Zawsze tam gdzie ty

21

Ethan p.o.w

Jestem obecnie w szpitalu wraz z rodzicami Sky. Wyczekujemy wspólnie na jakiekolwiek informacje związane z jej stanem zdrowia. Ja po wypadku nie odniosłem żadnych większych obrażeń, natomiast moja księżniczka jest na OIOM-ie. To ja powinienem być na jej miejscu. To wszystko moja wina.

Siedze tak pogrążony we własnych myślach dopóki nie zauważam otwierających się drzwi od sali dziewczyny. Z pomieszczenia wyszedł starszy mężczyzna w białym kitlu. Jak się później okazało był to jej lekarz prowadzący.

Na jego widok cała nasza trójka podniosła się jak oparzona. Podeszliśmy do niego w celu dowiedzenia się czegoś konkretnego.

- Jak się czuje moja córeczka - pierwsza spytała się jej zatroskana mama.

- Pani córka jest już w lepszym stanie, jednakże musieliśmy wprowadzić ją w stan śpiączki farmakologicznej - na te słowa kobieta zaczeła płakać.

- Ale wyjdzie z tego? - zapytał jej tata.

- Jeżeli wszystko potoczy się właściwie już niedługo powinna się obudzić - odparł lekarz.

- Niedługo, czyli - tym razem głos zabrałem ja.

- Możliwe, że za kilka dni, ale może się to też przedłużyć do kilku tygodni - na jego słowa wszyscy posmutnieliśmy.

- Kiedy będzie można do niej wejść? - spytała roztrzęsiona mama.

- Jutro będzie mogła ją odwiedzić najbliższa rodzina - mówiąc to spojrzał na mnie.

- Czyli ja nie będę mógł jej zobaczyć?

- Pacjentka nie jest jeszcze w najlepszym stanie, dlatego wstęp do niej będą mieli tylko jej rodzice - nie powiem, bo wkurzyłem się na jego słowa.

- Dziękujemy za udzielenie informacji - odezwał się jej ojciec.

- Do widzenia.

- Do widzenia.

Nie miałem zamiaru wracać do domu. Ostatecznie jednak rodzice Sky namówili mnie, abym jednak to uczynił. Kiedy tylko przekroczyłem próg domu, udałem się do łazienki. Wykąpany położyłem się na łożku, ale i tak wiedziałem, że nie usne dzisiejszej nocy. Wszystkie moje myśli skupione były na mojej księżniczce.

***
Przepraszam, że taki krótki. Następny będzie dłuższy.