Dzisiaj, tak jak się umówiliśmy, miał przyjechać po mnie Louis. Po przebudzeniu się natychmiastowo poszłam do łazienki w celu ubrania się. Postawiłam na jeansy, biały top i koszule w kratę. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Jeszcze popsikałam się moim ulubionym perfumem i byłam gotowa do zejścia na śniadanie.
Postanowiłam zrobić sobie kanapki z Nutellą. Po skonsumowaniu posiłku sprawdziłam godzinę na telefonie. Była 7:40, co oznaczało, że za jakieś pięć minut zjawi się u mnie Lou. Poszłam jeszcze na górę po plecak. Schodząc usłyszałam trąbienie. Szybko założyłam buty i wyszłam z domu zamykając go. Wsiadłam do samochodu i przywitałam się z przyjacielem cmoknięciem w policzek.
- Hej - uśmiechnęłam się.
- Hej - odwzajemnił mój gest.
Resztę drogi przegadaliśmy i prześmialiśmy. Nie brakowało nam w ogóle tematów. Po kilku minutach zawitaliśmy budynek szkoły.
- Dziękuję za podwózkę - powiedziałam.
- Przyjemność po mojej stronie - powiedział - Jutro też przyjechać?
- Jeżeli to nie będzie dla ciebie problemem.
- To o tej samej godzinie, co dzisiaj - zaśmiał się.
Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy na dziedziniec. Kiedy tylko spostrzegłam Kim od razu do niej podeszłam by się przywitać.
- Cześć lamusie - powiedziałam z entuzjazmem.
- No witam, witam - odpowiedziała również radośnie.
- I jak tam projekt? - zapytała znacząco poruszając brwiami.
- Było całkiem miło.
- Całkiem miło?! Dziewczyno ja tu czekam na szczegóły - prawie to wykrzyczała.
- Po zrobieniu projektu porozmawialiśmy, pośmialiśmy się i obejrzeliśmy film - opowiedziałam jej tak w wielkim skrócie.
- Rozumiem - powiedziała.
***
Minęły już trzy lekcje. W końcu nadszedł czas na lunch. Większość uczniów zgromadziła się w stołówce. Tylko sporadyczne osoby były na zewnątrz.
W trakcie jakże fascynującej wymiany naszych zdań na temat tego, który aktor jest najprzystojniejszy do naszego stolika przysiadł się Louis.
- Mogę? - spytał.
- Jasne, siadaj.
- Wolisz Damona, czy Stefana? - nagle Kim spytała się chłopaka.
- Jestem w stu procentach hetero, jednak jeżeli mam wybrać to lepszy jest Damon - na jego słowa, aż mnie zamurowało.
- To ty oglądasz "Pamiętniki wampirów"? - zdziwiłam się.
- Mówiłem ci, że wielu rzeczy o mnie nie wiesz skarbie - uśmiechnął się - a tak na poważnie to moja siostra to ogląda i zmusiła mnie do obejrzenia kilku odcinków - wytarł teatralnie niewidzialną łzę z oka.
- Biedny ty - udałam, że go pocieszam.
- Ty nawet nie wyobrażasz sobie jakie to było dziwne - powiedział.
- Dlaczego dziwne? - spytała się blondynka.
- Ponieważ nawet się wciągnąłem - po jego słowach wszyscy się roześmialiśmy.
Od dłuższego czasu czułam jakby ktoś mi się przyglądał. Dyskretnie odwróciłam się za siebie i dostrzegłam Ethana. Posłałam mu szczery uśmiech, na co on mrugnął do mnie. Muszę przyznać, że wyglądał dziś świetnie. Miał na sobie ciemne spodnie, szarą bluzkę, rozpiętą koszulę jeansową i białe buty. Po chwili przyglądania się mu powróciłam wzrokiem do moich przyjaciół.
Wychodząc ze stołówki Lou objął mnie ramieniem na co zdezorientowana nie wiedziałam co zrobić. Zauważyłam tylko wkurzonego Ethana rzucającego gniewne spojrzenie Louisowi. Nie wiem o co mu konkretnie chodziło, ale było to trochę dziwne. Nim się spojrzałam czekoladowooki wpił się nachalnie w usta Natalie. Zrobiło mi się z tego powodu smutno. Czułam takie jakby ukłucie w sercu. Dlaczego on mi to robi? Czy to była zazdrość? Przecież nie mogę być o niego zazdrosna.
CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Teen FictionOna: Mało popularna dziewczyna, z ogromną wyobraźnią, nie przywiązująca zbyt wielkiej uwagi do wyglądu. Nie wysoka brunetka o niebiesko-zielonych oczach. On: Wysoki wysportowany brunet o niezwykle brązowych oczach. Kapitan drużyny futbolowej, łamac...