Jak stałam się shinigami... (cz.II)

506 55 18
                                    

Pusty podniósł jedną ze swych rąk i już miał zaatakować stojącą przed nim blondynkę, gdy nagle...

To już mój koniec. - Pomyślała z przerażeniem dziewczyna. Do jej oczu zaczęły nalewać się łzy, przez co obraz, który na chwilę jakby zwolnił, stawał się coraz mniej wyraźny. - Nawet nie zdążyłam zrobić... zrobić niczego w życiu. Mam tu teraz zginąć?  Nie! Za co?! Przed tym ostrzegał mnie ojciec? Dlatego kazał uczyć mi się jakiś sztuk walki? Przecież one tu nie pomogą. Ja... ja zginę.

Sara wiedziała już co ją czeka - śmierć, lecz wciąż miała złudną nadzieję, że ktoś lub coś jej pomoże. Stała w bezruchu nie umiejąc się ruszyć, gdy nagle oberwała. Ogromna dłoń Pustego uderzyła ją w brzuch, przez co dziewczyna odleciała na odległość kilku metrów. Ból był ogromny, większy niż można było przypuszczać.
Dlaczego od razu mnie nie zjadł? Oszczędził by mi chociaż bólu.

Dziewczyna nie potrafiła podnieść się z ziemi, nawet nie próbowała. Krew, która trysnęła z jej ust, kiedy oberwała, spływała teraz wolno na chodnik, na którym Sara leżała.

To mój koniec. Ale ja nie chcę umierać. Nie chcę!

Pusty zaczął się do niej zbliżać, wywołując przy tym coś na wzór małego trzęsienia ziemi.

Boże.... Boże błagam. Byłam wredna, nieodpowiedzialna, chamska... Ale jeśli jakimś cudem przeżyję, zmienię się. Przysięgam, tylko pozwól mi przeżyć. Błagam, błagam, błagam.

- Czas na moją przekąskę. - Pusty uśmiechnął się obrzydliwe. Sara spoglądała na niego mętnym wzrokiem. Wszystko, dosłownie wszystko co się teraz działo, było dla dziewczyny niczym koszmar, jadący własnym, nieokiełznanym tempem, przepełniony jej krwią, bólem i wrzaskiem.

Przysięgam, zrobię wszystko co będę mogła, ale pozwól mi żyć. Proszę!

Pusty chwycił dwoma palcami za bluzkę Sary, podnosząc tym samym dziewczynę na wysokość swojej maski.

- Dlaczego...? - Szepnęła cicho, drżąc, płacząc i straszliwie cierpiąc za każdym razem, gdy tylko jej ciało minimalnie się poruszyło. - Dlaczego ja? Dlaczego chcesz mnie zabić?!
- Bo jestem głodny, a ty masz wysokie reiatsu, człowieczku. - Jego prześmiewczy głos był niczym sądowy wyrok, na który dziewczyna nie zasłużyła - brutalny i zbyt nagły.

Proszę - powtarzała w swoich myślach, tracąc już niemalże swoją nadzieję.

Pusty przerzucił dziewczynę z jednej ręki do drugiej i tak kilka razy. Mimo że wydawać by się mogło, że była to niegroźna czynność, dla Sary było to prawie jak uderzenie, od którego cudem nie zginęła.

Nie chcę umierać. Proszę, Boże! Uratuj mnie. Błagam.

Pusty podrzucił dziewczyną i miał ją już zjeść, gdy...

Ręka Pustego nagle wylądowała na ziemi, brocząc wszystko krwią. Sara zaczęła spadać, podczas gdy Hollow wrzeszczał niemiłosiernie. Sara nie wiedziała co się dzieje, jednak w myślach wciąż powtarzała tylko to, że pragnie przeżyć, wiedząc, że upadek z takiej wysokości zwłaszcza w jej stanie mógłby zakończyć się śmiercią.

Nagle poczuła bliskość drugiej osoby. Wcześniej była w stanie wyczuć zbliżające się moce duchowe innych osób, jednak teraz była zbyt wyczerpana, by wyczuć ją nim znalazła się przy niej. Dziewczyna spojrzała na osobę, która nagle ją złapała.
Chłopak - brunet, o miłym spojrzeniu szarych oczu - nie odłożył dziewczyny na ziemię, tylko wciąż obejmował ją jedną ręką tak, ażeby na pewno nie spadła.

Shinigami skoczył wysoko, atakując przy tym hollowa, przecinając potwora na pół. Hollow zamienił się w jakieś czarne kawałeczki, które zniknęły, niesione przez wiatr.

- Jesteś cała? - Spytał chłopak. Miał miły i czuły głos, który jednak wymawiał jedynie japońskie nazwy.
- Można tak powiedzieć. - Odpowiedziała dziewczyna, posługując się idealną japońszczyzną. - Jesteś shinigami? - spytała, zobaczywszy, że chłopak, który ją trzyma ma na sobie czarny strój, a w ręku dzierży katanę.
- Owszem - odpowiedział - Jestem wicekapitanem 6-ego oddziału w Gotei 13.

Chłopak odłożył Sarę na ziemię. Dziewczyna dopiero teraz zdała sobie sprawę, że on również jest ranny, mimo że nie został uderzony ani razu przez potwora, którego właśnie pokonał.

- Nie ruszaj się. - Powiedział chłopak, schowawszy swoją katanę, którą aż do tej chwili trzymał w dłoni. Brunet kucnął przy Sarze, po czym położył swoje dłonie razem i trzymając je nad Sarą, zaczął wykonywać jakąś technikę. Nad dziewczyną pojawiło się miłe, zielone światło. Dziewczyna czuła, jakby jej kości zaczęły się zrastać, a rany znikać; czuła się coraz lepiej.

- Dziękuję za ratunek. - odezwała się nagle.
- Nie masz za co. To moja praca.
- Co tu robiłeś? - spytała po krótkiej chwili. Dziewczyna zauważyła, że na ramieniu chłopaka zwisa odznaka, która była dowodem jego stanowiska. - Shinigami - rozumiem, ale nie tak wysoko położonego.
- Słucham?
- Jesteś wicekapitanem, a wicekapitan na ogół nie pojawia się w zwykłych miastach. To zadanie podrzędnych shinigami, no nie?
- Dużo wiesz.
- Mój ojciec był kiedyś shinigami, ale odszedł od nich. Nie mówił mi o tym za dużo, ale za to wyjaśnił większość zasad Soul Society, a także jej hierarchię. - Dziewczyna spróbowała wstać, lecz chłopak powstrzymał ją, łapiąc ją za ramiona i pomagając jej ponownie się położyć. - Więc co tu robisz? W dodatku ranny.
- Zauważyłaś? - Chłopak uśmiechnął się, drapiąc się po głowie.
- Trudno byłoby nie zauważyć.
- Więc... Jakiś kawałek drogi stąd zauważono grupę Hollowów, z którymi będący tu shinigami nie potrafił sobie poradzić. Jako że większość oddziałów miała w tym czasie zajęcia wysłano mnie wraz z kilkoma osobami z mojego oddziału. Kiedy zajęliśmy się już Hollowami, zauważyłem jeszcze wysokie reiatsu, które również miałem zbadać. Zostało ono wykryte przez jednego ze stacjonujących w okolicy shinigami. Kiedy do niego zmierzałem, poczułem również hollowa, a także to że owe reiatsu nie należy do zwykłego shinigami. - Mimo że przez cały swój króciutki monolog był nadwyraz poważny, teraz się uśmiechnął. - Tak się tu znalazłem.

- Aha...? - Mruknęła, starając się zrozumieć to, co chłopak właśnie do niej powiedział. Pomijając fakt, że dziewczyna musiała szybko tłumaczyć w swojej głowie wszystkie japońskie słowa na polskie, to w dodatku pojawiały się między nimi wyrazy, na które trzeba było wziąć szczególny nacisk, przez co zrozumienie tego wszystkiego było nieco trudniejsze. - W każdym razie, dziękuję za ratunek. - Powiedziała po chwili.
- Nie masz za... Kolejny hollow?! - Przerwał sam sobie.
- Co?! - Wrzasnęła, szybko podnosząc się z chodnika. Sara natychmiastowo poczuła energię duchową Pustego i z przerażeniem, szepnęła: - Silniejszy niż ten.
- Znacznie. Uciekaj gdzieś.
- Nie mogę.
- Czemu?
- Bo... - Nie zdążyła odpowiedź, gdy nagle tuż przed ich oczami pojawił się potwór, a za nim drugi i trzeci.
- Co jest? Przecież ich już pokonałem... - Mruknął chłopak sam do siebie, kładąc dłoń na rękojeści swojego miecza. - Uciekaj stąd! - Krzyknął do Sary.
- Nie mogę! - Wrzasnęła ze łzami w oczach.
Nim chłopak zdążył spytać o powód, Puści zaatakowali...


------------WAŻNA NOTKA-------

WYGLĄD, OSOBOWOŚĆ, SHIKAI, BANKAI ITP. GINGIRO SHIROGANE'GO NIGDY NIE ZOSTAŁY POKAZANE. WSZYSTKIE INFORMACJE O NIM PODANE W MOIM FF SĄ ZMYŚLONE PRZEZE MNIE!

------------

jest rozdział! :) Pewnie zauważyliście już że rozdziały wstawiam coraz rzadziej - przepraszam, ale według swojej przysięgi, staram się, żeby były one dłuższe - i są :3

W  każdym razie zaczynają się jutro testy gimnazjalne, więc:

- życzę wszystkim trzecio-gimnazjalistom powodzenia
- nie wiem jak będę wrzucać rozdziały.

----------------------------------------------------------------

No i polecana książka... :)

Autor: PolishAngel Tytuł: "Fairy Tail: Ku marzeniom"

_________________________

To tyle na dzisiaj. :) Dziękuję wam, że wciąż jesteście, wciąż czytacie, gwiazdkujecie, komentujecie. Wszystko to jest ogromną motywacją, za którą szczerze wam dziękuję :)

Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz