Rozdział 34

69 5 2
                                    

*Haldir*

Siedziałem w pokoju i rozmyślałem nad sensem mojego życia. Czy kiedykolwiek będę mieć swoją wybrankę serca na wieki naszego życia? Czy zostanę na zawsze samotnym strażnikiem?

Nie uśmiechała mi się perspektywa bycia samotnym. Już dość długo byłem samotny. Wszyscy naokoło mają ukochaną tylko nie ja. To niesprawiedliwe!

Gdyby nie ten błąd... byłbym szczęśliwy razem z Ellerin.

Ale ona teraz jest z Lindirem. Niedawno widziałem ich razem przechadzających się po błoniach za rękę. Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Zazdrość? Złość? Żądza? Nie wiem sam co się ze mną dzieje odkąd poróżniliśmy się przez tą dziewczynę. Żałuję najbardziej na świecie, bardziej niż czegokolwiek.

Codziennie wstaję z uczuciem zrezygnowania. Nie potrafię rozmawiać. Nie mogę jeść i spać. Czy tak ma wyglądać teraz moje życie?

Muszę napisać do matki. Już dawno napisała, a ja nadal nie odpisałem jej odpowiedzi. Tak, ona poradzi mi co mam zrobić ze swoim życiem. To mądra kobieta, zrozumie swoje dziecko. Najlepiej gdybym porozmawiał z nią w cztery oczy, ale nie mogę opuścić stanowiska, które pełnię jako strażnik Ellerin.


Droga matko,

Wybacz, że nie odpisywałem przez bardzo długi czas, lecz nie potrafiłem nic konkretnego napisać.

Cieszę się z waszego wspaniałego samopoczucia. Jestem zdrowy, lecz samopoczucie psychiczne już niestety nie. Ciągle myślę o Ellerin. Nie wiem gdzie mam się podziać. W moim sercu jest ogromna przepaść, która z każdym dniem się powiększa. Czuję się tak od wydarzenia z tą dziewczyną. Nie wiem co się ze mną stało. Mogę się do niej zbliżyć tylko gdy będzie jej ktoś zagrażać, a tak obserwuje ją z daleka. To bardzo boli. Nie wiem co począć. Ostatnio zauważyłem oraz usłyszałem, że Ellerin związała się z Lindirem. Ciekawe co w nim widzi.

Fakt wybaczyła mi, ale nadal czuję tę pustkę, która robi się nie do zniesienia. Chyba nadal ją kocham albo to rozpaczliwe chwytanie się jedynej osoby, którą znam i chcę z nią spędzić życie obawiając się samotności. Już sam nie wiem czego chcę.

Proszę pomóż mi.


Włożyłem kartkę do koperty i podążyłem w stronę sowiarni. Po drodze widziałem mnóstwo uczniów wylegujących się po lekcjach na błoniach i pod drzewami koło jeziora.

Przyczepiłem do nóżki sowy list i powróciłem na schody wiodące do budynku sowiarni. Przystanąłem z zamiarem rozejrzenia się po uczniach i wypatrzenia Ellerin. Po chwili obserwacji chciałem już zejść ale zobaczyłem ją. Była szczęśliwa wychodząc z zamku wraz z Lindirem i kilkoma krukonami. Na ten widok ścisnęło mi w piersi. Nie mogłem patrzeć na to. Zbyt bardzo to bolało. Z jednej strony dobrze, że nie jest samotna jak ja i nie musi znosić tego bólu ale z drugiej...

Nim się obejrzałem byłem niedaleko nich, lecz w porę się zorientowałem i skręciłem w bok idąc w moje ustronne, samotne i ciche miejsce z dala od tego wszystkiego. Póki co nic jej nie groziło, a w razie czego miałem widok na zamek i błonia przez jezioro.

Chciałbym wrócić do poprzedniego życia które prowadziłem w Lothlorien wraz z moimi braćmi.



Wybaczcie, że długo nie było żadnego rozdziału. Będę pisać kiedy będzie czas . Może być to co miesiąc lub nawet dłuższy czas. Wszystko zależy od czasu i weny. Ale na razie oceniajcie i komentujcie. :)


EllerinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz