Jestem już z Ethanem tydzień. Cieszę się z tego, że wszystko nam się układa. Chyba nigdy nie byłam szczęśliwsza. Na dodatek chłopak zaprosił mnie dzisiaj na randkę. Niestety nie chciał mi zdradzić gdzie pojedziemy. Powiedział tylko, że przyjedzie po mnie o 18.
Kim przyszła do mnie wcześniej, aby pomóc mi się uszykować. Wybrała dla mnie czerwoną sukienkę do połowy uda, czarne szpilki, i złotą biżuterię. Włosy zkręciła mi lekko lokówką.
- Wyglądasz obłędnie - powiedziała przyjaciółka.
- To dlatego, że mi pomogłaś - uśmiechnęłam się.
- Moje zadanie wykonane. Ja już lece, a tobie życzę udanego wieczoru - pożegnałyśmy się i blondynka opuściła mój dom.
Kiedy usłyszałam klakson zdenerwowałam się. Nie żeby to była nasza pierwsza randka, ale stresuje się jakby właśnie taka była. Gdy wyszłam z domu zauważyłam Ethana opierającego się o samochód. Widząc mnie jego uśmiech powiększył się kilkukrotnie. Po namiętnym przywitaniu się chłopak pomógł mi wsiąść do auta.
Jechaliśmy w ciszy jednak ja postanowiłam ją przerwać.
- To gdzie mnie dziś zabierasz? - próbowałam wyłudzić tą nurtującą mnie informacje.
- Niespodzianka - tyle tylko powiedział.
- Proszę powiedz mi choć jeden malutki szczegół - na moje słowa Ethan pokręcił przecząco głową.
- Niedługo się dowiesz - dlaczego on musi być taki... ugh.
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy słuchając muzyki z radia. Byłam na niego troszkę obrażona za nie udzielenie mi informacji. Zmieniło się to w zdziwienie kiedy zatrzymał samochód przy lesie.
- Resztę drogi musimy pokonać na pieszo - chwycił mnie za rękę i ciągnął w stronę lasu.
- Czy ty planujesz mnie tam zgwałcić i zakopać? - spytałam żartobliwie.
- I właśnie zepsułaś całą niespodziankę - zrobił udawaną minę zawiedzenia a ja nie mogąc się powstrzymać parskłam śmiechem.
Szliśmy jakieś 5 minut. Gdy już dotarliśmy zaniemówiłam. Moim oczom ukazała się polana, a na niej biała altanka. Wszędzie były pozapalane świece co dodawało romantycznego nastroju. Stół był pięknie zastawiony, a do moich uszów docierała cicha muzyka. Było jak w bajce.
- Wow - tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić - Pewnie musiałeś się sporo napracować.
- Dla mojej księżniczki zrobię wszystko - podszedł do mnie i objął mnie od tyłu kładąc głowę na moim ramieniu.
Chwilę później zasiadliśmy przy stole, aby skonsumować przygotowany posiłek.
- Wszystko przyrządziłem sam, więc mam nadzieję, że będzie ci smakować.
- Z każdą minutą zaskakujesz mnie coraz bardziej - powiedziałam.
Jedzenie było przepyszne. I powiedzieć, że chłopak zrobił to wszystko sam. Wiem, że ideały nie istnieją, ale on to chyba wyjątek. Po zjedzeniu kolacji Ethan podgłosił muzykę i poprosił mnie do tańca. Ruszaliśmy się w rytm wolnej ballady, nagle jednak rozległ się dźwięk telefonu bruneta. Gdy spojrzał na wyświetlacz zmieszał się i szybko odrzucił połączenie.
- To coś ważnego? - spytałam.
- Nie. Następnym razem lepiej wycisze telefon - pocałował mnie lekko w usta.
Wieczór mijał mi naprawdę przyjemnie. Mogę go spokojnie zaliczyć do tych udanych. Obecnie wraz z chłopakiem leżeliśmy na kocu i wpatrywaliśmy się w gwiaździste niebo. Ta chwila mogłaby trwać w nieskończoność.
Zerknęłam na telefon, aby sprawdzić, która godzina. Było już sporo po północy, dlatego musieliśmy się czym prędzej zbierać.
- Dlaczego wszystko co przyjemne musi się tak szybko kończyć? - powiedziałam niezadowolona.
- Nie raz jeszcze powtórzymy ten wieczór - odpowiedział Ethan.
- Mam nadzieję, że jak najszybciej.
- Co powiesz na to, abyśmy po jutrze wybrali się do wesołego miasteczka - spytał.
- Już nie mogę się doczekać - pisnęłam z zachwytu.
Gdy siedzieliśmy już w samochodzie chłopak powiedział, że zapomniał czegoś z polany. Poprosił mnie, abym zaczekała na niego w aucie. Jak powiedział tak zrobiłam. Jednak kilka minut później zauważyłam, że na telefon, którego zapomniał brunet przyszła jakaś wiadomość. Nie jestem jakąś wścibską osobą, ale chciałam sprawdzić kto to. Odblokowałam telefon, a tam była wiadomość od Natalie.
Natalie:
Jesteś niesamowity. Wczorajszy wieczór był cudowny. Myślę, że go kiedyś jeszcze powtórzymy.Co to ma znaczyć?! Czy Ethan mnie zdradził i to na dodatek z nią?! Kiedy tylko on przyjdzie zaraz spytam mu się co robił wczoraj wieczorem.
- Już jestem kochanie wybacz, że musiałaś czekać - pocałował mnie w policzek.
- Nic się nie stało - zmusiłam się na sztuczny uśmiech.
- Mam pytanie - zaczełam, kiedy brązowooki ruszył.
- Jakie? - spytał spoglądając na mnie.
- Co robiłeś wczoraj wieczorem? - na moje słowa zauważyłam jak się spiął.
- Siedziałem u mnie w domu z Lukiem - odpowiedział nie spuszczając wzroku z jezdni.
- Z Lukiem powiadasz - powiedziałam spokojnie.
- Tak, a coś się stało?
- Nie no wszystko w porządku... - urwałam na chwilę - oprócz tego, że Natalie pisała do ciebie jak to dziękuje ci za wczorajszy wieczór! - nie wytrzymałam i podniosłam głos.
- Skarbie to nie tak jak myślisz - próbował mnie uspokoić - Fakt byłem z nią wczoraj, ale tylko po to, aby skończyć projekt.
- To dlaczego do cholery kłamałeś, że byłeś z Lukiem?! - byłam już naprawdę wkurzona.
- Bo wiedziałem, że taka była by twoja reakcja! - on też już krzyczał.
- Powinniśmy sobie mówić o wszystkim! - krzyczałam, a w moich oczach zbierały się już łzy - Widocznie nie kochasz mnie tak jak wcześniej... jeżeli wtedy wogóle mnie kochałeś - chłopak spóścił wzrok z jezdni i skierował go na mnie.
- Kocham Cię Sky i zawsze będę kochał! - spojrzał mi głęboko w oczy.
To były jego ostatnie wypowiedziane słowa. Nagle przed oczami zauważyłam ostre światła i usłyszałam głośny pisk opon. Następnie była już tylko ciemność...
***
Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za taki obrót sprawy.Do następnego :*

CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Teen FictionOna: Mało popularna dziewczyna, z ogromną wyobraźnią, nie przywiązująca zbyt wielkiej uwagi do wyglądu. Nie wysoka brunetka o niebiesko-zielonych oczach. On: Wysoki wysportowany brunet o niezwykle brązowych oczach. Kapitan drużyny futbolowej, łamac...