Rozdział 23

107 8 1
                                    

Trzy dni przed balem a ja nadal nie mam sukienki! Na dodatek ta małpa przykleja się do Haldira.

Uhh....

Czuję jakby nasz zwiazek zaczynał się rozpadać. I to przez tą blondyneczkę. Przyczepiła się do nas jak rzep psiego ogona.

Najlepsze jest to, że nagle zainteresowała się walką wręcz. Cóż za ironia!

Jestem ciekawa czy mnie wkońcu zaprosi.

*Haldir *

Uczę dwie kobiety walki wręcz. Nie powinienem uczyc Calesey ale widać jej zainteresowanie bronią i jak nią walczyć. A może nie tylko?

Nie ważne. Tak czy inaczej jest ładną kobietą i ma charakterek inny niż Ellerin.

Stop!

Czy ty właśnie powiedziałeś, że Calesey ci się podoba? To zbrodnia przeciwko Ellerin. Ehh ten mój pociąg do innych kobiet. Nie potrafie się trzymać tej jedynej. Jedna mi się nudzi to szukam inną. Muszę to zmienić!
Inaczej będę przekreślony na zawsze.

Właśnie! Muszę zaprosić Ellerin na bal. Oh jaki ze mnie dupek. Wolałbym iśćz Calesey. Ale to oznaczałoby zdradę Eller. Nie przeczę ostatnio mi sie troche znudziła. Jest zbyt łagodna. Calesey ma to coś w sobie.

No Haldirze to i tak długi związek jak dla ciebie.

*Ellerin*

Szłam z Lindirem korytarzem. Ostatnia lekcja z gryfonami zaraz miała się zacząć. Gdy już zbliżaliśmy się do klasy zauważyłam Haldira i tą wredną dziewczynę. Ona sie podlizywała i robiła słodkie oczka a on wyglądał jakby mu się to podobało.

- O czym tak gawędzicie? - spytałam ich widząc ich zdziwione miny. Pewnie widzieli jaka byłam wkurzona.

- A rozmawiamy o balu. To już za dwa dni. Idziesz z Ellerin Haldirze?

- Jeszcze nawet mnie nie zaprosił.- nie interesuje mnie to czy sie zapadnie pod ziemię czy co. Niech naje się troche wstydu za to jak mnie ostatnio ignoruje.

- Ja właśnie się zastanawiałem z kim mam ochotę iść na ten bal.

- Z kim? To myślisz o kimś jeszcze prócz mnie? - juz teraz krzyczałam. Wszyscy odwrócili sie w naszą stronę. Atmosfera robiła się gorąca.

- A nie ma prawa? - zajechała chamsko blondyneczka.

- Jak byś nie wiedziała jesteśmy parą!- ledwo wytrzymywałam. Czyżby myślał on o tej zdzirze?

- Ellerin uspokuj się.

- Jak śmiesz mnie uspokajać! Widać już ci nie odpowiadam. Uhhh jak możesz wogóle tak robić. Powinieneś mnie już dawno zaprosić na ten bal. Myślałam, że ci na mnie zależy. Myliłam się nie zależy ci na mnie ani trochę. Idz z tą tu zdzirą- pokazałam na Calesey- może ona ci się nie znudzi. Namieszała ci w głowie i masz mnie teraz gdzieś.- obydwoje byli tez całkiem wkurzeni.- Idz z tą blond szmatą na bal. Życzę udanej zabawy!

Odwróciłam się. Chciałam już odejść gdy ta na mnie się rzuciła z... nożem.

Tego było już za wiele. Odwrociłam się i zablokowałam cios konsturem. Natychmiast zamieniłam się w czarnego wilka i zaatakowałam rzucając nią o posadzkę. Zdążyłam ugryść w rękę w ktorej trzymała nóż. Wtedy poczułam jak ktoś inny mnie zaatakował zwalając mnienna plecy. Był to biały wilk Haldir. Gryźliśmy się przez chwilę. Lecz długo nie potrwało gdy nastepny wilk rzucił się w naszą stronę. Zrzucił się tym razem na Haldira uwalniając mnie spod jego ciężaru.

Niestety był to Lindir, ponieważ raz biegaliśmy po Zakazanym lesie. Poznawalam go po czarnym futrze i odrobinę białym na klatce piersiowej. Lindir nie dawał rady Haldirowi bo ten był o sporo cięższy i silniejszy. Już chciałam pomóc mu gdy ten wyślizgnął się gryząc jego łapę. Haldir mimo pogdyzionej łapy chcial dalej walczyc z Lindirem. Nie dałam mu tej satysfakcji. Zamiast tego rzuciłam sie na niego i rozgorzała prawdziwa bitwa. Byłam w furii. Nie dam skrzywdzić przyjaciela. Był zbyt pogryziony a krew mu ciekła po jego czarnyn futerku. Ledwo dyszał.

Turlaliśmy się tak gryząc się nawzajem. Tłum gapiów zwiekszał się z każdą chwilą. Nagle przyszli nauczyciele.

Zostaliśmy rozdzieleni przez dyrektora, który nie był nadzwyczajnie miły. Tak samo Lindir i Calesey.

Dyrektor kazał odprowadzić uczniów do swoich domów a nas mimo do skrzydła szpitalnego.

Nie zapowiadało się miłe popołudnie.

EllerinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz