- A więc nie ma sposobu żeby z tobą wygrać? - Spytał podejrzliwie Shūhei.
- Tego nie powiedziałam. - Odpowiedziała mu Sara.
Dziewczyna chciała jak najszybciej wszystko zakończyć, wiedząc że jeśli będzie zbytnio zwlekać to zleci się więcej osób i już na pewno nie ucieknie. Chociaż nawet nie wiedziała czy powinna. Jednak o wiele lepszą opcją było dobrowolne spotkanie się z shinigami, niż przytaszczenie jej pokonanej przez nich.Ichigo ma gorzej. - Pomyślała nastolatka, kątem oka zerkając na walczącego rudowłosego chłopaka. - On walczy ze swoimi znajomymi. Też bym się wahała. Ja się boję tylko ich zabić, a on chociażby mocno zranić. W dodatku cały czas patrzy na mnie i boi się, że to mi się coś stanie.
- Sara? - Spytał Ichigo. Chłopak co jakiś czas upewniał się czy dziewczynie nic nie jest, tak jak teraz.
- Wszystko dobrze, nie przejmuj się. - odpowiedziała mu. - Zajmij się swoją walką, Ichigo.
--------Renji----------------
- Czujesz? - Spytała Matsumoto.
- Tak... - Odpowiedział jej wytatuowany mężczyzna.
- Idziesz tam?
- Oczywiście. Jeśli to prawda...
- Nie powinieneś.
Renji podniósł na dziewczynę swój zdziwiony wzrok.- Ginjirō Shirogane to były wicekapitan 6-ego oddziału, twój poprzednik. po za tym miałeś z nim dobre stosunki. Jak będziesz walczyć kiedy obok tej dziewczyny będzie Ichigo? Nie pozwoli ci z nią walczyć.
- Muszę go pomścić.
- Zastanawiam się dlaczego Ichigo się w to miesza.
- Kto go tam wie... Do zobaczenia, Rangiku-san. - Po tych słowach zniknął.
Matsumoto westchnęła kiedy została sama, lecz szybko ruszyła za swoim znajomym wicekapitanem.--------Sara-----------
Muszę się z nimi jak najszybciej rozprawić. - Stwierdziła. - Jeszcze chwila i przestanę tak dobrze panować nad swoim reiatsu. Jeszcze chwila i każdy będzie mógł je wyczuć.
Dziewczyna miała na ciele kilka ran zadanych przez ostrze zanpaktou Hisagiego - Kazeshiniego. Na szczęście nie były one poważne.
- Ichigo! - krzyknęła Sara, w stronę pomarańczo-włosego. - Zbliża się więcej shinigamich.
- Co? - Spytał z lekkim przerażeniem.- Trzeba to szybko skończyć.
- Nie pozwolimy ci. - Wtrącił się Hisagi. Jego dwa dwustronne sierpy połączone łańcuchem mignęły blisko dziewczyny.
- Nie ma mowy! - Wrzasnęła. Dziewczyna zablokowała ciężki do zatrzymania atak i co prędzej przeszła do ofensywy. - Przepraszam, jeśli was skrzywdzę. - Powiedziała. - Ale to wy zaczęliście.
Wszyscy spojrzeli na chwilę na Sarę, kiedy krzyknęła: "Ichigo, shunpo! Black wings!"Czarne skrzydła pochłonęły większość obszaru przed dziewczyną, niszcząc tym samym nie jeden budynek, oraz większość chodnika. Została jedynie spora dziura, nic więcej.
Po chwili Sara zobaczyła Ikkaku, Kirę, Hisagiego oraz Yumichikę. Każdy z nich wyglądał na silnie rannego, jednak Hisagi najsłabiej. Sara wiedziała że porucznik był dobry w shunpo, dlatego szczerze wierzyła, że w ostatnim momencie ucieknie. Żadna z tych osób nie oberwała z jej reiatsu wystrzelonego z zanpaktou, a jedynie poparzyła się wytworzonym ciepłem.
- Co to było? - Spytał Ichigo. Chłopak jako pierwszy zjawił się przy Sarze. Nie wyglądał na rannego, jednak tylko na pierwszy rzut oka.
- Mocno oberwałeś? - Spytała Sara, przyglądając się dłoni chłopaka.
- To nic. Nie zmieniaj tematu.
- Black wings to jeden z dwóch moich ataków. W przeciwieństwie do black fangs obejmuje większy teren, ale też inny. Zawsze dostosowuje reiatsu do siły rażenia jaka ma być... Bałam się żeby nikt nie został ranny więc trochę ją spiłowałam.- Spiłowałaś? - Powtórzył zdziwiony. Atak był interesujący i niebywały, mogący rywalizować z Getsugę Tenscho Ichigo (jeśli chodziło o siłę) a to jeszcze nie był jej szczyt...
Sara zeskoczyła na ziemię i podeszła do rannych. Mogli się poruszać, jednak nie mieli sił do walki.
- Przepraszam. - Powiedziała dziewczyna, klękając przy Kirze i Hasagim. - Tu gdzieś jest czwarty oddział, no nie? Pójdę po kogoś... - Dziewczyna dzięki shunpo szybko zniknęła z ich pola widzenia.
---Ichigo-------
- Ichigo. - Odezwał się Ikkaku. Kurosaki szybko znalazł się przy nim. - Ona chyba faktycznie jest taka jak ty. - Uśmiechnął się. - Silna i naiwna. Kto do diabła chce pomoc własnym przeciwnikom?
Kurosaki spojrzał w niebo. Nie odpowiedział.
Chłopak miał w głowie obraz Sary. Ładna blondynka, cechująca się wysokim współczuciem, niezwykłymi umiejętnościami walki, oraz tragiczną historią.Dlaczego poszła po pomoc? Nie chciała niczyjej krzywdy, a skoro już ją wyrządziła, zamierzała to naprawić.
Jednak największym pytaniem było teraz to jak ona chciała to załatwić.
- Skąd ty ja znasz? - Spytał Hisagi. Kurosaki spojrzał w jego stronę. - Wiesz kto ją trenował?
- Shinigami.
- Co? - Porucznik spojrzał podejrzanie na rudowłosego.
- Od dawna uciekała przed wieloma oddziałami. Trochę się przy tym nauczyła.-----Sara-----
Dobrze, że opanowałam się i nie uderzyłam z całej siły, ale myślałam że tak czy siak nie dadzą się tak łatwo zranić. Po za tym... to porucznicy. Myślałam, że będą silniejsi. Nawet nie pokazali mi swoich bankai. Myśleli że jestem aż tak słaba? - Zastanawiała się kiedy biegała po dachach budynków, w kierunku baraków 4-ego oddziału. Przebiegała już przez nie wcześniej, dlatego wiedziała gdzie ich szukać. - Oby ktoś im pomógł... Nie chcę żeby komukolwiek stała się krzywda, bo to byłaby moja wina... A ja obiecałam... Obiecałam, że nikt przeze mnie nie zginie. Obiecałam wam, Adrian, tato...
----------------------------------------------------------
No i to tyle. I jak?Tak jak mówiłam wstawiam ten rozdział dzisiaj bo nie będę mieć jutro czasu, czyli, że kolejny będzie prawdopodobnie dopiero w poniedziałek (dla tych co dopiero ostatnio zaczęli czytać - rozdziały dodaję raz dziennie w tygodniu, a w weekend raczej żadnego)
Mam nadzieję, że ok i jak zawsze dziękuję wam za wszystkie odsłony, gwiazdki i komentarze, które jednym słowem są ZAJEBISTE.Do następnego :)
![](https://img.wattpad.com/cover/59983236-288-k125984.jpg)
CZYTASZ
Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...
FanfictionKażdy powinien znać opowieść nastoletniego chłopaka będącego shinigami, jednak czy ktokolwiek zna historię o pewnej dziewczynie, która tak samo jak ten marchewkowo-włosy nastolatek otrzymała moc boga śmierci? Nie wydaje mi się... Oto i ona... Shini...