Rozdział 21

112 6 1
                                    

Był już początek grudnia. Ja i Haldir spędzamy dużo czasu. Nauka w Hogwarcie przychodzi mi o dziwo bardzo łatwo. Nawet za łatwo. Te zaklęcia, które wykonywane są różdżką przez czarodzei, ja wykonuje je nawet nie kiwnięciem palca. Moja wola i magia są zbyt potężne aby nie potrafić odbić choćby zaklęcia rozbrajającego. Gdy po południu miałam czas a nie spotykałam się z ukochanym uczyłam się z Lindirem sztuki uzdrawiania zaczynając od ziół po zaklęcia.

Czas mijał. Śnieg pokrywał całą okolicę. Podczas samotnej przechadzki po zaśnieżonych błoniach pomyślałam o mojej mugolskiej rodzinie. Teskniłam za nimi. Brakowało mi ich.

Postanowiłam napisać do nich list. Wróciłam szybko do pokoju i zaczęłam pisać:

Moi kochani

Wybaczcie, że długo się nie odzywałam. Nowa szkoła, nowi ludzie i całkiem inne przedmioty do nauki.

W szkole idzie mi całkiem dobrze. Przydzielili mnie do domu, który nazywa sie Ravenclaw. Tiara przydziału - bo to ona przydziela uczniów do domów- chyba dużo się nie pomyliła z przydzieleniem mnie tutaj. Nie ze względu na moją moc, która rozwija się i opanowuje ją z każdym nowym zaklęciem, lecz dlatego że chłonę wiedzę jak jedzenie :) Uczniowie tego domu wykazują się mądrością oraz bystrością.

Poznałam nowego elfa. Był w Hogwarcie zanim przybyłam z Haldirem. Nazywa się Lindir i jest w moim wieku! Uczy mnie sztuki leczenia ziołami, a jest to ogromna partia do nauki. Jak to ujął" w tej sztuce ciągle uczysz się czegoś nowego".

Z uczniami, którzy mają po 11 lat i więcej układa mi się dobrze. Wszyscy są ciekawi jak to być elfem. Dziewczyny zazdroszczą mi urody a chłopcy ciągle wodzą za mną wzrokiem. Ja jednak jestem zajęta. Nawet nie zgadniesz mamo z kim.

Z Haldirem. Tak tym długo włosym blondynem. Układa nam się bardzo dobrze.

Severus też jest w porządku. Dba o mnie i dużo rozmawiamy. Nie wyglada na takiego skberusa jak powiadają. Trzeba tylko umieć rozmawiać.

Haldir zaprosił mnie na tegoroczny Bal Bożonarodzeniowy. Już nie mogę się doczekać nie wiem którą suknię wybrać.

Myślałam aby was odwiedzić na Boże Narodzenie. Ale zostałam zapeoszona na święta do jego rodziny...razem z Wami! Czyź to nie cudownie? Przeżyjemy calutkie święta aż do Nowego Roku. O kreacje i prezebty się nie martw. Suknie mam spokojnie a prezentem będzie i dla mnie i matki Haldira Was gościć.

Piszcie co tam u was. Jak zdrowie i co w domu słychać.

Czekam na odpowiedź.

Wiadomość wyślijcie sową, ona zba drogę powrotną. W końcu sama ją wychowałam.

Całuję i mocno tulę.

Wasza kochana Patrycja.

Skończyłam! Miałam tyle do napisania. Jescze niecały miesiąc i będę się z nimi widzieć.

Poszłam do sowiarni. Zagwizdałam i natychniast pojawiła się moja sowa. Dostałam ją od ojca abym nie musiała używać tych jak to on powiedział " nieudolnych sów Dumbeldore'a". Była śnieżnobiała nakrapiana małymi czarnymi kropeczkami. Przywiązałam list i kazałam zalecieć do mojego dawnego domu.

Gdy wróciłam do pokoju był już wieczór. Jutro sobota i nauka z Lindirem.

*Lindir *

Siedziałem z Haldirem u mnie w pokoju i rozmawialiśmy o Ellerin.

- Mowię ci zabierz się do uczenia jej walki wręcz, bo chyba nie jesteś tylko tu po to aby z nią się kochać lub spacerki urządzać.

- Jak coś ci nie pasuję to sam jej naucz. Ciekawe jak sobie poradzisz.-twarz elfa poczerwieniała ze złości. - Nie wtrącaj się do mnie i Ellerin. - stał nademną oparty rękoma po obu moich stronach na krześle.-To co nas łączy nie jest twoją sprawą. Zajmij się sobą i tym co MASZ robić.- jego głos był przepełniony jadem. Nigdy mnie nie lubił.

- Lord Elrond i Pani Lothlorien przykazali mi abym nie tylko uczył leczenia ale i też pilnował ciebie z twoim pociągiem do kobiet.- odpowiedziałem mu gorzko co widać trafiłem w jego czuły punkt.- Myślisz że nie widzę jak nie ogladasz się za innymi starszymi uczennicami i z nimi flirtujesz?- nasze oczy dzieliły tylko kilka centymetry wyrażając pogardę wobec siebie.

Tego Haldir nie wytrzymał. To było dla niego zbyt poniżające.

Odsunął krzesło razem ze mną tak, że się wywróciłem. Strażnik o dziwo nie chciał rozlewu krwi bo nie byliśmy u siebie więc wyszedł wściekły. Dobrze, że nie było obok Ellerin bo w tym czasie spacerowała po błoniach.

Nie wiedziała nic o zapędach swojego kochanego. Jaka szkoda. Nie powiem o tym nic jej żeby jej nie ranić ale jeśli ten drań coś jej zrobi albo zauważe że ją zdradza pierwsza o tym bedzie wiedzieć. Nie dam cierpieć nastepnej kobiecie. Wogóle takiej pięknej jak ona.

Ułożyłem krzesło. Poszłem do wanny aby zmyć dzisiejsze wydarzenia. Ciepła woda okalała moje ciało. Po skończonej kąpieli położyłem sie do łóżka. Muszę sie wyciszyć i oddać się w ręce snu. Nie trwało to długo, gdyż po chwili zasnąłem.

EllerinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz