2.5

2.2K 124 3
                                    

Łoo, jesteście niesamowici 😍 Dzisiaj wybiło 100 tyś. wyświetleń 💖💖 Jestem bardzo szczęśliwa i jednocześnie nie spodziewałam się, że moje opowiadanie zajdzie tak daleko 💕💕 Z tej okazji może jakiś mały, wieczorny maratonik? 😁😃 Nie przedłużając przejdźmy do rozdziału ⬇⬇⬇

Z lotniska udałam się taksówką pod adres dziewczyny. Byłam podekscytowana. Tak dawno się z nią nie widziałam. Kierowca zaparkował, po czym wysiadając, zapłaciłam mu. Wyjął moją walizkę z bagażnika i odjechał. Nie był on jakoś specjalnie rozmowny, co mi w tamtym momencie nie przeszkadzało.

Stoję pod drzwiami z ręką na dzwonku. Chwilę waham się, czy nacisnąć. Jednak w końcu decyduję się to uczynić. Słyszę jak ktoś podchodzi do drzwi, które w następnej sekundzie zostały otworzone. Radość na twarzy dziewczyny była przeogromna. Rzuciła się na mnie, przytulając mocno. Puściłam rączkę walizki i zrobiłam to samo. Po jakiś pięciu minutach oderwałyśmy się od siebie.

- Tak bardzo tęskniłam - powiedziała Kim.

- Myślisz, że ja nie - uśmiechnęłam się szczerze.

Weszłyśmy do środka. Przywitałam się z jej rodzicami i powędrowałyśmy na górę. Miałam spać w pokoju gościnnym, tam też zostawiłam mój bagaż. Zeszłyśmy na kolację. Nie ukrywam, że byłam już bardzo głodna. Kiedy ujrzałam cały stół zastawiony samymi pysznościami, próbowałam odsunąć od siebie myśl rzucenia się na niego. Podczas posiłku opowiadałam jak jest w Londynie, natomiast oni co zmieniło się tutaj.

Podobno ktoś kupił dom, w którym ówcześnie mieszkałam, ale nadal się do niego nie wprowadził. Było to trochę dziwne, no bo przecież po co kupować dom, który jak widać jest niepotrzebny. Ludzie nie mają chyba co robić z pieniędzmi.

Najedzone udałyśmy się do "mojego pokoju", aby o czymś poważnie porozmawiać. Nasz temat miał dotyczyć Ethana. Nie miałam ochoty o nim wspominać, ale blondynka nalegała. Między innymi pytała się, czy od jakiegoś czasu zaczęło się między nami psuć, czy nie zachowywał się może dziwnie. Głównie odpowiadałam, że "nie", dlatego byłam zdezorientowana. Tyle spędziliśmy razem chwil, bardzo się do niego przywiązałam. A on co... wbił mi nóż w plecy. Najbardziej bolało to, że nie powiedział mi tego osobiście, a przez SMS-a.

Później zmieniłyśmy temat na bardziej wesoły. Dowiedziałam się, że jutro organizowany jest festyn w wesołym miasteczku, na którym będzie grał zespół Luke'a. Dziewczyna powiedziała, że na pewno mi się spodoba. Mam tylko nadzieję, że nie natknę się tam na znienawidzonego bruneta.

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz