztę drogi przebyliśmy w ciszy słuchając muzyki z radia. Byłam na niego troszkę obrażona za nie udzielenie mi informacji. Zmieniło się to w zdziwienie kiedy zatrzymał samochód przy lesie.

- Resztę drogi musimy pokonać na pieszo - chwycił mnie za rękę i ciągnął w stronę lasu.

- Czy ty planujesz mnie tam zgwałcić i zakopać? - spytałam żartobliwie.

- I właśnie zepsułaś całą niespodziankę - zrobił udawaną minę zawiedzenia a ja nie mogąc się powstrzymać parskłam śmiechem.

Szliśmy jakieś 5 minut. Gdy już dotarliśmy zaniemówiłam. Moim oczom ukazała się polana, a na niej biała altanka. Wszędzie były pozapalane świece co dodawało romantycznego nastroju. Stół był pięknie zastawiony, a do moich uszów docierała cicha muzyka. Było jak w bajce.

- Wow - tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić - Pewnie musiałeś się sporo napracować.

- Dla mojej księżniczki zrobię wszystko - podszedł do mnie i objął mnie od tyłu kładąc głowę na moim ramieniu.

Chwilę później zasiadliśmy przy stole, aby skonsumować przygotowany posiłek.

- Wszystko przyrządziłem sam, więc mam nadzieję, że będzie ci smakować.

- Z każdą minutą zaskakujesz mnie coraz bardziej - powiedziałam.

Jedzenie było przepyszne. I powiedzieć, że chłopak zrobił to wszystko sam. Wiem, że ideały nie istnieją, ale on to chyba wyjątek. Po zjedzeniu kolacji Ethan podgłosił muzykę i poprosił mnie do tańca. Ruszaliśmy się w rytm wolnej ballady, nagle jednak rozległ się dźwięk telefonu bruneta. Gdy spojrzał na wyświetlacz zmieszał się i szybko odrzucił połączenie.

- To coś ważnego? - spytałam.

- Nie. Następnym razem lepiej wycisze telefon - pocałował mnie lekko w usta.

Wieczór mijał mi naprawdę przyjemnie. Mogę go spokojnie zaliczyć do tych udanych. Obecnie wraz z chłopakiem leżeliśmy na kocu i wpatrywaliśmy się w gwiaździste niebo. Ta chwila mogłaby trwać w nieskończoność.

Zerknęłam na telefon, aby sprawdzić, która godzina. Było już sporo po północy, dlatego musieliśmy się czym prędzej zbierać.

- Dlaczego wszystko co przyjemne musi się tak szybko kończyć? - powiedziałam niezadowolona.

- Nie raz jeszcze powtórzymy ten wieczór - odpowiedział Ethan.

- Mam nadzieję, że jak najszybciej.

- Co powiesz na to, abyśmy po jutrze wybrali się do wesołego miasteczka - spytał.

- Już nie mogę się doczekać - pisnęłam z zachwytu.

Gdy siedzieliśmy już w samochodzie chłopak powiedział, że zapomniał czegoś z polany. Poprosił mnie, abym zaczekała na niego w aucie. Jak powiedział tak zrobiłam. Jednak kilka minut później zauważyłam, że na telefon, którego zapomniał brunet przyszła jakaś wiadomość. Nie jestem jakąś wścibską osobą, ale chciałam sprawdzić kto to. Odblokowałam telefon, a tam była wiadomość od Natalie.

Natalie:
Jesteś niesamowity. Wczorajszy wieczór był cudowny. Myślę, że go kiedyś jeszcze powtórzymy.

Co to ma znaczyć?! Czy Ethan mnie zdradził i to na dodatek z nią?! Kiedy tylko on przyjdzie zaraz spytam mu się co robił wczoraj wieczorem.

- Już jestem kochanie wybacz, że musiałaś czekać - pocałował mnie w policzek.

- Nic się nie stało - zmusiłam się na sztuczny uśmiech.

- Mam pytanie - zaczełam, kiedy brązowooki ruszył.

- Jakie? - spytał spoglądając na mnie.

- Co robiłeś wczoraj wieczorem? - na moje słowa zauważyłam jak się spiął.

- Siedziałem u mnie w domu z Lukiem - odpowiedział nie spuszczając wzroku z jezdni.

- Z Lukiem powiadasz - powiedziałam spokojnie.

- Tak, a coś się stało?

- Nie no wszystko w porządku... - urwałam na chwilę - oprócz tego, że Natalie pisała do ciebie jak to dziękuje ci za wczorajszy wieczór! - nie wytrzymałam i podniosłam głos.

- Skarbie to nie tak jak myślisz - próbował mnie uspokoić - Fakt byłem z nią wczoraj, ale tylko po to, aby skończyć projekt.

- To dlaczego do cholery kłamałeś, że byłeś z Lukiem?! - byłam już naprawdę wkurzona.

- Bo wiedziałem, że taka była by twoja reakcja! - on też już krzyczał.

- Powinniśmy sobie mówić o wszystkim! - krzyczałam, a w moich oczach zbierały się już łzy - Widocznie nie kochasz mnie tak jak wcześniej... jeżeli wtedy wogóle mnie kochałeś - chłopak spóścił wzrok z jezdni i skierował go na mnie.

- Kocham Cię Sky i zawsze będę kochał! - spojrzał mi głęboko w oczy.

To były jego ostatnie wypowiedziane słowa. Nagle przed oczami zauważyłam ostre światła i usłyszałam głośny pisk opon. Następnie była już tylko ciemność...

***
Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za taki obrót sprawy.

Do następnego :*

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz