12

7K 341 20
                                    

Dziś w szkole Ethan zaproponował mi randkę. Bez chwili zawahania zgodziłam się. Umówieni byliśmy na 19:00. Chłopak punktualnie zjawił się pod moim domem. Obdarował mnie ogromnym bukietem czerwonych róż. Wspólnie wsiedliśmy do jego samochodu. Jechaliśmy w nie znanym mi kierunku.

Zatrzymaliśmy się przy pięknej, opustoszałej plaży. Brunet zaprowadził mnie we wcześniej przez siebie przygotowane miejsce. Widok był niesamowity. Na piasku rozłożony był duży koc, a dookoła pozapalane były świeczki. Między nami panował bardzo romantyczny nastrój. Usiedliśmy na kocu, a Ethan wyjął jedzenie z kosza piknikowego. W swoim towarzystwie czuliśmy się wspaniale. Przez cały czas nie brakowało nam tematów.
Po skończonym posiłku zdecydowaliśmy się na spacer brzegiem plaży. Chłopak splótł nasze ręce razem, przez co poczułam się jeszcze lepiej. W pewnym momencie Ethan zatrzymał się i stanął na przeciwko mnie. Chwycił moją twarz w ręce.

- Kocham Cię Sky - wyszeptał mi w twarz.

- Ja ciebie też kocham - odpowiedziałam.

Brunet zbliżył się do mnie chcąc złożyć pocałunek na moich ustach...

*

- Sky! - obudziła mnie moja przyjaciółka. Jak ona w ogóle się tu dostała.

- Czego - odpowiedziałam zła.

- Co ty taka zła. Śniło ci się coś przyjemnego? - zapytała.

- Nie - skłamałam - Po prostu nie lubię jak ktoś mnie budzi - nie chciałam jej powiedzieć, że przyśniła mi się randka z Ethanem.

- Niech ci będzie - odpowiedziała - Idziemy dzisiaj do centrum?

- Możemy - wypaliłam obojętnie.

- No to dalej ubieraj się - powiedziała krótko.

- Już teraz? - zdziwiłam się.

- A kiedy niby. Jest już po 12.

- Jak dla mnie to za wcześnie - opadłam z powrotem na łóżko.

- Sama chciałaś - wyszła z pokoju. Chwilę później wróciła z jakimś kubkiem.

- Wstawaj! - krzyknęła i wylała na mnie zimną wodę.

- Oszalałaś?! - oburzyłam się.

- Nie pozostawiłaś mi innej opcji - powiedziała z uśmieszkiem.

- Uh... dobrze już się ubieram.

W centrum handlowym

Chodziłyśmy już dobre dwie godziny. Kupiłam zaledwie trzy rzeczy, podczas gdy Kim ledwie co potrafiła unieść swoje torby. Wspominałam już wam jak ona kocha zakupy? Nie, to pewnie teraz się tego domyśliliście. Potrafi chodzić godzinami i przymierzać setki ubrań. Ja też lubię od czasu do czasu kupić sobie coś nowego, ale nie do przesady. Byłam już naprawdę zmęczona tym ciągłym chodzeniem.

- Możemy już wracać do domu? - zapytałam mając nadzieję, że się zgodzi.

- Dobrze, tylko wejdziemy jeszcze do jednego sklepu - zaproponowała.

- Niech ci będzie - odparłam.

- Sky! Musisz to przymierzyć - krzyknęła do mnie przyjaciółka machając czymś energicznie.

- Wiesz, że nie lubię sukienek - skomentowałam jej wybór.

- Masz i nie marudź - wcisnęła mi ją w ręce i wepchnęła do przymierzalni.

- I jak? - zapytałam pokazując jej się.

- Wow! - zapiszczała - Wyglądasz przepięknie.

- Czy ja wiem... - nie dokończyłam, ponieważ moja towarzyszka mi przerwała.

- Grzechem będzie jak jej nie kupisz - nalegała.

- Wiem, że mi nie odpuścisz, dlatego tak zrobię.

- Jej! - zwróciła tym na nas uwagę wszystkich klientów.

Udałyśmy się do kasy, aby zapłacić. Po tym ruszyłyśmy w stronę domu. Gdy tylko dotarłam weszłam na górę do pokoju, aby odpocząć po zakupach. Wierzcie mi lub nie, ale to naprawdę męczy.

W tej chwili poczułam, że mój telefon za wibrował. Ciekawa kto do mnie napisał odblokowałam urządzenie. Moje oczy powiększyły się po przeczytaniu imienia nadawcy. Była nim osoba, której się najmniej dzisiaj spodziewałam, Ethan.

Ethan:
Cześć co porabiasz?

Ja: Cześć szczerze mówiąc to nic

Ethan:
Miałabyś może ochotę gdzieś ze mną wyjść?

To pytanie totalnie mnie zbiło z tropu.

Ja:
Czy ty mi proponujesz randkę?

Ethan:
Po prostu przyjacielskie spotkanie :)

Ethan:
To zgadzasz się, czy nie?

Ja:
W sumie czemu nie :)

Ethan:
Będę po ciebie koło siódmej

Ja: Do zobaczenia

Ethan:
Pa

***
To się porobiło 😜

Jak myślicie co knuje ten Ethan?

Do następnego 😘

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz