- Jestem. - Powiedziała silnym głosem, zupełnie jakby chciała dodać sobie trochę pewności siebie.
- A więc... Skoro wszyscy już są... - Nagle zza grupy wyłonił się tajemniczy kapelusznik. Mężczyzna zasłaniał twarz wachlarzem, a idąc uderzał zaokrągloną laską o kamienie. - Możemy zaczynać. - Mężczyzna podniósł swoją laskę z zamiarem uderzenia dziewczyny, jednak ta miała zbyt duże doświadczenie w zasadzkach i zdążyła odskoczyć.
- Co pan wyrabia? - Wrzasnęła.
- Co? Przecież nie możesz przejść przez bramę Senkai będąc w ciele człowieka. - Udał zdziwionego.
- Sama się tym zajmę. - Kiedy dotknęła się rękawiczkami, opuściła swoje ciało. - Mogliście mnie uprzedzić, że będę musiała byś w swojej duchowej formie... - Mruknęła.Kiedy upewniła się, że ma swoje zanpaktou przymknęła oczy by się uspokoić.
Soul Society... Seiritei... Boję się... Ale muszę tam iść. Muszę. - Miała wrażenie, że zaraz zacznie płakać, lecz mimo to trzymała się silnie na nogach i udawała silną.- Idziemy. - Powiedział Ichigo, kiedy uruchomiono bramę. - Na pewno nie chcecie iść? - Spytał Ichigo pozostałych znajomych - Sado, Inoue i Ishidy.
- Nie możemy. - Wyjaśnili.
- Będziemy na was czekać. - Uśmiechnęła się Inoue.
- Niech będzie. Do zobaczenia. - Odparł Ichigo.Sara wzięła głęboki wdech i pobiegła przed siebie. Bała się, jednak fakt, że wierzyła Ichigo, że nie pozwoli jej skrzywdzić dodawał jej odwagi.
Uczucie jakie towarzyszyło jej kiedy przechodziła przez bramę było nie do opisania. Strach oraz ciekawość gryzły się z sobą nawzajem.
- Sara! Biegnij i nie zatrzymuj się! - Krzyknął Ichigo.
- Co? - Spytała niepewnie, nie rozumiejąc dlaczego nie mogli by zwolnić.
Spojrzała za siebie. Coś gnało za nimi rzucając przed siebie jaskrawe światło.
- CO TO?! - Wrzasnęła ze strachem Zaczęła biec jeszcze szybciej, spodziewając się, że nie może dać się złapać. Przed wejściem ostrzeżono ją że nie ma niczego dotykać, ale nie spodziewała się, że cokolwiek będzie chciało ją złapać i nie miała na myśli jedynie pędzącego za nią... właściwie nie wiadomo czego.
- Czyściciel*?! - Zdziwił się Ichigo.Do wyjścia wciąż było daleko...
- Ban-kai! - Wrzasnął pomarańczowo-włosy.To co się stało było zbyt szybkie aby móc to opisać, lecz koniec końców wyszło na to, że przedostali się do końca korytarza, którym gnali dzięki pomocy Ichigo.
Wypadli przez drzwi umiejscowione gdzieś w powietrzu.
Sara nie zauważyła kiedy pomarańczowo-włosy wziął ją na ręce i bezpiecznie odstawił na ziemię.- To jest... Soul... Society...? - Spytała głucho Sara. Dziewczyny nie interesowało przez chwilę to co działo się z resztą grupy. Liczyło się dla niej tylko Seiritei, w którym się znalazła.
Wszędzie wokół chodzili shinigami niosący (na ogół) przy pasie swoje katany. Budynki, które w większości były białe, tworzyły istny labirynt, w którym można by się bez problemu zgubić.
- Idziemy. - Powiedziała Rukia.
- Dokąd? - Spytała Sara ze strachem.
- Do staruszka Yamamoto. - Odpowiedziała Ichigo. Jego pomarańczowe-włosy zmierzwione przez wiatr, wyróżniały go na tle innych shinigami, podobnie jak i miecz wielki jak on sam.
- Kogo?
- Kapitana głównodowodzącego. - Wyjaśnił. - Wiesz tyle o Seiritei, a nawet nie wiesz kto to jest?
- Po prostu nie skojarzyłam imienia. Idziemy? - Ścisnęła mocniej piąstki, żeby dodać sobie trochę odwagi. Nie wiedziała czemu nie odwleka tej wizyty. Może dlatego, że wokoło szli inny shinigami, z którymi również nie chciała mieć styczności? Może miała nadzieję, że u kapitana nie będzie jej nic grozić, jeśli obok niej będzie Ichigo? Kto wie...

CZYTASZ
Ichigo, Nie Jesteś Jedyny...
FanficKażdy powinien znać opowieść nastoletniego chłopaka będącego shinigami, jednak czy ktokolwiek zna historię o pewnej dziewczynie, która tak samo jak ten marchewkowo-włosy nastolatek otrzymała moc boga śmierci? Nie wydaje mi się... Oto i ona... Shini...