Walka z Pustym

1.2K 104 13
                                    

Dziewczyna stała teraz na chodniku, przyglądając się oknu z którego przed chwilą wyskoczyła. Zdążyła już wytrenować się tak dobrze przez ten rok, że wyjście z ciała było już dla niej rzeczą całkowicie naturalną, lecz mimo to za każdym razem wpatrywała się przez chwilę, czy przypadkiem nikt nie zobaczył jej, lub jej ciała. W okolicy zawsze mógł być ktoś z wysoką energią duchową, a ciało przypadkiem mogło ułożyć się tak, że wypadło by przez okno. Właśnie dlatego Sara za każdym razem lubiła upewnić się że gdy wróci do swojego ciała nie będzie musiała się z niczego tłumaczyć.
Ubrana w czarne kimono dziewczyna z zanpaktou* przy biodrze szybko niczym wicher zaczęła podążać w kierunku reiatsu Hollowa, które wyczuła. Biegła, biegła... Jeszcze chwila. - powtarzała sobie w myślach.
Z daleka usłyszała ryk potwora, oraz spostrzegła uciekających ludzi. Uciekających, przed czymś czego nawet nie widzieli. Jedyne co nakazywało im uciekać to strach napędzający ich serca, no i nogi na których to czmychali najszybciej jak tylko umieli, widząc jak wszystkie budynki trzęsą się i zaczynają burzyć.
- Niezła sztuka. - Powiedziała Sara sama do siebie, kiedy zobaczyła Pustego. Hollow był wielki na jakieś pięć metrów, a szeroki na co najmniej trzy. Jego biała maska, miała kręcone rogi, oraz wyraziste zęby podkreślone zdechłym fioletem. Hollow miał cztery ręce, oraz ogon, na którym wił się niczym wąż.
Sara wyciągnęła swój zanpakou i nie budząc go**, zaatakowała. Atak powinien uciąć rękę (o ile można ją było tak nazwać) potwora, lecz mimo to Hollow nie miał najmniejszego zadrapania.
- Pfi... Skurczybyk. - Mruknęła w swoim ojczystym języku. - Przebudź się, Black Devil***. - Mówiąc to dotknęła ostrza swojego zanpaktou. Miecz zmienił swój kształt i podzielił się na dwa inne w ogóle nie przypominające tej katany, którą były jeszcze kilka sekund wcześniej. Teraz zamiast zwyczajnej i prostej katany z ładną czarno-złotą rękojeścią powstały dwie, nieznacznie mniejsze. Rękojeści stały się: jedna czarno-biała, a druga czarno-różowa. Obie miały na swoich ostrzach napisy w starych kanji.

Sara rzuciła się na Hollowa ze swoimi mieczami. Wystarczył jeden atak aby ciężka ręka potwora z hukiem upadła na ziemię, z hukiem który nie każdy w okolicy usłyszał, lecz każdy poczuł.
Sara miała zadać teraz drugi atak, lecz wówczas zatrzymała się.
Marchewko-włosy? - Zdziwiła się wyczuwając reiatsu, które było już niesamowicie blisko niej. Nie tylko. Było jeszcze jedno. Znacznie słabsze, lecz Sara wciąż była w stanie je rozpoznać. Należało do jednej z dziewczyn z klasy do której trafiła, była o tym pewna. Czarno-włosa dziewczyna, niska, drobna.... Kuchiki Rukia, jeśli pamięć jej nie myliła. - No to wpadłam... - Przeszło jej przez myśl by uciekać, ale... nie mogła. Nie tylko dlatego że Hollow próbował ją zabić, ale również dlatego że wokół wciąż byli ludzie. Po za tym... I tak Marchewko-włosy oraz ta dziewczyna musieli wyczuć jej reiatsu. Nie zamierzała się wycofywać.

Pusty zamachnął się silnie. Sara jako że była trochę rozmyślona dała się niestety trafić. Z bólem padła na ścianę jednego z budynków, rozbijając szybę i przelatując do środka. Spróbowała złapać oddech. Wszystko było w porządku, a więc dziewczyna szybko ruszyła w kierunku Hollowa.
- Nie wygrasz. - Powiedziała, skacząc w kierunku potwora. Trafiła ogromną postać w krytycznym miejscu. Hollow upadł na ziemię, a jego cząsteczki duchowe rozczepiły się na części. - Spoczywaj spokojnie... W Solu Society****. Nie zdążyła nacieszyć się zwycięstwem.

- Kim jesteś? - Odezwał się głos zza pleców Sary. Dziewczyna nie zamierzała odwracać się w stronę mówiącej.
Nie rozpoznała mnie. - Pomyślała i poczuła jak całe to przerażenie ją opuszcza.
Zanpaktou Sary wrócił do pierwotnej formy, a dziewczyna schowała go do pochwy, przyczepionej do boku. Podskoczyła i szybko czmychnęła z powrotem do domu.
- Zaczekaj! - Krzyknął Ichigo, lecz widząc że tajemnicza shinigami za nic ma jego krzyki ruszył za nią.

Szybki i uparty. Gorzej być nie mogło? - Spytała samą siebie, czując jak reiatsu chłopaka staję się coraz silniejsze. Nie miała wątpliwości - ścigał ją.

Nagle wskoczyła w jakiś róg. Wiedziała że to jej nie uchroni, dlatego przykucnęła i z całych sił starała się ukryć swoją energię duchową. Każda sekunda tej niepewności dłużyła się jej, aż do momentu gdy ponownie zobaczyła Marchewko-włosego. Chłopak przeskoczył między budynkami.
Jest! - Zatriumfowała, zdając sobie sprawę że chłopak jej nie znalazł. - A teraz... do domku.

---------wyjaśnienia-------------
*Zanpaktou - miecze, którymi walczą shinigami
**obudziła go - każdy z zanpaktou posiada trzy "stadium". Pierwsze - czyli zwykłą katana, drugi - który budzi się wymawiając imię miecza, i trzecie czyli tak zwane Bankai, które są w stanie osiągnąć tylko nieliczni i to po wielu latach próby. Według tego co początkowo mówiono w anime każdy shinigami musi osiągnąć drugie stadium, lecz w późniejszych odcinkach autor odbiegł od tej zasady i większość osób (po za wysoko stojącymi) walczyła zwyczajną kataną
***Black Devil - Imię zanpaktou Sary. Z ang. Czarny Diabeł.
****Soul Society (Dwór dusz/Społeczeństwo Dusz) - To tam dusze wracają po śmierci, lub ewentualnie do piekła.
Powinnam wyjaśnić jeszcze tutaj wiele słów, ale wydaje mi się że puki co starczy, a nie chcę zbyt wiele opisywać w uwagach, ponieważ dużo będę (a przynajmniej zamierzam) wtrącać do opowiadania.

Dzięki, że czytacie... :) To daję naprawdę niesamowitą motywację.







Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz