26

4.6K 267 21
                                        


Sky p.o.w

Dziś poniedziałek co oznacza, że musze iść do szkoły. Z jednej strony cieszę się, lecz z drugiej mam obawy co do tego czy nadgonię materiał. Jednakże jak to mówią "wszystko jest możliwe", dlatego wierze, że mi się to uda.

Niechętnie zwlekłam się z łóżka i idę do szafy w celu wybrania jakiś ubrań. Zdecydowałam się, że ubiorę czarną bluzkę, czarne rurki i czrewoną koszulę w kratę, którą przewiążę w pasie. Wzięłam więc ubrania i udałam się do łazienki wziąźć prysznic i pomalować się.

Gotowa zeszłam na dół. Na śniadanie zdecydowałam się, że zrobię płatki. Podczas jedzenia usłyszałam jak wibruje mi telefon. Okazało się, że dostałam wiadomość od Ethana. Tylko skąd on ma mój numer.. A no tak zapomniałam przecież, że byliśmy, albo i jesteśmy razem. Głupia utrata pamięci. Nie przedłużając postanowiłam odczytać sms'a.

Ethan:
Przyjadę do ciebie zabrać cię do szkoły :)

Ja:
Nie trzeba mogę się przecież przejść

Ethan:
To nie było pytanie

Nim zdążyłam odpowiedzieć przyszła kolejna wiadomość.

Ethan:
Będę za 5 minut :D

Poszłam szybko do pokoju po plecak po czym usłyszałam klakson. Poprawiłam się jeszcze w lustrze i wyszłam.

- Cześć - na przywitanie pocałowałam go w policzek.

Dlaczego wogóle to zrobiłam??

- Cześć czy ten całus znaczy, że wszystko sobie przypomniałaś? - spytał.

- Muszę cię zmartwić ponieważ nadal nic nie pamiętam - po moich słowach chłopak posmutniał, jednak nie trwało to długo.

- Dlaczego się tak szczerzysz? - spytałam.

- W takim razie dlaczego mnie pocałowałaś? - poruszył zabawnie brwiami.

- Tak jakoś wyszło - nie wiedziałam co powiedzieć.

- Przyznaj się, że nawet jeśli mnie nie pamiętasz to i tak cię do mnie ciągnie - myślałam, że mu zaraz przywale.

- Lepiej skup się na drodze - próbowałam zmienić temat.

Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy. Jedyne co nam towarzyszyło to piosenki z radia. Kiedy zajechaliśmy pod szkołę Ethan otworzył mi drzwi. Coś mi to przypomina tylko nie wiem co..

Po przekroczeniu progu budynku Kim od razy podbiegła mnie przytulić.

- Sky nawet nie wiesz jak tęskniłam! - wykrzyczała dziewczyna.

- Ja też się cieszę, że cię widzę.

Resztę dnia w szkole przegadałam z Kim, Ethanem i Lukiem. Jak sie okazało Luke i moja droga przyjaciółeczka są ze sobą. Od początku wiedziałam, że tak to się skończy.

Po zajęciach Ethan zaprosił mnie na kolację. Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się tego. Teraz jestem w trakcie przygotowań do naszego wyjścia.

Dlaczego ja tak się denerwuję to przrcież tylko Ethan. A może i aż Ethan?

- Mamo wychodzę! - krzyknęłam, będąc przy dzwiach wyjściowych.

- Baw się dobrze! - odkrzyknęła moja rodzicielka.

- Gotowa na najlepszy wieczór życia? - zapytał kiedy zajęłam miejsce pasażera.

- Najlepszy? - zdziwiłam się.

- Będzie najlepszy dlatego, że będziesz go spędzać ze mną - w odpowiedzi przewróciłam tylko oczami na co on się zaśmiał.

Jechaliśmy tak rozmawiając. Nagle jednak chłopak zatrzymał samochód przy jakimś lesie.

- Resztę drogi musimy przejść na pieszo.

- Czy ty chcesz mnie zgwałcić i zakopać?

Po chwili byliśmy już na miejscu, a moim oczom ukazało się coś co przypomniało mi jedno wydarzenie.

Wspomnienie:

- Resztę drogi musimy pokonać na pieszo - chwycił mnie za rękę i ciągnął w stronę lasu.

- Czy ty planujesz mnie tam zgwałcić i zakopać? - spytałam żartobliwie.

- I właśnie zepsułaś całą niespodziankę - zrobił udawaną minę zawiedzenia a ja nie mogąc się powstrzymać parskłam śmiechem.

Szliśmy jakieś 5 minut. Gdy już dotarliśmy zaniemówiłam. Moim oczom ukazała się polana, a na niej biała altanka. Wszędzie były pozapalane świece co dodawało romantycznego nastroju. Stół był pięknie zastawiony, a do moich uszów docierała cicha muzyka. Było jak w bajce.

- Wow - tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić - Pewnie musiałeś się sporo napracować.

- Dla mojej księżniczki zrobię wszystko - podszedł do mnie i objął mnie od tyłu kładąc głowę na moim ramieniu.

Koniec wspomnienia.

Tutaj było dokładnie tak samo jak poprzednim razem.

- Nie wiem, czy cię to uszczęśliwi, ale przypomniałam sobie coś.

- Co takiego? - spytał.

- Dokładnie tak wyglądała kiedyś nasza piewsza randka odkąd byliśmy razem - chłopak po moich słowach był strasznie szczęśliwy.

- Czyli, że zmierzamy w dobrym kierunku.

- Co masz na myśli?

- To część tego mojego planu. Ja będę odtwarzał ważne dla nas momenty, a ty najprawdopodobniej wtedy sobie o nich przypomnisz.

- Jesteś niemożliwy - przytuliłam go.

- Zrobię wszystko, abyś sobie o mnie przypomniała - szepnął mi do ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz